AUTOR : Marcin Ziemkowski
Przechowywany w turyńskiej katedrze całun, przedstawiający niczym fotograficzny negatyw postać ukrzyżowanego mężczyzny złożonego do grobu – dla wielu Chrystusa, jest zdaniem Luigiego Garlaschellego, profesora chemii z Uniwersytetu Pavii, dziełem średniowiecznych oszustów.
Kościół katolicki nie uznaje oficjalnie całunu za autentyczną tkaninę, w którą owinięte było ciało zmarłego Chrystusa, lecz uważa go ważny element przypominający o Jego pasji. Ostatni raz publicznie pokazano całun w 2000 roku, ponownie stać ma się to za rok.
Badania przeprowadzone w 1988 roku przez laboratoria w Zurichu, Oxfordzie i w Arizonie przyniosły sensacyjny wynik. Według nich, całun miałby powstać pomiędzy 1260 a 1390 rokiem. Sceptycy zwyczajowo uznawali tkaninę za majstersztyk średniowiecznych mistyfikatorów, sporządzony z myślą o robieniu zysków na rynku pielgrzymkowym. Jednak, jak dotąd, nikt nie potrafił wyjaśnić w jaki sposób na tkaninie sporządzono obraz.
Zadania tego podjął się prof. Garlaschelli wraz z zespołem. Stworzyli oni pełnowymiarową replikę całunu, posługując się technikami i materiałami dostępnymi w średniowieczu. Następnie owinęli weń ochotnika i pokryli replikę pigmentem ze śladową ilością kwasu. Pigment postarzono podgrzewając go w piecu i piorąc, w wyniku czego został on usunięty z powierzchni repliki całunu, pozostawiając jednak niejasny obraz zbliżony do autentyku.
Według Garlaschellego, poprzez wieki pigment wyblakł naturalnie ze średniowiecznej tkaniny. W dalszym etapie dodano do repliki ślady krwi, wypalono dziury i dodano ślady po wodzie, by uzyskać ostateczny efekt. „Pokazaliśmy, że możliwe jest stworzenie czegoś, co ma taką samą charakterystykę jak całun”, podsumował to dzieło włoski chemik.
ŹRÓDŁO :