W nocy z 11 na 12 września 2010 r. w Poznaniu w Sanktuarium Bł. S. Sancji będzie miało miejsce czuwanie. Związane jest ono z trwającą obecnie w Rodzinie Honorackiej Nowenną. Czuwanie rozpocznie się o godzinie 19:00 a zakończy się 4:30. Poniżej umieszczamy plan czuwania.
19.00 – Powitanie w Sanktuarium Bł. S. Sancji przez Ks. Proboszcza Mateusza Misiaka
19.20 – Koncert Pieśni Franciszkańskiej – Leopold Twardowski
20.00 – Możliwość zwiedzania wystawy o Bł. S. Sancji
21.00 – Apel Jasnogórski
Koronka ku czci Siedmiu Boleści Matki Bożej Bolesnej
22.00 – Nabożeństwo nowennowe z prośbami i podziękowaniami.
Uczczenie relikwii Bł. S. Sancji
– Adoracja Najświętszego Sakramentu
24.00 – Eucharystia
2.00 – Prezentacja multimedialna o Bł. S. Sancji
Adoracja Najświętszego Sakramentu
Różaniec
4.00 – Godzinki ku czci Matki Bożej Bolesnej
4.30 – Jutrznia
Błogosławieństwo Najświętszego Sakramentu
Modlitwa przy Relikwiach Bł. S. Sancji
Zakończenie czuwania.
Od 3 lat trwa Wielka Nowenna w Rodzinie Honorackiej. Przygotować ma ona uczestników do 100 rocznicy śmierci bł. Honorata Koźmińskiego. Urodził się on 16 października 1829 r. w Białej Podlaskiej. Był synem Stefana Koźmińskiego, budowniczego i Aleksandry z Kahlów. Na chrzcie otrzymał imiona Florentyn, Wacław i Jan. Do Zakonu Kapucynów wstąpił 8 grudnia 1848 r. w Warszawie. Nowicjat, który rozpoczął 21 grudnia tego samego roku, odbył w Lubartowie, wtedy też otrzymał habit zakonny i imię Honorat. Po złożeniu pierwszych ślubów, 21 grudnia 1849 r., został wysłany na studia filozoficzno-teologiczne do Lublina. W 1852 r. został wyświęcony na kapłana. Od tej pory, „z wielkim namaszczeniem, pobożnością i serdecznym wzruszeniem”, codziennie odprawiał Mszę św., do której przygotowywał się również niezwykle starannie. Miał wielką cześć dla Najświętszego Sakramentu. Towarzyszyła mu świadomość i pragnienie, by wszystkie swoje talenty i dary, które otrzymał od Boga, spożytkować w celu ukazania ludziom miłości Boga, oraz na służbę Kościołowi i budowania Królestwa Bożego w duszach. Sam o tym pisze w „Notatniku duchowym”: Naprzód od czasu wstąpienia do zakonu zawsze na myśli miałem, żeby można ludziom dać poznać miłość Bożą; zdawało mi się, że to byłoby najskuteczniejszym lekarstwem na te choroby wieku. I dalej: „Miłość Jezusa ma być jedyną moją pobudką do wszystkiego. Pragnę wszystko ożywiać tą intencją i żyć dla miłości Jezusa”. Od samych początków przyświecała mu idea odrodzenia ducha religijnego w społeczeństwie polskim. Bł. Honorat propagował także nabożeństwo do Matki Bożej.
Bł. Sancja dzięki swemu bratu kapłanowi, który był proboszczem w Drobninie, poznała siostry serafitki i w lipcu 1936 r. rozpoczęła postulat w Poznaniu. Postanowiła wtedy, że, «Ja świętą muszę zostać za wszelką cenę. Droga, którą muszę pójść i która jest najwłaściwsza to pokora». Wierna regułom zakonnym, posłuszna poleceniom przełożonych, z głęboką wiarą umiała wszędzie dostrzegać wolę Tego. Nowicjat zahartował duszę s. Sancji w ogniu upokorzeń. Doświadczeń wszelkiego rodzaju nie unikała, przeciwnie, za stracony dla wieczności uważała dzień, w którym by ich nie było. Pierwszą profesję złożyła 30 lipca 1938 r., po czym została skierowana do pracy wychowawczej w przedszkolu w Poznaniu-Naramowicach. Po roku rozpoczęła kurs aptekarski. Nie skończyła go jednak ze względu na wybuch II wojny światowej.
Niezwykle trudne warunki klasztoru poznańskiego, objętego wówczas aresztem domowym, stały się jeszcze bardziej uciążliwe, odkąd zamieszkało w nim wojsko niemieckie i grupa jeńców angielskich i francuskich. Wielu młodym siostrom pozwolono wówczas wrócić do swoich rodzin. S. Sancja nie skorzystała z tej możliwości, pozostała do końca w klasztorze i dzieliła los innych sióstr, wykonujących ciężką, przymusową pracę. We wszystkim dostrzegała wolę miłującego Boga. Dla załamanych była duchowym oparciem, wszystkim niosła światło wiary. Jeńcy francuscy i angielscy, którym służyła jako tłumacz, nazywali ją «aniołem dobroci» i «świętą Sancją». Zmarła po ciężkiej chorobie 29 sierpnia 1942 r.
Jan Paweł II powiedział o niej: „Drogę powołania zakonnego bł. Sancji Janiny Szymkowiak, serafitki, wyznaczało dzieło miłosierdzia. Już z domu rodzinnego wyniosła gorącą miłość do Najświętszego Serca Jezusowego i w tym duchu była pełna dobroci dla wszystkich ludzi, a szczególnie dla najbiedniejszych i najbardziej potrzebujących. Przynależąc do Sodalicji Mariańskiej i Kółka Miłosierdzia św. Wincentego, niosła im konkretną pomoc, zanim jeszcze wstąpiła na drogę życia zakonnego, by potem jeszcze pełniej oddać się na służbę innym. Ciężkie czasy hitlerowskiej okupacji przyjęła jako okazję do całkowitego oddania siebie potrzebującym. Swoje powołanie zakonne zawsze uznawała za dar Bożego miłosierdzia.”
(MC)