AUTOR: Dorota Walencik
Zwierzchnikom katolickiego Kościoła w Melbourne nie podoba się to, że do archidiecezji spływają zbiorcze pozwy od ofiar molestowania seksualnego przez księży. Wikariusz generalny archidiecezji biskup Les Tomlinson zarzucił firmom prawniczym reprezentującym ofiary interesowność i zasugerował, że powstało coś w rodzaju "przedsiębiorstwa ofiar seksualnego molestowanie", w którym to prawnicy wykorzystują cierpienia ofiar do własnych zysków.
Wypowiedź ta została skomentowa przez jedną z ofiar – byłą zakonnicę wykorzystaną seksualnie przez księdza Barry Whelana . Powiedziała ona, że ofiary nie robią z tego, że były ofiarami stylu życia. Molestowanie i gwałty były i są szokiem dla ofiar i nigdy nie powinny się wydarzyć. Dlatego wstrętnym jest mówienie o "przemyśle ofiar".
Z kolei dyrektor grupy adwokatów z Melbourne zajmująca się sprawami ofiar seksualnego wykorzystywania stwierdziła, że rzadko w ogóle pobiera pieniądze za prowadzenie tego typu spraw i wypowiedzi biskupa uznała za obraźliwe.
W wydawanym przez katedrę świętego Patryka newsletterze nazwano wspomnianego wyżej przestępcę seksualnego księdzę Whelana "żyjącą skarbonką" i poproszono parafian o modlitwę za niego "w roku księdza". W przeszłości z oskarżeniami wobec księdza Whelana wystąpiło 5 kobiet – w tym jedna 13-latka. Archidiecezja suspendowała go pod koniec lat 90-tych, jednak po odwołaniu się do Watykanu Whelan został przywrócony i był czynnym księdzem aż do przejścia na emeryturę w 2002 roku. Umieszczenie nazwiska księdza Whelana w kontekście bycia ofiarą chciwości wywołało oburzenie wielu wiernych. Komentując sprawę rzecznik archudiecezji powiedział, że nazwisko księdza Whelana znalazło się przez pomyłkę w newsletterze i przeprosił wszystkich, którzy mogli poczuć się dotknięci postawieniem Whelana w roli ofiary cudzej chciwości a nie sprawcy cudzych nieszczęść.
ŹRÓDŁO: