Z ks. Stefanem Ceberkiem, rekolekcjonistą, znanym wykonawcą muzyki chrześcijańskiej, autorem wielu pieśni religijnych zarejestrowanych m. in. na takich płytach jak: „Gdy gaśnie dzień”, „Za chwilę przyjdzie Pan”, „Przez mękę trzeba iść”, „Powrót do Ojca”, „Jezus – Najwyższe Imię”, rozmawia Katarzyna Szkarpetowska
Jak często korzysta Ksiądz z sakramentu pojednania?
Z sakramentu pojednania korzystam co dwa tygodnie, ale czasami częściej.
Czy Ksiądz lubi spowiadać?
Posługa spowiednicza wymaga ode mnie wysiłku duchowego i dużej odpowiedzialności, ale bez niej nie ma kapłaństwa. To jest istota mojego działania i cieszę się, gdy mogę powiedzieć: „I ja odpuszczam Tobie grzechy…”.
Wyznanie grzechów to przyznanie się do popełnionych słabości, oskarżenie samego siebie. Przyzna Ksiądz, że nie jest to ani łatwe, ani przyjemne…
Dzieje się tak, ponieważ wielu ludzi nie rozumie głębszego aspektu tego aktu. Spowiedź nie jest wyłącznie przyznaniem się do winy, do popełnionych grzechów. Spowiedź jest rzuceniem się z wielką ufnością w ramiona miłosiernego Ojca.
Gdy przychodzi dziecko do ojca czy mamy, jeszcze zanim zacznie o coś prosić, czy rodzic nie wie, czego ono potrzebuje? Oczywiście, że wie. Ale chce to usłyszeć, bowiem pragnie osobowej relacji. To wynika z prawdziwej miłości.
Niewidomy Bartymeusz wołał: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!”. Gdy został przyprowadzony przed oblicze Chrystusa, Ten rzekł: „Co chcesz, bym Ci uczynił?”, Czy Jezus nie wiedział, czego pragnie Bartymeusz? Czy nie widział, że stoi przed nim niewidomy człowiek? Widział. Ale pragnął dialogu. „Powiedz, co chcesz” – na tym polega cała relacja Boga z człowiekiem.
Warto poczytać wypowiedzi Catariny Rivas na temat tego, co dzieje się podczas sakramentu pojednania. Otóż, Catarina wyprosiła dla pewnej dziewczyny łaskę spowiedzi, Gdy znajoma udała się na spowiedź, Catarina wraz z bratem z grupy modlitewnej, modliła się w sąsiednim pomieszczeniu. Nagle zniknęła ściana, w jej wizji ukazała się sala, w której sprawowany był sakrament pokuty. Catarina usłyszała szczęk łańcuchów i przerażające krzyki. Były to dźwięki, które wydawały demony, uciekające na skutek dobrej, szczerej spowiedzi. Następnie zobaczyła, że w miejscu kapłana siedzi sam Jezus, który z wielką uwagą i miłością słuchał tego, co miała Mu do powiedzenia. Potem Jezus wyciągnął rękę, udzielił rozgrzeszenia i… wstał. We wskazanym miejscu nadal siedział kapłan. Jezus podszedł do dziewczyny, ucałował ją w policzek, następnie ucałował spowiednika i całe widzenie zniknęło. Trzeba wiedzieć, że spowiedź jest przyjściem do Lekarza. Pan Jezus chce, byśmy z Nim współpracowali.
Czy Księdzu towarzyszy lęk przed spowiedzią?
Nie lęk, a dystans wobec powagi spowiedzi. Trzeba pamiętać, że sakrament pokuty, traktowany byle jak, powoduje, że wszystkie inne sakramenty nie wydają prawdziwych owoców w duszy człowieka.
Czy pamięta Ksiadz dzień, kiedy po raz pierwszy wypowiedział słowa: „I ja odpuszczam Tobie grzechy…”?
Pamiętam początki mojej posługi spowiedniczej. To były dla mnie bardzo ważne momenty, które dały prawdziwy dreszcz przeżywania przepływającej przeze mnie łaski Bożej.
„Przyjdę do spowiedzi innym razem, bo w konfesjonale siedzi znajomy kapłan”. Wielu z nas obawia się spowiedzi u znajomych księży, czy jest to zrozumiałe?
Oczywiście, że tak. Jest to zupełnie zrozumiałe i usprawiedliwione. Dlatego też na rekolekcje, które każdego miesiąca odbywają się w Porządziu, zapraszam kapłanów z innych parafii, by służyli pomocą w konfesjonale.
Czy zdarzyło się tak, że po spowiedzi spojrzał Ksiądz na penitenta inaczej, tzn. z niechęcią, z dezaprobatą?
Nigdy w życiu! Powiem coś zupełnie przeciwnego. Otóż, bardzo wiele razy jestem pozytywnie zbudowany sumieniem ludzi. Podziwiam penitentów, że potrafią podejmować wyrzeczenia i ofiary, chociaż często życie ich nie rozpieszcza.
Pierwszym warunkiem sakramentu pokuty jest rachunek sumienia. Proszę powiedzieć, na czym polega ten element spowiedzi? Czy jest to bilans sprowadzający się do równania ilość grzechów plus ich rodzaj?
Rachunek sumienia jest nie tyle bilansem, ile głębokim spojrzeniem na wszystkie grzechy w świetle wiary. W spowiedzi nie chodzi o to, by opisywać grzech z dokładnością do setnej milimetra, bo Panu Jezusowi nie chodzi o matematykę. Jednak w przybliżeniu trzeba podać ilość i jakość popełnionych grzechów.
Czym jest żal za grzechy?
Definicja katechizmowa podaje, że żal za grzechy jest smutkiem z powodu popełnionych grzechów. Ważne jest, by odróżniać żal od rozpaczy. Żal jest smutkiem z powodu obrażenia Pana Jezusa, czyli spowodowania Mu pewnej części Jego męki. Człowiek bardzo często ustala pewne kryteria dokonując analizy grzechów, wymieniając np. grzechy – priorytety, które stawia ponad innymi. Taka sytuacja powoduje, że nie zwraca się uwagi na Boże miłosierdzie, na to, co Pan Jezus uważa za najważniejsze.
Trzecim warunkiem sakramentu pokuty jest postanowienie poprawy. Postanowienie poprawy, czyli co?
Postanowienie poprawy jest pierwszym krokiem, który rodzić się winien w duszy człowieka po tym, jak nastąpiło uświadomienie sobie winy wobec miłosiernego Ojca. Postanowienie poprawy powinno być planem bardzo konkretnym, w którym należy ustalić: od czego zaczynam, przez co będę przechodził i w jaki sposób owej poprawy będę dokonywał. Św. Jan Bosko miał sen, w którym widział wielką liczbę chłopców stojących w kolejne do spowiedzi i siebie samego w konfesjonale. Pomyślał: „Nie dam rady wyspowiadać wszystkich, ponieważ jest ich bardzo wielu”. Kiedy chłopcy zaczęli klękać u kratek konfesjonału, zauważył, że nie mogą kontynuować spowiedzi. Następnie dostrzegł, że na szyi każdego z nich znajduje się pętla: jedna, dwie lub więcej. Gdy jeden z młodzieńców odwrócił się plecami, Bosko zobaczył perfidnie wyglądającego kocura, który łapami zaciskał pętlę. Święty, wiedząc, że zwierzę jest złym duchem, rozkazał kocurowi powiedzieć, co symbolizują owe pętle.
Jak się okazało, pierwsza związana była z wyznaniem grzechów. Gdy chłopiec chciał wyznać swe winy, wówczas kocur zaciskał na jego szyi pętlę, która uniemożliwiała szczere ich wypowiedzenie. Gdy chciał żałować za grzechy, zaciskał drugą, a trzecią wtedy, gdy chłopak zamierzał złożyć obietnicę poprawy.
W swojej posłudze duszpasterskiej z pewnością był Ksiądz świadkiem uzdrowień towarzyszących sakramentowi pokuty…
Kiedyś przyszła do mnie kobieta i powiedziała: „Proszę Księdza, rozprowadzam szaty liturgiczne i chciałabym Księdza „przekupić”. Dam Księdzu ornat, proszę mi tylko powiedzieć, co zrobić, by moja mama, która dwadzieścia lat nie korzystała z sakramantu pokuty, w końcu wyspowiadała się”.
Okazało się, że mamą tej dziewczyny była kobieta, która dzień wcześniej podczas prowadzonych przeze mnie rekolekcji otrzymała łaskę uzdrowienia nogi. Znakiem zewnętrznym uzdrowienia byłą kula, którą zostawiła u św. Teresy oraz świadectwo złożone przed rzeszą wiernych. „Jak to możliwe? Pan Jezus uzdrowił nogę, a co z duszą?” – pomyślałem. Wieczorem okazało się, że kobieta przystąpiła do spowiedzi. Jak widać, Pan Jezus postanowił najpierw uzdrowić nogę kobiety, by póżniej uzdrowić jej duszę.
Czy jakość, a właściwie wartość spowiedzi zależy od czasu jej trwania?
Św. o. Pio najdłużej spowiadał trzy minuty.
ŹRÓDŁO : www.kmdm.pl