Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net

Pełna wersja: Jak samobójstwo jest odbierane przez Kościół?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14
Pytanie takie same jak w temacie czyli Jak samobójstwo jest odbierane przez Kościół? Co możecie mi na ten temat powiedziec??
Spotkałam się z wieloma osobami tak załamanymi, że targnęły się na swoje życie. Odpowiedzialność się tutaj czasami rozkłada. Są sytuacje, że za taki czyn największą winę ponoszą osoby, które doprowadziły człowieka do takiego stanu. Tutaj bardzo trudno wyrokować, że będzie zbawiony nie będzie zbawiony. Tylko Bóg zna ludzkie serca i tylko On może osądzić sprawiedliwie.
My natomiast wiemy: 5. Nie zabijaj. Targnąć się na własne życie, to także jest zabójstwo, a więc jest naruszeniem przykazania Bożego. Ale jak mówię, każdy przypadek tutaj ma inne uwarunkowania. Ludzie robią to w depresji, nie mając pełnego rozpoznania czynu. Czasem robią to osoby nieświadomie - np. psychicznie chorzy, czasem z powodu wyrzutów sumienia, okazując w ten sposób Bogu nieufność w Jego Miłosierdzie i odpuszczenie win. Wydaje mi się, że tutaj nie sposób dać jednoznaczną odpowiedź.
Ostatnio slyszalem o takim przypadku, że 17-letni chłopak, narkoman, właśnie w stanie odurzenia podciął sobie żyły no i zmarł z wykrwawienia. Pytanie jednej z kobiet do księdza brzmiało: co ona może, i czy jeszcze może, dla tego chłopaka zrobić. W odpowiedzi usłyszała, że przede wsztystkim to trzeba uwać Bożemu Miłosierdziu, a po drugie dobrze jest za takie osoby się modlić. Oczywiście jest tutaj problem wagi grzechu, czyli tego czy go się popełniało świadomie czy nieświadomie, ale tutaj już nie jestem kompetentny.
Ogólnie Kościół traktuje samobójstwo jako grzech ciężki, jednak jak juz tutaj wspomniała Zosia i msg, Kościół w tej kwestii bierze pod uwagę powody czy sytuacje, dla których człowiek dopuszcza sie takiego grzechu. Nie jest to takie proste, ponieważ przyczyn moze być wiele i niektóre czesto są silniejsze od człowieka,że człowiek nie może sobie sam poradzić z takim naciskiem. Nie sposób jednak nie odnieść się tutaj do braku Boga w zyciu takich ludzi, co nie znaczy, że Bóg takich ludzi nie kocha. Po prostu,człowiek który liczy na siebie,a nie powierza swoich problemów Bogu często zawodzi się na sobie, na swojej mądrości,sile i własnych możliwościach i w obliczu bezsilności czyni to co czyni, bo zapomina,że jest ktos,kto może go z tej bezsilności wyprowadzić. Polecam tutaj do poczytania sobie historię Jakuba z Blibli, który ukradł podstępnie błogosławieństwo swojemu bratu Ezawowi. On doświadczył takiej sytuacji i bardzo dobrze zrozumiał,kim jest Bóg w obliczu beznadziejnej sytuacji.

A dokładne kwestie poglądów Kościoła na sprawe samobójstwa może ci oprzedstawić osoba duchowna, jest najbardziej kompetentną osoba, która może ci to wyjaśnić.

Pozdrawiam
Ja jestem jak najbardziej za stwierdzeniem takim, że samobójca ma szanse być zbawionym.

Człowiek, który skacze z budynku podczas lotu może się nawrócić zrozumieć, że zrobił źle. Może nawe wzbódzić w swoim sercu żal. Wezwać imię Pana. Myśle, że Bóg takiej osoby nie opuści. To, że ktos się wiesza lub podcina się to nie jest normalne. Ta osoba nie myśli trzeźwo.

Był przypadek zakonnika, który miał byc beatyfikowany. Jego powołaniem było chodzenie po więzieniach gdzie ludzie czekali na karę śmierci. Spowiadał ich, ewangelizował. Wiele ludzi przed śmiercią przyjeło Pana Jezusa. Był jednak jeden łotr, któryt sie nie chciał nawrócić. Kiedy został nad nim wykonany wyrok, zakonnik powiedział oto spadła głowa potępieńca.
Proces beatyfikacyjny został przerwany. Dlatego, że zakonnik ocenił go przed Bogiem. Zapomniał o Bożym Miłosierdziu :?:
Każdy ma prawo do Miłosierdzia Bożego, nawet taki łotr, zakonnik postąpił bardzo źle, dlatego nie mógł być zaliczony poczet świętych, nie człowiek jest od potepiania,ale sam Bóg, jesli uzna,że tak ma być. To przykre,ze taki jeden bład człowieka może odsunąćgo od grona świętych, ale widać tak musiało być.

Pozdrawiam
Oj Tomaszu - nie my decydujemy kto jest święty - na szczęście.
To, że kościół ogłasza kogoś bohaterem naszej wiary, jako wzorzec do naśladowania to jedno, a Boski wyrok to drugie.
Samobójstwo to finał najczęściej choroby, zatem tak należy patzreć na to zjawisko z punktu widzenia chrześcijanina.
zgadzam sie z ksiedzem, samobojstwo to jaczesciej skutek choroby, zaburzen osobowosci... jesli to jest wykonane nie pod wplywem jakichs uzuwek, jak ktos wczesniej wspomnial, tylko pod wplywem np bardzo silnych emocji, ktore wyłączaja myslenie, albo jak wspomniane bylo wczesniej zaburzen osobowosci, czy choroby psychicznej osoba taka w swietle prawa byla niepoczytalna. w zaleznosci od stopnia nasilenia itp okresla sie stopien poczytalnosci. to wg prawa ziemskiego, ale Bog ma swoje skale, ktore ustala przez pryzmat milosierdzia, on zna wszystkie mysli i czymy kazdego i on wie najlepiej, jak osadzic kazdego.
Ks.Marek napisał(a):Samobójstwo to finał najczęściej choroby, zatem tak należy patzreć na to zjawisko z punktu widzenia chrześcijanina.

Mógłby Ksiadz to poszerzyć :?: W jakim sensie w wyniku choroby :?: Mowa o zaburzeniach psychicznych czy chorobie fizycznej i zmęczeniu cierpienem :?:
co prawda nie jestem ksiedzem, ale odpowiem. Samobójstwo raczej nie jest spotykane u osob zdrowych. Często jest efektem długotrwałej depresji, która prowadzi do zniechęcenia i braku poczucia sensu życia. Człowiek schodzi na poziom wegetacji i wydaje mu sie jedynym rozwiązaniem jest zakończenie tego cierpienia psychicznego samobójstwem. Wszystkie mysli i czyny zdeterminowane sa właśnie tym stanem psychicznym, czyli osoba w pełni świadonmie nie panuje nad tym co robi. Często tez samobójstwa sa spowodowane jakims traumatycznym przeżyciem, wówczas to tez nie jest swiadomy czyn. Zaburzenia osobowości a takze osobowośc depresyjna przyczynia się do tego, ze samobójstwo moze mieć miejsce po dłuższym czasie jesli ta osoba przez dłuższy czas będzie doświadczała trudności które doprowadzą do załamania psychcznego.

ale też chętnie sie dowiem jak to ksiądz widzi.
Myślę, ze wypowiedź Julii jest bardzo dobrym wyjasnieniem kwestii samobójstwa.
Samobójca to osoba, która napewno nie panuje nad tym co czyni, więc Kościół nie powinien patrzec na takiego człowieka jako osoby, która zasługuje na jakąś kare potepienia czy uniemozliwienia pochówku takiej osoby. Jak mozna karać osobę, która jest chora? Napewno popełnia grzech, ale Bóg taki grzech może wybaczyć, gdy nie wchodzi sie w niego z pełną świadomością.

Pozdrawiam
Nie nam to rozsądzać, bo jwestesmy tylko słabymi ludźmi. Bóg rozsądzi według swojej miary, innej niz nasza ludzka, a Kościoł powinien starać sie parzeć na samobójców tak jak ich widzi Bóg.
Tomku, ależ właśnie Kosciół wcale nie patrzy na samobójców jak na osoby zasługujące na karę :| jest dokładnie odwrotnie,ufamy w Miosierdzie Boże Uśmiech
Annnika napisał(a):Tomku, ależ właśnie Kosciół wcale nie patrzy na samobójców jak na osoby zasługujące na karę :| jest dokładnie odwrotnie,ufamy w Miosierdzie Boże Uśmiech

Wiem,że Kościół zmienia swoje stanowisko wzgledem takich osób, ale wiem,że jeszcze nie wszyscy księża patrza na tych ludzi jako tych, którym Bóg może okazać miłosierdzie - wiem,że jest ich coraz mniej, ale jeszcze trochę ich jest. Jednak to zależy od postawy człoweka wzgledem innych ludzi, tym bardziej z tych zagubionych, z problemami, którzy często zdani sa na siebie samych lub zamykaja się na innych i bardzo trudno do nich dotrzeć. Myślę, że wiele mogą uczynić wierni modląc sie za takich ludzi, aby jeszcze bardziej przyblizyc im Miłosierdzie Boże. Uśmiech


Pozdrawiam
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14
Przekierowanie