Offca napisał(a):No ale czekamy na odpowiedź znawców teologii i nauki Kościoła pod tym wzgędem 
proponuję poprosić o pomoc jakichś wybitnych znawców teologii moralnej ...
np. x.dr hab. Janusz Nagórny czy x.dr Piotr Kieniewicz z KULu :krzywy:
Przepraszam, ale czy nikt z Was nie dostrzega smiesznosci tego zagadnienia i potrzeby angazowania dra hab. do jego rozstrzygniecia? Nie macie ludziska swojej moralnosci, ktora udzieli odpowiedzi na to pytanie?
kempes napisał(a):Przepraszam, ale czy nikt z Was nie dostrzega smiesznosci tego zagadnienia i potrzeby angazowania dra hab. do jego rozstrzygniecia? Nie macie ludziska swojej moralnosci, ktora udzieli odpowiedzi na to pytanie?
wszak doffcip polegał na tym, żeby temat pociągnąć do granic możliwości ...
czytałam, że każda pozycja jest dozwolona "byle nie wykluczała możliwości poczęcia"
Wobec powyższego jestem grzesznikiem pernamiętnym. Klapa. Hej!
Ja tw ogóle twierdzę twardo, że sprawy seksu są TAK BARDZO INTYMNYMI sprawami każdego człowieka z osobna, że podejmowanie tego tematu publicznie - zarówno przez świeckich jak i duchownych - jest wysoce niesmaczne i amoralne.
Darth, nie zgadzam sie!! Dzieki temu tematowi dowiedziałem sie, że grzeszę nie wiedząc. Temat jest ważny, aby młodziaki miały jasność w temacie.
Ostatecznie możesz temat pominąć i nie odwiedzać. Hej!
Baca350 napisał(a):Darth, nie zgadzam sie!! Dzieki temu tematowi dowiedziałem sie, że grzeszę nie wiedząc. Temat jest ważny, aby młodziaki miały jasność w temacie.
Ostatecznie możesz temat pominąć i nie odwiedzać. Hej!
Temat nie jest ważny i jest wręcz szkodliwy.
Od PROBLEMÓW seksualnych "sensu stricte" - są odpowiedni lekarze, którzy o wiele lepiej się zajmą takim człowiekiem, niż najbardziej wykształcony kapłan - to bolesna prawda ale tak jest.
Poza tym, że tak jak napisałem powyżej - debata o seksie w stylu "to wolno bo jest zgodne a tego nie wolno bo jest wbrew" jest bezcelowa, to jeszcze mieszanie TYCH spraw z religią - jest karygodne. Niestety, dzieje się to od tysięcy lat i nic nie wskazuje, żeby się zmieniło - przywódcy religijni każdego sortu jakoś bardzo lubią aranżować pożycie intymne swoim "owieczkom" według swoich "widzimisię", że się tak wyrażę i ne chodzi tu tylko o chrześcijaństwo ale o każdą religię.
DARTH_HELMUTH napisał(a):są odpowiedni lekarze, którzy o wiele lepiej się zajmą takim człowiekiem, niż najbardziej wykształcony kapłan - to bolesna prawda ale tak jest.
Tak się składa, że kapłani ściśle współpracują z takimi lekarzami, więc ich gadanie nie jest bez poparcia odpowiednią wiedzą. Ksiądz nie jest debilem i wie, że żeby o czymś gadać, musi mieć na ten temat pewien, odpowiedni zakres wiedzy!
DARTH_HELMUTH napisał(a):Poza tym, że tak jak napisałem powyżej - debata o seksie w stylu "to wolno bo jest zgodne a tego nie wolno bo jest wbrew"
Debata ta jest właściwa ludziom wierzącym, którzy interesują się Bożymi Przykazaniami, a resztę nie musi to wcale obchodzić, więc Twoje zarzuty nie mają podstawy.
DARTH_HELMUTH napisał(a):Niestety, dzieje się to od tysięcy lat i nic nie wskazuje, żeby się zmieniło - przywódcy religijni każdego sortu jakoś bardzo lubią aranżować pożycie intymne swoim "owieczkom" według swoich "widzimisię", że się tak wyrażę i ne chodzi tu tylko o chrześcijaństwo ale o każdą religię.
J.w.
Offca napisał(a):DARTH_HELMUTH napisał(a):są odpowiedni lekarze, którzy o wiele lepiej się zajmą takim człowiekiem, niż najbardziej wykształcony kapłan - to bolesna prawda ale tak jest.
Tak się składa, że kapłani ściśle współpracują z takimi lekarzami, więc ich gadanie nie jest bez poparcia odpowiednią wiedzą. Ksiądz nie jest debilem i wie, że żeby o czymś gadać, musi mieć na ten temat pewien, odpowiedni zakres wiedzy!
Gdyby zawsze tak było jak mówisz - tylko przyklasnąć. Niestety, zbyt czesto tak nie jest.
Offca napisał(a):DARTH_HELMUTH napisał(a):Poza tym, że tak jak napisałem powyżej - debata o seksie w stylu "to wolno bo jest zgodne a tego nie wolno bo jest wbrew"
Debata ta jest właściwa ludziom wierzącym, którzy interesują się Bożymi Przykazaniami, a resztę nie musi to wcale obchodzić, więc Twoje zarzuty nie mają podstawy.
Spokojnie, od początku. Dlaczego ja się nie mogę wtrącić? Z góry zakładasz, że nie mam pojęcia o sprawie. Tak się składa, że wychowałem się w rodzinie chrześcijańskiej - i myslę, że orientuję się lepiej w kwestiach religijnych jak niejeden katolik. Pokaż mi więc przykazanie boże, które mówi o sprawach seksualnych - powiesz zapewne "szóste oraz dziewiąte" - ale według mnie one raczej definiują pojęcie czystości przedmałżeńskiej oraz wierności - o tych nieszczęsnych "pozycjach" - o czym była mowa kilka postów wczesniej - ani słowa.
I tak jak mówiłem - sprawy intymne są to SPRAWY INTYMNE - PRYWATNE. Nikomu nic do tego co ja robię z żoną przed zaśnięciem a jeśli ktoś będzie próbował w to ingerować - czy to będzie teściowa, szwagier, ksiądz czy prezydent - spotka się z moja złością.
A jeśli podczas spowiedzi kobieta pyta księdza w jakich "pozycjach" robić "to" - a ksiądz jej dokładnie odpowie - świadczy to tylko o poziomie umysłowym i tej pani i księdza.
Oczywiście nie mówię - "wszystko wolno", nie mówię o zboczeniach itp.
Wy, chrześcijanie ( i nie tylko WY) musicie się kierować dekalogiem a ściślej biorąc tymu dwoma nas interesującymi przykazaniami (6 i 9). A jesli chodzi o szczegóły - zostawmy to SAMYM zainteresowanym.
Tylko SAMYM!

DARTH_HELMUTH napisał(a):ale według mnie one raczej definiują pojęcie czystości przedmałżeńskiej oraz wierności - o tych nieszczęsnych "pozycjach" - o czym była mowa kilka postów wczesniej - ani słowa.
Ale przecież już napisaliśmy, że pozycje to kwestia indywidualna i nigdy nie spotkałam się z przypadkiem, żeby jakiś ksiądz mówił jakie pozycje to grzech, a jakie nie!

Jest to moim zdaniem kwestia indywidualna małżonków. Byle nie były to pozycje, w których jedno z nich czuje się wykorzystane, skęrpowane, zażenowane. Jeśli oboje zgadzają się na jakąś pozycję i jest dla nich ona przyjemna, niechże i w takiej seks uprawiają. Chodzi o szacunek do współmałżonka. Jeśli nie ma szacunku tylko zwykłe wyuzdanie, nie ma co mówić o czystości takiego współżycia.
Offca napisał(a):DARTH_HELMUTH napisał(a):ale według mnie one raczej definiują pojęcie czystości przedmałżeńskiej oraz wierności - o tych nieszczęsnych "pozycjach" - o czym była mowa kilka postów wczesniej - ani słowa.
Ale przecież już napisaliśmy, że pozycje to kwestia indywidualna i nigdy nie spotkałam się z przypadkiem, żeby jakiś ksiądz mówił jakie pozycje to grzech, a jakie nie!
Jest to moim zdaniem kwestia indywidualna małżonków. Byle nie były to pozycje, w których jedno z nich czuje się wykorzystane, skęrpowane, zażenowane. Jeśli oboje zgadzają się na jakąś pozycję i jest dla nich ona przyjemna, niechże i w takiej seks uprawiają. Chodzi o szacunek do współmałżonka. Jeśli nie ma szacunku tylko zwykłe wyuzdanie, nie ma co mówić o czystości takiego współżycia.
O, wreszcie piszesz z sensem. Jestem tego samego zdania.
DARTH_HELMUTH napisał(a):O, wreszcie piszesz z sensem.
Ale ja to cały czas pisałam
