Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net

Pełna wersja: Seks po chrześcijańsku
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31
Offca napisał(a):
DARTH_HELMUTH napisał(a):O, wreszcie piszesz z sensem.
Ale ja to cały czas pisałam Duży uśmiech
Widać nie zaczaiłem. Wybacz. Ostatnio spostrzegam u siebie oznaki idiotyzmu, osobliwie przed południem.

Anonymous

[quote="TOMASZ32
3. Uważam, że w przypadku seksu po chrześcijańsku wyklucza się wszelkie elementy, które wchodzą w ostrą pornografię, która jest deprawacją seksualną i zgorszeniem, jest niemoralna, nieestetyczna i obrzydliwa. Seks po chrześcijańsku to pożycie seksulne oparte na wzajemnym okazywaniu sobie czułości wraz z aktem płciowym. Po za tym seks po chrześcijańsku odbywa się bez żadnych świadków, tylko mąż i zona (pomijam oczywiście seks przedmałżeński, bo to jest w tym przypadku wykluczone - chrześcijanin nie współżyje przed zawarciem związku małżeńskiego).[/quote]

A co ty rozumiesz przez ostrą pornografię lub przez pornografię w ogóle? Może być jakaś definicja? Ja uważam, że wszystko co para małżeńska akceptuje i nie poniża każdej ze stron jest dozwolone np. jeżeli para lubi miłość francuską to dlaczego nie? Odnośnie dotrzymania tzw. czystości przedmałżeńskiej to mam w tej kwestii odmienne zdanie - nie można skakać do basenu w połowie wypełnionego wodą, a nawet pustego i kupować kota w worku licząc, że po ślubie jakoś się "samo" rozwiąże. Nic się nie rozwiąże, a konflikty i nieporozumienia będą narastać. Wystarczy wejść na np. onet podforum zdrowie i poczytać ilu jest niezadowolonych ze współżycia intymnego - chodzi nie tylko o częstotliwość, ale o tzw. stosunek do stosunków tj. czy współżycie sprawia radość, czy to jest odbębnienie obowiązku małżeńskiego. Nie wszystko da się niestety wymodlić, omodlić lub zamodlić czytaj pozamiatać pod dywan.
josefciorga napisał(a):Nie wszystko da się niestety wymodlić, omodlić lub zamodlić
Dla Ciebie - być może Uśmiech

Pozdrawiam i polecam zapoznać się z CAŁYM tematem.
josefciorga napisał(a):Nie wszystko da się niestety wymodlić, omodlić lub zamodlić czytaj pozamiatać pod dywan.
to dość prymitywne pojmowanie modlitwy, ponadto:

josefciorga napisał(a):Ja uważam, że wszystko [...] Odnośnie dotrzymania tzw. czystości przedmałżeńskiej to mam w tej kwestii odmienne zdanie
szanujemy, że masz odmienne zdanie, jednak Twoje zdanie jest nie do przyjęcia dla katolika, gdyż jest akceptacją grzechu [grzechu, czyli seksu pozamałżeńskiego = jednego z grzechów przeciwko czystości, zabronionych szóstym przykazaniem, określanego jako grzech rozwiązłości]

josefciorga napisał(a):Nic się nie rozwiąże, a konflikty i nieporozumienia będą narastać. Wystarczy wejść na np. onet podforum zdrowie i poczytać ilu jest niezadowolonych ze współżycia intymnego
jeśli uważasz, że seks przedmałżeński jest rozwiązaniem problemu to popadasz w to, co z grubsza nazywamy naiwnością

josefciorga napisał(a):wszystko co para małżeńska akceptuje i nie poniża każdej ze stron jest dozwolone np. jeżeli ...
interesująca definicja i właściwie można by się z nią zgodzić, ale :!: żeby się z nią zgodzić należałoby wcześniej obiektywnie dookreślić co to znaczy "nie poniża każdej ze stron"; np. seks oralny zasadniczo może być poniżający nawet przy zgodzie obu stron
Helmut w swoim podpisie napisał(a):Bądźcie pozdrowieni, ci wszyscy, którzy jeszcze nie jesteście!
Duży uśmiech Dobre Duży uśmiech Oj Helmucie, ciągnie cię w dobrą stronę, jak widzę
josefciorga napisał(a):ja uważam, że wszystko co para małżeńska akceptuje i nie poniża każdej ze stron jest dozwolone np. jeżeli para lubi miłość francuską to dlaczego nie?
A ja uważam, ze jak deszcz pada na dworze, to z całą pewnością to nie Aniołki siusiają, tylko jest to zjawisko atmosferyczne.
josefciorga napisał(a):kupować kota w worku
To rozumie, iż przypuszczasz, że twoja przyszła żona to po prostu kocica, która ma cię kocietami obdarzyć?
Samo takie myślenie wskazuje ile w tobie braku poszanowania godności człowieka i wartości jaką sam w sobie on jest.
josefciorga napisał(a):Nie wszystko da się niestety wymodlić, omodlić lub zamodlić czytaj pozamiatać pod dywan.
To zdanie według mnie nie pozostawia wątpliwości: kpisz z wierzących. A tutaj takich kpiarzy sie BANUJE :!:
Ks.Marek napisał(a):
Helmut w swoim podpisie napisał(a):Bądźcie pozdrowieni, ci wszyscy, którzy jeszcze nie jesteście!
Duży uśmiech Dobre Duży uśmiech Oj Helmucie, ciągnie cię w dobrą stronę, jak widzę
A kiedykolwiek mnie ciągnęło w złą stronę....?? Duży uśmiech
Ks.Marek napisał(a):
josefciorga napisał(a):kupować kota w worku
To rozumie, iż przypuszczasz, że twoja przyszła żona to po prostu kocica, która ma cię kocietami obdarzyć?
Samo takie myślenie wskazuje ile w tobie braku poszanowania godności człowieka i wartości jaką sam w sobie on jest.
Jemu pewnie chodziło o to, że jeśli przyszli małżonkowie nie "wypróbują się" w łóżku to potem może sie okazać, że są kompletnie pod tym względem niedobrani, tylko nie umiał tego nazwać. Co do "spania ze sobą" przed ślubem to nie będę zgrywał moralizatora, bo .... sam to robiłem, cóż. Niech się kompetentni wypowiedzą.
żeby w tym temacie co poniektórzy byli usatysfakcjonowani to najlepiej jakby się wypowiedzieli małżonkowie, którzy zachowali czystość przedmałżeńską i w małżeństwie im się układa mimo to Uśmiech choć pewnie można by ich potraktować jako wyjątek od reguły :roll:

co do kota w worku to hm...nie chciałabym być tym kotem, bez worka, którego próbuje iluś tam mężczyzn :shock: bo przecież ciagle może być coś nie tak....?
Lola napisał(a):co do kota w worku to hm...nie chciałabym być tym kotem, bez worka, którego próbuje iluś tam mężczyzn :shock: bo przecież ciagle może być coś nie tak....?

Znam przypadki, kiedy dziewczęta po burzliwym życiu pełnym miłostek i zakochań poszły wreszcie do zakonu... Ofiarując się w całości i bez reszty Oblubieńcowi. Nikt nigdy nie wie, kiedy zostanie pochwycony zazdrosną miłością Pana
Lola napisał(a):nie chciałabym być tym kotem, bez worka, którego próbuje iluś tam mężczyzn
tak Lolu tylko nie od razu musi być "ich" kilku, bo josefciorga mógł miec na myśli tą która ma być jego żona..a nie z tą mi "jest" dobrze to będzie moją żoną ](*,)
I powien tak "co innego teoria a co innego praktyka" Łatwo mówić o dochowaniu czystości przedmałżeńskiej jak sie jest samemu, a co innego jak sie jest już np. 5 lat razem :?

Anonymous

Lola:
Uwazasz, w takim razie, ze lepiej zwiazac sie od razu na cale zycie i meczyc sie ze soba, nawet jezeli zwiazek jest zupelnie nieudany?
Poza tym nie stawiaj sie tylko w roli "kota" - Ty przeciez tez oceniasz, czy dobrze Ci sie zyje z partnerem, czy nie.
kempes napisał(a):Uwazasz, w takim razie, ze lepiej zwiazac sie od razu na cale zycie i meczyc sie ze soba, nawet jezeli zwiazek jest zupelnie nieudany?
Poza tym nie stawiaj sie tylko w roli "kota" - Ty przeciez tez oceniasz, czy dobrze Ci sie zyje z partnerem, czy nie.

Kempesie - "próbowanie się" ma zasadniczy wymiar - horyzontalny, że tak powiem.
Zaś co do partnerowania: partner to jest do tańca, albo w policji - vide: Tango i Cash :mrgreen:

Anonymous

Nie uzylem slowa "probowanie", ktore wg mnie jest glupie w tym kontekscie. Dla mnie sprawa wyglada tak: zwiaze sie z kims, trwamy w zwiazku - dobrze sie rozumiemy, planujemy wspolna przyszlosc - zapada decyzja o slubie; to wszystko.
Samo slowo "probowac" kojarzy mi sie z czyms tymczasowym, niestalym - a jest zupelne zaprzeczenie zwiazku dwojga ludzi, przynajmniej dla mnie. Jezeli ktos rozpoczyna zwiazek juz z mysla o tym, ze go zerwie, to jest to w ogole jakas dziwna sytuacja.
Nie oznacza to jednak, ze - mimo checi utrzymania zwiazku - nie moga pojawic sie okolicznisci, ktore spowoduja rozstanie. Moze byc ich przeciez cale mnostwo i nikt nie potrafi ich przewidziec. Wtedy lepiej jest sie rozstac niz drzec koty przez kilka(nascie) lat :/
Widzisz Kempesie, my wierzący przyjmujemy, iż sakrament małżeństwa jest tym, co jest w stanie zagwarantować spoiwo trwałości i pełni dla dwojga małżonków.
Poza tym, chęci to materiał na brukowanie chodników piekielnych. To zbyt przyziemne, aby żyć w związku z drugim człowiekiem jedynie z pobudek egoistycznych: by nie być samemu.

Anonymous

Jednak patrzac na rzeczywistosc i ilosc nieszczesliwych malzenstw, majacych slub koscielny oczywiscie, sakrament wydaje sie byc jednak niewystarczajacy.
Co do checi, to akurat uwazam, ze sa znacznie wazniejsze od sakrementu - bo jezeli ludzie nie chca, to NIC nie pomoze.
kempes napisał(a):sakrament wydaje sie byc jednak niewystarczajacy.
Sakrament sam w sobbie zawsze jest wystarczający. Niestety szkopuł tkwi w nas, przyjmujących sakramenty. NIe umiemy się nie bać współpracy z łaską Bożą.
A propos chęci - powtarzam - przyziemnośc zostawmy przy ziemi, jeśłi mówimy o sakramencie małżeństwa.
Ale koniec tego Off topica..Zabierzmy się do zagadnien z tytułu. albo zamykamy na kłódkę wąteczek ?
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31
Przekierowanie