Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net

Pełna wersja: Wiara w Boga II
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25
Aristojos napisał(a):A czy Judaszowi należałoby współczuć czy rzucać w niego kamieniami?
A czy kurczaka należ piec, czy raczej gotować?
Aristojos napisał(a):Wierzę, że nikczemność pochodzi z nas samych. Nuie wierzę, że ktoś nam podszeptuje do ucha złe rzeczy. Wierzę że sami jesteśmy kowalami naszego losu.
Czyli nie wierzysz, że stworzenia boże są same w sobie dobre, lecz skażone grzechem i wpływem złego?

[ Dodano: Sro 11 Kwi, 2007 00:05 ]
Aristojos napisał(a):Nie wiem ilu wierzących katolików też płakało
Wielu Uśmiech
Aristojos napisał(a):Dwa dni temu jak oglądałem "Pasję" to ryczałem jak bóbr. Nie wiem ilu wierzących katolików też płakało, ale dla mnie to ukazanie cierpienia więcej znaczyło niż wszystkie święte księgi.
A mnie bardziej interesuje co miał do powiedzenia Nazarejczyk (czyli mimo wszystko NT) niż szmira Gibsona. Bardziej działają na mnie słowa kogoś, kto w tamtych czasach głosił ideały wyższej cywilizacji niż to rzeźnicko-prostackie "ukazanie cierpienia" bez jakiegokolwiek głębszego podtekstu.
<<Gibson, specjalnie lub bezwiednie, wykorzystał ogólny apetyt na horror i gore, w którym on i jemu podobni dostrzegają wyższy cel. Skutek jednak niczym nie różni się od efektów osiąganych przez wirtuozów kina „szokowego”, takich jak Quentin Tarantino czy Gaspar Noé, który poddał Monikę Bellucci tak przykremu upokorzeniu w „Nieodwracalnym”. Gibson jest z usposobienia mniej formalnie ryzykującym reżyserem, ale nie mniejszym koneserem przemocy i zabawnie będzie usłyszeć, jak te same zrzędy, które potępiały „Kill Bill” Tarantino, będą teraz chwalić „Pasję”.>>
A.O. Scott, „New York Times”
A ja myślę, że przesadzasz heysel. Dzięki Pasji Gibsona ludzie mają może nieco większe pojęcie czym była tak naprawdę męka Jezusa Chrystusa. Żaden jakiś tam wysiłek, ale właśnie jak piszesz: rzeź niemalże. Może niektórym ciężko przyjąć to do wiadomości, bo się naoglądali obrazków z dziecięcego katechizmu jak Pan Jezus wisi sobie uśmiechnięty na krzyżu i nie ma na ciele ani jednej ranki!
Męka Chrystusa to nie był banał i Gibson to moim zdaniem świetnie ukazał.
heysel napisał(a):<<Gibson, specjalnie lub bezwiednie, wykorzystał ogólny apetyt na horror i gore, w którym on i jemu podobni dostrzegają wyższy cel. Skutek jednak niczym nie różni się od efektów osiąganych przez wirtuozów kina „szokowego”, takich jak Quentin Tarantino czy Gaspar Noé, który poddał Monikę Bellucci tak przykremu upokorzeniu w „Nieodwracalnym”. Gibson jest z usposobienia mniej formalnie ryzykującym reżyserem, ale nie mniejszym koneserem przemocy i zabawnie będzie usłyszeć, jak te same zrzędy, które potępiały „Kill Bill” Tarantino, będą teraz chwalić „Pasję”.>>
A.O. Scott, „New York Times”
To nie twoje słowa, i nie twój sąd. Widziałeś film?
Offca napisał(a):czym była tak naprawdę męka Jezusa Chrystusa.
Oczywiście, że straszne jest to co go spotkało i sposób w jaki umarł. Ale to nie było jakieś odosobnione zdarzenie. Nie tylko jego ukrzyżowano, nie tylko on cierpiał. A przecież chyba nie chodzi o wyliczankę kto więcej wycierpiał ...

[ Dodano: Sro 11 Kwi, 2007 00:37 ]
Ks.Marek napisał(a):To nie twoje słowa
Gratuluję wybitnej spostrzegawczości.
Ks.Marek napisał(a):i nie twój sąd
Ale się z nim przynajmniej częściowo zgadzam.
Ks.Marek napisał(a):Widziałeś film?
Tak.
heysel napisał(a):A przecież chyba nie chodzi o wyliczankę kto więcej wycierpiał ...
Oczywiście, że nie. Ponoć czytałeś NT... to powinieneś wiedzieć, w czym leży istota rzeczy.

[ Dodano: Sro 11 Kwi, 2007 00:39 ]
Jeśli zatem widziałeś film, to może spróbuj spojrzeć nań jako na zobrazowanie Ew. wg Jana Apostoła, z dodatkiem wizji Katarzyny Emmerich, bez zagłębiania sie w ich autentyczność i sens.
Ks.Marek napisał(a):
heysel napisał(a):A przecież chyba nie chodzi o wyliczankę kto więcej wycierpiał ...
Oczywiście, że nie. Ponoć czytałeś NT... to powinieneś wiedzieć, w czym leży istota rzeczy.
Po pierwsze dalej wypowiadam się w obrębie granic "Pasji". Po drugie "Wielki Inkwizytor" Lwa Tołstoja.
A NT to dla mnie trudna lektura i zapewne wiele źle rozumiem.
heysel napisał(a):Ale to nie było jakieś odosobnione zdarzenie. Nie tylko jego ukrzyżowano, nie tylko on cierpiał.
Pewnie nie tylko. Ale tylko On naprawdę zmartwychwstał i zbawił ludzi. Pokazał, że życie nie kończy się na krzyżu i że krzyż to dopiero początek. Innych zbawicieli zmartwychwstałych nie znam i o innych nie słyszałam.
Offca napisał(a):Ale tylko On naprawdę zmartwychwstał i zbawił ludzi
Raczej wierzysz w to, że tak było. Inaczej poproszę obiektywne dowody.
heysel napisał(a):Raczej wierzysz w to, że tak było.
Tak, wierzę...

heysel napisał(a):Inaczej poproszę obiektywne dowody.
... dlatego, jak wynika z tegoż zdania, udowadniać nic nie muszę ;P
Offca napisał(a):... dlatego, jak wynika z tegoż zdania, udowadniać nic nie muszę ;P
Oczywista, że nic udowadniać nie musisz. Ale byłoby fajno gdyby choć raz ktoś w odpowiedzi na pytanie "dlaczego wierzysz ?" napisał coś co by było więcej niż "bo tak", "bo chcę", "bo inni wierzą, bo 2000 lat historii itp." ...
heysel napisał(a):Ale byłoby fajno gdyby choć raz ktoś w odpowiedzi na pytanie "dlaczego wierzysz ?" napisał coś co by było więcej niż "bo tak", "bo chcę", "bo inni wierzą, bo 2000 lat historii itp." ...
Proszę Cię bardzo. Wierzę bo namacalnie widzę i czuję działanie Boga w moim życiu i po wielu cudach jakie w moim życiu zdziałał (choć nie były to wielkie cuda, że szczena opada, ale ja nie mam na ogół dużych wymagań w życiu), nie ma szans by od wiary w Jego istnienie i działanie mnie ktoś odwiódł. Widzę i czuję działanie Boga także w życiu moich najbliższych znajomych i podwójnie mnie to utwierdza w moim przekonaniu.
Starczy tego "więcej niż..." czy coś jeszcze chcesz usłyszeć?
Offca napisał(a):Wierzę bo namacalnie widzę i czuję działanie Boga w moim życiu i po wielu cudach jakie w moim życiu zdziałał (choć nie były to wielkie cuda, że szczena opada, ale ja nie mam na ogół dużych wymagań w życiu),
Chodzi Ci o tzw. pozytywne zbiegi okoliczności ? Wtedy kiedy np. niby wszystko idzie źle, a nagle coś odmienia całą sytuację na pozytywną ? O jakieś delikatne pchnięcia obrotu spraw we właściwą stronę ?
Bo takie cuś to ja też mogę wiele razy zauważyć. Wiele razy byłem w niezłych opałach (wiele razy niestety z własnej winy ...) i zawsze w pewnym momencie pojawiała się jakaś "boczna furtka" i cały zgiełk ucichał. Tyle, że ja mogę tłumaczyć chociażby życzliwością otaczających mnie osób i tym, że w rzeczywistości nie wiedziałem o istnieniu innych wyjść z danej sytuacji. Po co zatem angażować w to transcendentne byty ?
Myślę, że u Ciebie istnieje swoista pętla zwrotna, patrzysz na życie przez pryzmat wiary w Boga i to pozwala Ci widzieć rzeczy, których inni nie dostrzegają.
Offca napisał(a):nie ma szans by od wiary w Jego istnienie i działanie mnie ktoś odwiódł.
Nikt Cię od niczego nie odwiedzie. Wygasić wiarę jest w stanie tylko sam wierzący.
Offca napisał(a):czuję działanie Boga
Przemożne uczucie, że ktoś się Tobą opiekuje ?
Offca napisał(a):Starczy tego "więcej niż..." czy coś jeszcze chcesz usłyszeć?
W sumie to poprosiłbym o rozwinięcie, bo jak na razie wynika, że wiara w Boga jest uzasadniona czymś, co się wiąże z wiarą w Boga, czyli pętla zwrotna.
heysel napisał(a):patrzysz na życie przez pryzmat wiary w Boga i to pozwala Ci widzieć rzeczy, których inni nie dostrzegają.
A u Ciebie podejrzewam jest odwrotnie. Nie patrzysz przez pryzmat Boga i dlatego nie pozwala Ci to zobaczyć rzeczy, które inni dostrzegają Oczko

heysel napisał(a):W sumie to poprosiłbym o rozwinięcie, bo jak na razie wynika, że wiara w Boga jest uzasadniona czymś, co się wiąże z wiarą w Boga, czyli pętla zwrotna.
Mógłbyś rozwinąć?

heysel napisał(a):Chodzi Ci o tzw. pozytywne zbiegi okoliczności ?
Nie wiem co to jest zbieg okoliczności bo dla mnie takowy po prostu nie istnieje.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25
Przekierowanie