06-05-2009, 23:42
06-05-2009, 23:51
Rachel napisał(a):eee... myślałem że człowiekowi wytłumaczyszkrzysiek_enoch napisał(a):a co to jest?Zapraszam tutaj http://forum.ewangelizacja.pl/viewtopic....=szkaplerz


ale pytam poważnie - tak w dwóch zdaniach - napisz proszę protestantowi co to jest szkaplerz.
07-05-2009, 00:00
Cytat:Szkaplerz jest w swojej istocie habitem. Przypomina o duchowym związku z rodziną karmelitańską i Osobą, od której tę szatę otrzymaliśmy. Jest pamiątką i widzialnym znakiem jej opieki. Jest wreszcie znakiem wyrażającym pragnienie upodobnienia się do Niej w czystości, wierności, miłości i posłuszeństwie.Skopiowałam. Ładniej ubrane
Część szkaplerza opadająca na plecy podpowiada nam, że trudy, doświadczenia i krzyże znosić winniśmy pod opieką Maryi z poddaniem się woli Bożej, tak jak Ona to czyniła, a część spoczywająca na piersiach przypomina, że nasze serce winno bić dla Boga i bliźnich, z miłości odrywając się od przywiązań doczesnych i wiązać się za pośrednictwem Maryi z dobrami wiecznymi.

Noszenie szkaplerza płóciennego, sprawia że pamiętam o Bogu w ciągu dnia. O Maryji również, jako Tej która prowadzi do Boga, przypomina o wierności Jemu.
W czasie pokus, nie raz widząc Chrystusa, który jest na jednen z częsci przypomina mi o Jego Męce, miłości do mnie. Również, przyblizyło do Maryji, która jest mą patronką z chrztu. Matką, która troszczy, uczy relacji z Bogiem Ojcem. Za każdym razem inne myśli przychodzą odnośnie wyjasnienia. Dopiero rok noszę szkaplerz.
07-05-2009, 09:49
Według mnie to jest nieszkodliwe dziwactwo, bo jeżeli ktoś naprawdę wierzy to nie potrzebuje jakiś gadzetów, które przypomną mu o Bogu czy o wierze w niego.
07-05-2009, 10:38
jonasz 33, Jednak człowiek jest słabością i potrzebuje czegoś takiego "przypominaj ki"..chociaż powiem ze mi o Panu przypomina każdy człowiek..każdy uśmiech i łza... kazde drzewo ,promyk Słońca... .
07-05-2009, 10:49
Więc trzeba walczyć z tą słabością , a nie iść na łatwiznę i np. spojrzeć w lustro zobaczyć medalik czy szkaplerz i sobie przypomnieć że trzeba się modlić i wierzyć 

07-05-2009, 11:00
jonasz 33, nie jest to oznaka słabosci , dziwctwa. Szkaplerz się przyjmuje z rąk kapłana i człowiek zobowiązuje się do praktykowania cnót Maryji.
Dostrzegam działanie Boże. Jednak owe przypomnienie jest potrzebne każdemu, szczególnie w chwilach trudnych.
Dostrzegam działanie Boże. Jednak owe przypomnienie jest potrzebne każdemu, szczególnie w chwilach trudnych.
07-05-2009, 11:00
jonasz 33 napisał(a):że trzeba się modlić i wierzyćnie o to chodzi.. jak już wcześniej z Rachel mówiłyśmy ..chodzi o chwile słabości.. każdy je miewa..gdy myśli nie są skierowane ku niebu...a na marności.
07-05-2009, 11:37
a czemuż to nie może być oznaka słabości? a niech nią będzie i przypomina jaką marnością jest człowiek, a nie samowystarczalnym bytem dążącym do samorealizacji.
czemuż nie może być oznaką nieszkodliwego dziwactwa? zwłaszcza jeśli to dziwactwo - w najgorszym przypadku nieszkodliwe, a w najlepszym pomocne i dla nas i dla bliźnich.
niedawno czytałam ciekawą książkę odnośnie 7 wad głównych i jednym z przykładów skutecznego zwalczania kilku z nich było to co robili święci - świadome narażanie się na bycie wzgardzonym przez czynienie niegroźnych ale dziwnych np. gestów w miejscach publicznych by "wyjść na głupka" i w ten sposób oduczać się chciwości na pochlebstwa, na bycie uważanym i poważanym, za kogoś; ćwiczenie się w obojętności na przemijające dobra jak np. dobra opinia innych o mnie itd. (gość to dużo głębiej i mądrzej to uzasadniał, ale nie zapamiętałam - dla mnie korzyści z tego płynące były jasne w intuicyjny sposób. bardziej zwrócił moją uwagę sam pomysł na "ćwiczenie" o duchowych skutkach
)
czemuż nie może być oznaką nieszkodliwego dziwactwa? zwłaszcza jeśli to dziwactwo - w najgorszym przypadku nieszkodliwe, a w najlepszym pomocne i dla nas i dla bliźnich.
niedawno czytałam ciekawą książkę odnośnie 7 wad głównych i jednym z przykładów skutecznego zwalczania kilku z nich było to co robili święci - świadome narażanie się na bycie wzgardzonym przez czynienie niegroźnych ale dziwnych np. gestów w miejscach publicznych by "wyjść na głupka" i w ten sposób oduczać się chciwości na pochlebstwa, na bycie uważanym i poważanym, za kogoś; ćwiczenie się w obojętności na przemijające dobra jak np. dobra opinia innych o mnie itd. (gość to dużo głębiej i mądrzej to uzasadniał, ale nie zapamiętałam - dla mnie korzyści z tego płynące były jasne w intuicyjny sposób. bardziej zwrócił moją uwagę sam pomysł na "ćwiczenie" o duchowych skutkach

07-05-2009, 14:08
Może ja nie potrafię tego zrozumieć, dla mnie jest to zabobon. I nie zrozumcie mnie źle to nie jest atak na Waszą wiarę, jeżeli jestem narodzonym na nowo chrześcijaninem to zawsze wiem i pamiętam o Bogu, który czuwa i chroni mnie, więc nie potrzebuję zawieszać sobie czegoś na szyi, by mi przypominało że jestem dzieckiem Bożym, a w trudnych chwilach zawsze mogę się pomodlić , przeczytać psalm, czy jeżeli to możliwe popłakać sobie a Bóg wysłuchuje nas wszędzie gdzie jesteśmy i niezależnie od tego czy mamy różaniec, szkaplerz czy Biblie w ręku .
07-05-2009, 14:15
spoko jonasz. może po prostu my jesteśmy jeszcze bardzo mali i jeszcze bardzo początkujący, i nie potrafimy uznać, że fakt "narodzenia się na nowo" w Chrystusie czy z Ducha Świętego spowodował w nas bezgrzeszność, moc, brak słabości, ludzkich potrzeb i odruchów wspomagających nas w wierze we wszelaki sposób, nie tylko ten najwyższy i najbardziej uduchowiony. także bracie jeśli gorszy cię nasza słabość dawaj nam więcej mowy budującej, pokrzepiającej serca w Panu, módl się za nas gorliwiej, więcej pość i ofiaruj duchowych ofiar Bogu w Chrystusie ku chwale majestatu Jego. będziemy bardzo zobowiązani za wszelką pomoc w rychlejszym spotkaniu z Ojcem w niebie. ufam, że w życiu każdego przyjdzie taki czas, że nie będzie w nas myśli, która by nie była z Boga i do Boga odnosząca nas i wszystko wokół. toż samo i z czynami.
07-05-2009, 14:20
Skoro tak piszesz :aniol: będę się modlił za Ciebie
07-05-2009, 14:54
Ja mam do szkaplerza nieco inne podejście. Nie noszę go (choć planuję przyjąć
), a mimo tego od 4 lat pamiętam o Bogu. Jasne, że głupieję, grzeszę itd., ale to niestety przydarza się każdemu.
Uważam szkaplerz za: 1) część habitu, 2) widzialny znak mojej przynależności do Pana (podobnie jak krzyżyk), 3) symbol mojego oddania się Maryi w opiekę, pod Jej płaszcz, 4) widzialny znak przynależności do duchowości Karmelu.
Szkoda, że zamknięto temat o szkaplerzu (niby był już podobny) - tam zapowiadało się na ciekawą dyskusję. Bardziej na temat, niż tu. Ten temat, który już istniał nie zawiera praktycznie nic, oprócz jakiś linków. Zupełnie, jakby nie można było scalić tematów... :roll:

Uważam szkaplerz za: 1) część habitu, 2) widzialny znak mojej przynależności do Pana (podobnie jak krzyżyk), 3) symbol mojego oddania się Maryi w opiekę, pod Jej płaszcz, 4) widzialny znak przynależności do duchowości Karmelu.
Szkoda, że zamknięto temat o szkaplerzu (niby był już podobny) - tam zapowiadało się na ciekawą dyskusję. Bardziej na temat, niż tu. Ten temat, który już istniał nie zawiera praktycznie nic, oprócz jakiś linków. Zupełnie, jakby nie można było scalić tematów... :roll:
07-05-2009, 17:01
omyk napisał(a):Nie noszę go (choć planuję przyjąć.. mi mój Ksiądz Prowadzący zaproponował żebym sobie o tym przeczytała ..czyli chyba chciałbym żebym nosiła..on sam nosi. hmmm.. tez się nad tym zastanawiam poważnie.),
07-05-2009, 18:03
omyk napisał(a):Uważam szkaplerz za: 1) część habitu, 2) widzialny znak mojej przynależności do Pana (podobnie jak krzyżyk), 3) symbol mojego oddania się Maryi w opiekę, pod Jej płaszcz, 4) widzialny znak przynależności do duchowości Karmelu.To jest coś oczywistego. Przynajmniej dla mnie.
Wątek jest o szkaplerzu i mozesz przcież swobodnie dyskutować. http://forum.ewangelizacja.pl/viewtopic....929#137929