19-08-2009, 22:11
20-08-2009, 22:52
Bananek, nie wiem ... ale czemu to jest coś dziwnego? medalika nie nosi się dla ozdoby przecież 

20-08-2009, 23:07
Manaika: nie powiedziałbym... niestety, ale wiele osób aktualnie nosi medalik albo krzyżyk dla ozdoby. Dlatego osobiście nosze dosyć spory krzyżyk, i raczej niespotykany wsród tych które się nosi dla ozdoby (konkretniej - krzyż św. Benedykta).
Ostatnio złapałem się na tym, że podczas spotkania integracyjnego nowej klasy jedna kolezanka miała zawieszony krzyżyk i się zastanawiałem czy ona nosi go dla ozdoby czy z powodu wiary...
.
Ostatnio złapałem się na tym, że podczas spotkania integracyjnego nowej klasy jedna kolezanka miała zawieszony krzyżyk i się zastanawiałem czy ona nosi go dla ozdoby czy z powodu wiary...
.
20-08-2009, 23:13
Eldian, ja noszę taki, jaki mam na avatarze. Redemptorystowski. To prawda, że takie zjawisko istnieje i niestety propagują je nasze kochane stars, typu C. Ronaldo, zawieszając nawet o zgrozo różaniec na szyi.
21-08-2009, 00:15
Nie jest to dla mnie dziwne, ale chodzi o to, że większość Polaków nie zauważa mojego Medalika i nie traktują tego jako poważnej deklaracji, a koleżanka (Francuska) na obozie od razu zapytała, czy jestem Katoliczką, opowiedziała mi o swojej babci i Lourdes 

21-08-2009, 09:36
Bananek, sądzę, ze w Polsce jest taka mentalność. Niby 97% deklaruje się na Chrześcijan, a tak naprawdę, mała część z nich, praktykuje. Jednak tradycje jakieś w rodzinie są zakorzenione, medaliki na komunie dostają to i noszą, tak albo dla spokoju rodziców, albo dla własnego sumienia. Ot. I taką świadomość ma większość Katolików, dlatego taki medalik, nie świadczy zawsze o głębokiej wierze. 

21-08-2009, 13:15
Główne pytanie w tym temacie było: Co my/ja o tym sądzę. O noszeniu medalika jako świadectwo.
To ja się wypowiem z własnej perspektywy.
Ja osobiście nie noszę krzyżyka, a profil Maryi do przedpiersia. Jest to złoty medalik, bo dostałam go na Komunię. Do tej pory zdjęłam łańcuszek może 2-3 razy nie więcej. To jest nie tyle moje świadectwo, co raczej świadomość, że Maryja jest blisko, że się powierzyłam Jej opiece, że czuwa. Tak to odbieram. A świadectwo swoją drogą. Chociaż czy to jest takie świadectwo jakie powinno być jak ktoś tu wyżej napisał- Manaika, ludzie noszą, bo dostali na Komunię, noszą bo mama tak chce, albo noszą bo ładnie to wygląda. Czyli różnie z tym bywa.
Natomiast jak ktoś nosi szkaplerz- to dla mnie jest to ewidentnym znakiem, że przynależy do Chrystusa.
A co o tym w ogóle sądzę? Myślę, że to indywidualna sprawa każdego z nas, a na resztę pytania udzieliłam odpowiedzi wyżej
To ja się wypowiem z własnej perspektywy.
Ja osobiście nie noszę krzyżyka, a profil Maryi do przedpiersia. Jest to złoty medalik, bo dostałam go na Komunię. Do tej pory zdjęłam łańcuszek może 2-3 razy nie więcej. To jest nie tyle moje świadectwo, co raczej świadomość, że Maryja jest blisko, że się powierzyłam Jej opiece, że czuwa. Tak to odbieram. A świadectwo swoją drogą. Chociaż czy to jest takie świadectwo jakie powinno być jak ktoś tu wyżej napisał- Manaika, ludzie noszą, bo dostali na Komunię, noszą bo mama tak chce, albo noszą bo ładnie to wygląda. Czyli różnie z tym bywa.
Natomiast jak ktoś nosi szkaplerz- to dla mnie jest to ewidentnym znakiem, że przynależy do Chrystusa.
A co o tym w ogóle sądzę? Myślę, że to indywidualna sprawa każdego z nas, a na resztę pytania udzieliłam odpowiedzi wyżej

24-08-2009, 16:27
A ja np, owszem mam różaniec na palcu ale jak modle sie w drodze, to na palcach raczej
bo juz nieraz go o mało nie zgubiłam
wiadomo czasem można sie rozproszyć i zapomnieć że sie go trzyma w ręku
) chociaż samo noszenie różańca mi samej przypomina żeby go odmawiać, dlatego na pewno nie jest on bez celu na moim palcu 




28-08-2009, 21:36
Teraz dostałam śliczny krzyżyk drewniany z GM z tekstem "Jakie masz imię" Odwołujące się do walki Jakuba z Aniołem. No i mam problem, bo chcę nosić i Maryję i krzyżyk, ale razem to się "gryzie". Nie pasuje. Ale jakoś to będę musiała pogodzić.
Taki krzyżyk myslę, że byłby genialną formą ewangelizacji. prowokowałby innych ludzi do pytania "skąd mam", a "dlaczego noszę" i takie małe świadectwo z mojej strony mogłoby pójść
Bo do medalików ludzie są przyzwyczajeni.
Taki krzyżyk myslę, że byłby genialną formą ewangelizacji. prowokowałby innych ludzi do pytania "skąd mam", a "dlaczego noszę" i takie małe świadectwo z mojej strony mogłoby pójść

28-08-2009, 21:59
Może i się gryzie, ale jakiś czas temu [chyba ponad rok albo dwa lata temu], nosiłam krzyżyk i medalik. Zależności jaki łańcuszek mi się zerwał, to raz był zestaw krzyżyk + Maryja Niepokalana a po drugiej stronie Archanioł Michał, albo krzyżyk + medalik św. Benedykta, albo krzyżyk i św. Józef
a teraz cały czas noszę szkaplerz.
Dobrze, że materiał jest tak trwały :mrgreen:

Dobrze, że materiał jest tak trwały :mrgreen:
28-08-2009, 22:05
Rachel napisał(a):a teraz cały czas noszę szkaplerz.
Dobrze, że materiał jest tak trwały :mrgreen:
Ja w dzien mam medalik szkaplerzowy a w nocy szmatkę , bo jak mam to samo ciagle to po połowie dnia już mnie wnerwia na chwile musze zdjać i zmienić

28-08-2009, 22:38
aleksab napisał(a):to po połowie dnia już mnie wnerwiaCzemu?
Ja wolę tradycyjny szkaplerz i jak przyjęłam tak noszę cały czas.
29-08-2009, 00:58
Bo nie byłam przyzwyczajona, że coś na szyi nosze cały czas a zresztą jak jest ponad 30 stopni to wolę medalik z wygody 

29-08-2009, 09:47
Zresztą nie lubię mieć dużo na szyi, bo czuję się jak choinka :roll:
Szkaplerz też mam, ale nie był przyjęty, bo ja tego chciałam tylko dlatego, że każdy "musiał" przyjąć i tak nie za bardzo jestem do tego przekonana właśnie po tym masowym przyjęciu. No nic. Może i do tego "dorosnę".
Szkaplerz też mam, ale nie był przyjęty, bo ja tego chciałam tylko dlatego, że każdy "musiał" przyjąć i tak nie za bardzo jestem do tego przekonana właśnie po tym masowym przyjęciu. No nic. Może i do tego "dorosnę".
29-08-2009, 10:03
Nie trzeba przyjmować masowo, jest opcja przyjęcia indywidualnie. Tylko aby nie zapomnieć dlaczego się nosi szkaplerz czy też jakikolwiek medalik czy krzyżyk. Bo przyjąć to pestka, noszenie to nie lada wyczyn.