Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net

Pełna wersja: Pusty talerz przy wigilijnym stole.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4
Jak ogólnie wiadomo, przy stole wigilijnym zostawia się jedno puste nakrycie. Jest kilka wersji takiego postępowania.
1.) Dla niespodziewanego gościa.
2.) Dla dusz bliskich osób
Pewnie są jeszcze inne.
Ja jednak chciałbym się zapytać , licząc na szczerą odpowiedź, czy gdy zapukałby ktoś obcy to wpuścilibyście go do domu i zaprosili do wigilijnego stołu.
Jeśli tak to pod jakim warunkiem .
Jeśli nie to dlaczego?
Bez żadnych warunków.
Tak, ale warunek: trzeźwą. Pijanemu też należałoby pomóc, jednak już raz sparzyłam się przyjmując do stołu osobę lekko podchmieloną. Z jakiejś nieznanej mi przyczyny owa osoba chciała mi wyrwać w łazience kurki. Mając tak przykre doświadczenie raczej unikam teraz osób w podobnym stanie "nieważkości".
Nicol@ napisał(a):Z jakiejś nieznanej mi przyczyny owa osoba chciała mi wyrwać w łazience kurki.
Całą baterie to rozumiem, ale kurki? :? Może to był hydraulikus-wigilius Szczęśliwy
pafni napisał(a):Ja jednak chciałbym się zapytać , licząc na szczerą odpowiedź, czy gdy zapukałby ktoś obcy to wpuścilibyście go do domu i zaprosili do wigilijnego stołu.

Raczej tak choć nigdy nie zdarzyła mi się taka sytuacja stąd wątpliwości.
Shou napisał(a):Raczej tak choć nigdy nie zdarzyła mi się taka sytuacja stąd wątpliwości.
Mnie też to nie dotyczyło w dzień wigilii, natomiast podobne sytuacje zdarzały się na przestrzeni roku.
Taka sytuacja - wędrowiec pukający do drzwi w wigilię - to najwyżej w naszych myślach.
Można spytać inaczej - czy zapraszasz kogoś samotnego - sąsiada, bezdomnego itp na wigilię?
Cytat:Można spytać inaczej - czy zapraszasz kogoś samotnego - sąsiada, bezdomnego itp na wigilię?

Bardzo ważne pytanie. Mnie sie to jeszcze nie zdarzyło, ale jest to ważny kierunek w chrześcijańskim myśleniu, przeżywaniu świąt i to nie tylko Bożego Narodzenia. Myślę również, że takie postępowanie nie powinno być tylko odniesieniem do samych świąt, ale także do codziennego zycia. Bardzo dobra motywacja do wchodzenia w prawdziwe chrześcijańskie zycie. Najpierw jednak trzeba sie modlić o to, aby Bóg człowieka uzdolnił do takich czynów, gdyz człowiek sam z siebie nie zrobi tego, ponieważ będzie brał pod uwage opinię innych, aby nie uznali go za jakieś wariata, szaleńca.Takie jednak postępowanie jest bardzo dobre do kruszenia w człowieku pychy, jak się straci troche twarzy aby pokazać, że jestem właśnie szaleńcem, że robię coś co po ludzku dla wielu może byc jakimś szaleństwem to łatwiej jest wtedy zobaczyć w drugim człowieku Chrystusa a nie jakiegos potencjalnego wroga.
No ja od dobrych dziesięciu, lat na wieczerzę wigilijną zapraszany jestem do braci ze wspólnoty, więc nie mam z tym zmartwienia......

Ale będąc właśnie w takim stanie ducha, a nie innym, nie mam problemu by zaprosić do siebie kogoś, ....owego wędrowca, bo tym razem będę świętował z bratem. I już poczyniono kroki w tej materii.... :jupi:
pafni napisał(a):Może to był hydraulikus-wigilius
Dobrze się śmiać, oj, pafni, przykro wspominam tamten dzień, ale to miało miejsce. Znajomy męża, kawaler, z zazdrości zaczął demolkę w naszym mieszkaniu. Nie skutkowały żadne perswazje, nic. Został wyproszony i tak bezboleśnie się skończyło, bo mogła być zaangażowana policja, a wtedy byłoby gorzej. Po latach spotkaliśmy go, bardzo nas przepraszał. Ode mnie wie, że w takim, jak wtedy stanie nie będzie u nas goszczony, co przyjął ze zrozumieniem i nawet zapewnił, że nigdy w stanie wskazującym nie pojawi się u nikogo, zwłaszcza w wigilię. Wiedział, że mu po prostu "odbija" po wódce i ma się pilnować.
Powiem ci pafni, że jest u nas w klatce schodowej piękny zwyczaj, sąsiedzi bardzo się wzajemnie lubią/lubimy i kiedy z parafii jest przynoszone światło do mieszkania na parterze, to ten obdarowany światłem chodzi po wszystkich mieszkaniach naszej klatki i zaświeca domownikom świece bożonarodzeniowe.
To się dzieje zazwyczaj w godzinach popołudniowych w wigilię, tuż przed kolacją wigilijną.
Nicol@ napisał(a):jest u nas w klatce schodowej piękny zwyczaj, sąsiedzi bardzo się wzajemnie lubią/lubimy i kiedy z parafii jest przynoszone światło do mieszkania na parterze, to ten obdarowany światłem chodzi po wszystkich mieszkaniach naszej klatki i zaświeca domownikom świece bożonarodzeniowe.
To się dzieje zazwyczaj w godzinach popołudniowych w wigilię, tuż przed kolacją wigilijną.

super! :lapa:
Nicol@ napisał(a):Powiem ci pafni, że jest u nas w klatce schodowej piękny zwyczaj, sąsiedzi bardzo się wzajemnie lubią/lubimy i kiedy z parafii jest przynoszone światło do mieszkania na parterze, to ten obdarowany światłem chodzi po wszystkich mieszkaniach naszej klatki i zaświeca domownikom świece bożonarodzeniowe.
To się dzieje zazwyczaj w godzinach popołudniowych w wigilię, tuż przed kolacją wigilijną.
Fajna tradycja, może wszędzie tak powinno być, a światło powinno trafić najbardziej do tych którzy tracą nadzieje w ludzi.
Wiecie, że ja byłam przekonana, że tak się dzieje wszędzie, naprawdę. Dziwi mnie więc, ze tego nie znacie. To jest takie urocze, kiedy jeden człowiek niesie drugiemu światło życia, nadziei i wzajemnego poszanowania. Bo to roznoszone ludziom światło to nie tylko symbol miłości, ale też takie umacnianie wzajemnego szacunku i życzliwości. I pamięci, bo to przede wszystkim pamięć o drugim człowieku jest motorem działania.
Dla mnie takie otrzymanie światła betlejemskiego jest czymś bardzo potrzebnym przed kolacją wigilijną, przed czytaniem słów Bożych z Pisma Swiętego, przed kolędowaniem i w ogóle to nastraja tak świątecznie i miło.
http://ising.pl/kartka/292fbbde58096b28/
Nicol@ napisał(a):Wiecie, że ja byłam przekonana, że tak się dzieje wszędzie, naprawdę. Dziwi mnie więc, ze tego nie znacie.
W naszej parafii nie ma nawet czegoś takiego jak przekazywanie światełka. Wiem że w Poznańskiej Katedrze jest cos takiego , bo swego czasu w tym uczestniczyłam jako harcerka, ale w naszej parafii sie to nie przyjęło
Myślę,że to właśnie bliskie spotkania III stopnia z drugim człowiekiem dają nam szanse ...bycia człowiekiem. A takie tradycje "światełkowe" bez względu na wyznawane wartości i religie dają nam szanse jako cywilizacji na przyszłość.
Stron: 1 2 3 4
Przekierowanie