Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net

Pełna wersja: WIARA - NIEWIARA
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4
Tak spiohu i bardzo przepraszam, ja ciężkie chwile ostatnio przechodzę, przepraszam raz jeszcze Smutny
GRATULACJE na mianowanie MODE spioha. Wyrazy pozdrowienia. Szczęśliwy
piano, spokojnie, nic się nie stało Przytulanie mam nadzieję, że to że piszę bardziej rzeczowo niż emocjonalnie cię jakoś nie ubodło :*

Nicol@, dzięki, ale jestem szarakiem takim samym jak wcześniej - po prostu idą wakacje i nie wszyscy będą dyspozycyjni do "przenieś, wynieś, pozamiataj offtopy", więc po prostu pomogę w miarę możliwości przez ten okres Uśmiech
spioh napisał(a):dzięki, ale jestem szarakiem takim samym jak wcześniej
Cóż za skromność \Duży uśmiech/ Ale poważnie: i powiedz teraz, kto jest mistrzem offtopów?! Ha, ha... :roll2: Czuję, że miałam swoje 5 sekund :jupi:
spioh napisał(a):Nicol@, litości "wy" czyli userzy tego forum reprezentujący inne poglądy niż dezerter. "nas" - ogólnie ludzkości. :/
dzięki Bogu, że chociaż Ty mnie rozumiesz, ale zlitujcie się chyba nie tylko śpioch :?: :!:
Nicola - siostro w Chrystusie co z Tobą?- miało być bez urazy?
gdzie Ty tam kpinę widzisz?!
Te wszystkie pytania są całkowicie na poważnie!
Jestem wierzącym , dojrzałym, praktykującym katolikiem, działam w strukturach parafii i Diecezji , wyznaję moją wiarę w życiu osobistym i zawodowym - tyle o sobie, bo zauważyłem, że jestem na tym forum jakoś fałszywie odbierany :? :cry:

Proszę więc Was (no bo przecież nie siebie) o próbę odpowiedzi na moje 4 pytania/problemy i odpowiadając Nikoli - gdybym znalazł odp w u Jana to bym nie pytał Was
ja serio nie rozumiem
Cytat:1. czemu apokalipsa nie nastąpiła gdy był max rozwój chrześcijaństwa, gdy dotarła Dobra Nowina "na krańce ziemi do wszystkich ludów"
2. Czy ktoś zna, pojmuje "boskiego planu historii zbawienia" ?
3. Czemu następuje regres w chrześcijaństwie po XIX wiekach ekspansji? (dlaczego Chrystus zezwala, dopuszcza, by jego Kościół "przegrywał", że się tak prosto i obrazowo wyrażę)

[ Dodano: Nie 26 Cze, 2011 22:33 ]
jeszcze czwarte pytanie mi przyszło do głowy, bo uświadomiłem sobie , że chrześcijanie stali się takim znanym z kart ST " ludem o twardym karku" do którego przyszedł sam On, dał im Apostołów, Ducha, zsyłał objawienia a oni dalej grzeszni i nieposłuszni i nie spełniają nawet tego jednego przykazania, tylko namnożyli sobie kolejnych 645 (?) - patrz niektóre pożal się Boże "rachunki sumienia"
czy w związku z powyższym dopuszczacie możliwość jakiejś nowej spektakularnej "interwencji ratunkowej" dla nas czy już tylko jeźdźców apokalipsy możemy się spodziewać?
szalom
Dezerter napisał(a):Jestem wierzącym , dojrzałym, praktykującym katolikiem, działam w strukturach parafii i Diecezji , wyznaję moją wiarę w życiu osobistym i zawodowym - tyle o sobie
To zabrzmiało, jak autoreklama. :-
Dezerter napisał(a):zauważyłem, że jestem na tym forum jakoś fałszywie odbierany
Twoja zasługa.
Dezerter napisał(a):gdybym znalazł odp w u Jana to bym nie pytał Was
Zaproponuję ci interpretację tęgiego umysłu, jakim jest o. Jankowski
Dezerter napisał(a):Jestem wierzącym , dojrzałym, praktykującym katolikiem, działam w strukturach parafii i Diecezji , wyznaję moją wiarę w życiu osobistym i zawodowym

To ty tak uważasz. Nikt nie może być sędzią we własnej sprawie.
a- skad wiesz że masz wiarę? - wypróbowywałeś ją?
b- skąd wiesz, że jesteś dojrzały w wierze? - vide wyżej. Albo inaczej - kto ci dał owo świadectwo dojrzałości?
c- czego owa wiara dotyczy? Bo muzułmanin czy hinduista też wierzy, i poraktykuje niejednokrotnie gorliwiej niż wielu z nas, ateista też wierzy w swoje ideały, animista też uważa się za człowieka wierzącego, rónież satanista. Znam ludzi, którzy wierzą i to bardzo w pieniądz, zdrowie. Mozna wierzyć również, że wyuzdany seks da spełnienie itd. Myślę że wiesz o czym piszę. Znam osobiście deklarujących się jako wierzący, jednakże pełni różnej idolatrii i nawet nie zdający sobie z tego sprawy. A jak mu się próbuje to wykazać, by mu pomóc, jest pełen oburzenia- owszem jest gorliwym praktykującym nawet katolikiem, ale niestety bez wiary. Religijność nie zawsze równa się wiara. Nie mylmy pojęć.
Cytat:wyznaję moją wiarę w życiu osobistym i zawodowym
Mógłbyś jakieś konkrety? - Zastanawiam się, co rozumiesz przez słowo "wiara" i jak rozumiesz ową deklarację.
Być może oczywiście, że to ty masz rację, i masz podstawy tak twierdzić, jednakże zabrzmniało to jak
Nicol@ napisał(a):To zabrzmiało, jak autoreklama.
Dokładnie tak. Zgadzam sie z Nicol, że tak to brzmi.
Nie znam ciebie i mogę tylko polemizować, w tej materii - korzystając tylko z własnego doświadczenia, a moje w stosunku do mnie jest zupełnie odwrotne- tzn z tego coś napisał ja napisałbym tylko : "jestem praktykującym katolikiem, działam w strukturach parafii i Diecezji" - z małym znakiem zapytania co do owej "praktyki" Tu pojawia się pytanie - A w jakim zakresie?. Katolik praktykujący, spełniający minimum wymagania do tego miana (określone w przykazaniach kościelnych) często owszem, w niedzielę chodzi na mszę, i raz do roku spowiada się i przyjmuje komunię świetą. Pytanie czy to upoważnia do stwierdzenia że jest praktykującym katolikiem? - Pewnie tak, chociaż jeśli popatrzymy na jego życie, - tak głębiej - to generalnie ma ono niewiele wspólnego z Chrystusem i Magisterium.
Tak więc drogi Dezerterze - jak na moje rozumienie twoja deklaracja ma niewielkie znaczenie poznawcze w stosunku do twojej osoby. 99% tzw katolików powiedziałoby to samo.
Podobnie jest z tzw ciążą urojoną. Wydaje sie kobiecie, że jest w ciąży, ma nawet niekiedy objawy ciążowe (wymioty, apetyt na dziwne rzeczy itp) a owoców tej ciązy jakoś, mimo upływu kolejnych miesięcy nie widać.
Bo ona wcale w ciąży nie jest. Tylko tak sie jej wydaje- ba jest o tym święcie przekonana.
Oczywiście - nie twierdze że ty taki jesteś, tylko usiłuję ci ukazać różne warianty takiej deklaracji.
Zmiana ostatniego zdania w moim poście:
Zaproponuję ci interpretację tęgiego umysłu, jakim jest o. Jankowski
na:
Zaproponuję ci interpretację dokonaną przez o. Jankowskiego - biblisty, tęgiego umysłu teologa.
Nicol@ napisał(a):
Dezerter napisał(a):Jestem wierzącym , dojrzałym, praktykującym katolikiem, działam w strukturach parafii i Diecezji , wyznaję moją wiarę w życiu osobistym i zawodowym - tyle o sobie
To zabrzmiało, jak autoreklama. :-
Dezerter napisał(a):zauważyłem, że jestem na tym forum jakoś fałszywie odbierany
Twoja zasługa.
Smutny
ale i tak was kocham Uśmiech
Przepraszam wszystkich za temat o mnie, jestem daleki od "autoreklamy"i napisałem kilka słów o sobie niejako zmuszony - bym przestał być źle w sensie niewłaściwie/nieprawdziwie odbierany (nie tyle ja co moje wypowiedzi)
ale spróbujmy jeszcze raz ostatni (może udowodnię, że nie jestem wielbłądem :wink: )

sant pyta
Cytat:a- skad wiesz że masz wiarę? - wypróbowywałeś ją?
wielokrotnie, trochę już żyję na tym świecie i wiele widziałem i doświadczyłem a mimo to...
Cytat:b- skąd wiesz, że jesteś dojrzały w wierze? - vide wyżej. Albo inaczej - kto ci dał owo świadectwo dojrzałości?

patrz wyżej, a świadectwo dają mi ciągle ludzie kk, zarówno świeccy jak i duchowni, powierzając różne sprawy kk.. nie chce pisać więcej szczegółów, cenię sobie anonimowość w internecie
Cytat:c- czego owa wiara dotyczy?
, ej złośliwy ty, abo nie umiesz czytać ze zrozumieniem- powtórzę więc:
"Jestem wierzącym , dojrzałym, praktykującym katolikiem, działam w strukturach parafii i Diecezji , wyznaję moją wiarę w życiu osobistym i zawodowym"
osobistym i zawodowym - znaczy, że i w życiu osobistym i zawodowym przyznaję się do Jezusa i wiary chrześcijańskiej i kieruje się jej zasadami - tak czyni według ciebie 99% katolików :shock: ?!
Cytat:Podobnie jest z tzw ciążą urojoną.
...patrzę na swój brzuch, ... :oops: no niby wklęsły nie jest, ale żeby od razu "ciąża urojona" #-o , aż tak źle nie jest trzymam formę


Dzięki Nicola za link - ciekawy, ale nie dający odpowiedzi - może ktoś się pokusi sam podyskutować, nie o mnie a o tych 4 pytaniach
z artykułu najciekawsza była końcówka z którą się całkowicie zgadzam i myślę podobnie:
Cytat:Jak wygląda relacja między Apokalipsą a objawieniami maryjnymi? Przesłanie niektórych z nich jest bardzo podobne do wizji z Objawienia św. Jana. Czy można szukać między nimi jakichś analogii?

Wolno to robić, ale to wcale nie znaczy, że objawienia maryjne są realizacją tej księgi Pisma Świętego. Opowiem tu moją rozmowę z Janem Pawłem II. Kilka lat temu siedzieliśmy tylko we dwóch w jego prywatnej bibliotece. To było tuż przed podróżą Papieża do Fatimy. Sam rozpoczął rozmowę. Powiedział: „Zaraz lecę do Fatimy, i tam będę musiał powiedzieć, co to znaczy, że Kościół zatwierdza objawienie prywatne. A znaczy to tylko tyle, że w tym objawieniu nic się nie sprzeciwia Objawieniu Bożemu, obowiązującemu w Kościele”. To znaczy tylko tyle, a szczegółów wcale nie trzeba brać pod uwagę. Nie są one na tym samym poziomie objawienia.
Ogólne dzięki za ten post. Czasem potrafisz być miły. Aż mi moje samopoczucie własne-ydywidualne wraca. Uśmiech
Dezerter napisał(a):ej złośliwy ty, abo nie umiesz czytać ze zrozumieniem- powtórzę więc:
Mam wrażenie że w ogóle nie zajarzyłeś o czym piszę. Widocznie jestem mało komunikatywny albo...nie powinienem.
I tu nie było żadnej złośliwości, tylko próba pomocy. Jeśli jej nie rozumiesz, lub nie chcesz przyjąć, trudno - wycofuję się.
Tylko jedno wyjaśnienie -
Dezerter napisał(a):świadectwo dają mi ciągle ludzie kk, zarówno świeccy jak i duchowni, powierzając różne sprawy kk
Hmm ... to nie jest argument. Różne sprawy Kościół niejednokrotnie powierza tym bez wiary.
Ja np nie mam odwagi powiedzieć, że mam wiarę, (po co się oszukiwać?) a mimo wszystko również mi pewne rzeczy są mi powierzane. Ponieważ Kościół nie jest jakąś instytucją ludzi moralnych, etycznych i wspaniałych wszystkowiedzących, tylko gromadą biednych słabych grzeszników idących razem drogą do Zbawienia, opierajacych się na Chrystusie, nie na swojej wspaniałości. I pomagającym sobie nawzajem w miarę swoich możliwości.
Oto jedno z takich świadectw: „W 1997 roku założyliśmy firmę. We wrześniu 2001 roku nastąpiła poważna recesja. Nie wystarczyło zwolnienie połowy zespołu. Oznajmienie dziesięciu osobom: <<Bardzo mi przykro, ale już nie należysz do naszej ekipy>> to była, zwłaszcza dla nich, okropna chwila. Nikt już nie wierzył w powodzenie, ani akcjonariusze, ani mój bankowiec. ł nie mam o to do nich żalu, ponieważ sprawa była przegrana. Czekało nas jeszcze

przedstawienie bilansu. Naprawdę bardzo trudno było pogodzić się z tym, że pięć lat pracy miało pójść z dymem. Ryłem wykończony, goniłem resztkami sił. Upadłem w biurze na kolana i powiedziałem: <<Panie, to Twoja firma. Zrób z nią, co chcesz. Dla mnie to zbyt trudne, już nie wytrzymuję. Tobie oddaję prowadzenie>>. I Pan mnie wysłuchał. Zadziałał i to bardzo szybko. Przez cały następny miesiąc trzeszczał faks — zamówienia spływały. Nasza działalność znów ruszyła. Od 2002 roku Jego firma odnotowuje co roku wyraźny wzrost, co rekompensuje naszą pracę. Pan Bóg jest znakomitym dyrektorem firmy. Zatrudniłem Go. Dziękuję Ci, Panie”.
„Miej ufność w Panu i postępuj dobrze (...). Powierz Panu swoją drogę i zaufaj Mu: On sam będzie działał” — słyszymy w Psalmie 37. Ale uwaga! Powierzenie swoich spraw Panu i skierowana do Niego prośba, ażeby błogosławił owoce naszej pracy, zakłada również to, że będziemy gotowi się nimi dzielić. (Ml 3,10-12).


Zaufanie to — jak widzieliśmy — polega na tym, aże uwierzyć, że Bóg pragnie naszego szczęścia. To jednak wystarczy. Trzeba jeszcze uwierzyć, że Pan może, zdolny jest uczynić to, co zechce, i że wie, co jest dla dobre. Zaufanie nie polega na wierze w to, że Bóg da to, czego chcę. Zaufanie to wiara, iż On da mi to, co dla mnie dobre. Dość często, zresztą jest to zgodne z czego chcemy, ponieważ Bóg wiewa w nasze serca nra nienie tego, co chce nam dać. Sw. Paweł stwierdza Bóg jest w was sprawcą i chcenia, i działania zgodni z Jego wolW” (Rp 2,13). Daleko tu od lęku, jakiego dozr ją ludzie przekonani, że Bóg zażąda od nich dokładnc przeciwieństwa tego, czego sami pragną. Uważajmy je nak, aby nie brać swoich niekiedy płytkich zachcianek głębokie pragnienia. Doświadczenie pokazuje, że Pan jak dobry pedagog działa w naszych sercach i nakierowuje n sze pragnienia na swój plan miłości wobec nas, pod wa runkiem, że nie jesteśmy uparci i przesadnie przywi do swoich wstępnych projektów. Jeśłi zatem Pan wydaj się prowadzić nmie inaczej, niż to przewidywałem, mam zaufać! On wie, co jest dobre dla Jego dzieci. Dla każdegc ma zamysł miłości, ażeby dać nam przyszłość i nadzieję. Odpowiedź na wezwanie Boże oznacza ostatecznie rozpoznanie i przyjęcie swojej najgłębszej tożsamości, by mogło urzeczywistnić się to, do czego zostaliśmy stworzeni.
Merkaba- ?????
merkaba napisał(a):Trzeba jeszcze uwierzyć, że Pan może, zdolny jest uczynić to, co zechce, i że wie, co jest dla dobre. Zaufanie nie polega na wierze w to, że Bóg da to, czego chcę. Zaufanie to wiara, iż On da mi to, co dla mnie dobre.
Tak, #-o mądre słowa. Ale z czego zaczerpnąłeś te słowa, to świadectwo? Merkaba, napisz tego źródło, ok?
Może z tym tematem jakoś wiąże się twoja wypowiedź, może?
Ja jako admin też proszę o podanie źródła do tego świadectwa. Jeśli nie są to nasze osobiste świadectwa to wszystkie inne wymagaja podawania źródła, gdyż mogą pochodzić ze stron z którymi nasz portal nie współpracuje a nawet jeśli to źródło do danego materiału, artykułu jest potrzebne.
Stron: 1 2 3 4
Przekierowanie