Daidoss napisał(a):DARTH_HELMUTH napisał(a):Znam przypadek (z mojego "podwórka"), że "nawiedzona" dyrektorka szkoły zażądała od matki jednego z uczniów, który nie chciał chodzić na religię, zaświadczenia z poradni psychiatrycznej.
A może ten uczeń miał problemy innej natury :?: Może to wcale nie wina tego, że nie chciał chodzić na religię :?: :-k
No tego nie wiem. Wiem tylko tyle, że pani dyrektor była osobą dotkniętą ostrym przypadkiem dewocji (stara panna itp.), i jak usłyszałem, że zażądała tego zaświadcznia to pomyślałem tylko "to w jej stylu".
Cytat:DARTH_HELMUTH napisał(a):Druga sprawa, to wymóg zapewnienia opieki ze strony szkoły nad uczniem "nie uczęszczającym" przez czas trwania lekcji religii. Pamiętam, że przy wprowadzaniu religii do szkół była mowa o tym, że katechezy będą się odbywać tylko jako pierwsza lub ostatnia lekcja, miały byc też "zamienne" lekcje etyki..... Jak to u nas - chcieli dobrze a wyszło jak zwykle...
Tak to prawda, nauczyciel odpowiada za ucznia podczas jego nieobecności na lekcjach. Ale jeśli ma w dzienniku nie obecność, tym samym jest nieklasyfikowany to nauczyciel chyba nie jest pociągany do odpowiedzialności.
Kiedyś miały być lekcje etyki jako alternatywa dla niedowiarków, którzy nie chcą się otworzyć na "słowo boże". No nie wiem jak było gdzie indziej - ja nie słyszałem, żeby w okolicznych szkołach odbyła się choć jedna lekcja etyki. Mi w technikum wychowawczyni powiedziała - "Jak jesteś niewierzący to powinienes chodzić na etykę, ale nie mamy nauczyciela od etyki więc musisz chodzić na religię". I co nie chodziłem? - chodziłem, nawet miałem "szóstkę"
Cytat:DARTH_HELMUTH napisał(a):katastrofalny stan katechizacji w polskich szkołach - jak już pisałem - czesto bywa, że prowadzą te lekcje ludzie, którzy się do tego wcale nie nadają, nie mają pokończonych kursów pedagogicznych, nie mają podejścia do uczniów, charyzmy...
Chyba nie do końca jest tak jak piszesz, co :?: nauczyciel musi mieć pokończone kurs pedagogiczne bo inaczej nie zostanie wpuszczony do szkoły.
Moja ciotka nie ukończyła kursu pedagogocznego a jakiś czas nauczała religii. Oczywiście nie mam na myśli, że WSZYSCY są nieprzygotowani, ale się zdarza.
Cytat:Inna bajka jest, że ktoś może nie mieć podejścia do uczniów. Nie każdy katecheta ma tą charyzmę i na każdy ksiądz ją ma. Tylko co nazywamy ta charyzmą :?: To, że uczniowie będą zrywać boki na lekcji z kawałów księdza :?: Czy charyzmą jego będzie to, że jest człowiekiem modlitwy, człowiekiem, który zna Boga :?: Roztropny proboszcz parafii nie każdemu katechecie da misję i puści go do szkoły. Od tego kto tam uczy zależy od proboszcza 
Ja sobie stworzyłem taka definicję charyzmy - że charyzmę ma ktoś kogo wszyscy będą słuchać, nawet gdy ten będzie mówił szeptem. Gdy chodziłem na religię w podstawówce, mieliśmy księdza z charyzmą - różnie ludzie o nim mówili, że karty, kochanki itp. To były plotki, ale faktem jest, że miał on podejście do nas. Nigdy nie podniósł głosu na lekcji a było spokojnie, poza tym potrafił bez czerwienienia się, bez "mataczenia" odpowiedzieć na pytanie "Co to jest petting?" (na przykład).
A co do naszego proboszcza - to facet jest w porządku, zależy mu na wielu rzeczach, o wszystko się troszczy, a wysyła do szkoły tego niemrawego wikarego, co dzieci sobie z niego jaja robią.
Cytat:DARTH_HELMUTH napisał(a):Nie sztuka mieć wiedzę - trzeba tą wiedzę umieć przekazać.
A co kiedy uczniowie nie chcą tej wiedzy usłyszeć :?:
Wtedy robią sobie "jaja", albo rezygnują z religii. I częstszy jest pierwszy przypadek, bo nie chodzenie na religię, szczególnie w środowiskach wiejskich jest piętnowane przez ludzi. Niestety.
Cytat:DARTH_HELMUTH napisał(a):Dobry katecheta powinien nie tylko mieć rozległą wiedzę z zakresu teologii, również powinien mieć szeroką wiedzą ogólną, dalej - winien umieć tą wiedzę przekazać w sposób przystępny, umieć odpowiedzieć na najbardziej zwariowane pytanie, po prostu - mieć sensowny argument na WSZYSTKO.
Studiując w seminarium (odniosę się do katechety - kapłana), kleryk poznaje człowieka oraz Pana Boga po przez studium teologii. Uwierz mi, że na ma tam czasu na poznawanie
jakiś rzeczy na siłe po to aby uczeń Cie nie zaskoczył.
Benedykt XVI podczas swojej pielgrzymki do Polski mówił do duchowieństwa, że nie mają być specjalistami od inżynierii, budownictwa, ... mamy być łącznikiem człowieka z Bogiem.
Ale tak jak każdy nauczyciel - wiedzę ogólną powinni mieć również ugruntowaną. Bo zapyta uczeń o jakieś odniesienie religii do rzeczywistości i wtedy katecheta zgłupieje.
Cytat:DARTH_HELMUTH napisał(a):Ale dalej podtrzumuję zdanie, że nauka religii powinna odbywac się w salkach katechetycznych w kościołach. Nikomu to jakoś tyle lat ujmy nie przynosiło.
Nie wiem ja jestem wychowany już na religii w szkole, nie wiem jak było w salkach i jak byłoby lepiej.
W salkach było lepiej. Wiesz, był spokój przede wszystkim, słuchaliśmy księdza, czy katechetki z uwagą, kto nie chciał chodzic na religię to po prostu nie chodził, był większy porządek.