
Zaryzykowaliśmy po raz czwarty. Bo warto ryzykować. Choć czasem trzeba w to wpisać możliwość porażki. Wszak, nie zawsze wszystko wyjdzie dokładnie tak, jak to sobie zaplanowaliśmy. A stara zasada, jeśli coś ma się zepsuć, to stanie się tak w najbardziej nieodpowiednim momencie bardzo przystaje to rzeczywistości kapucyńskiej spontanicznej organizacji. Tak też stało się z naszym golgotowym radiem online, które miało już dziś wystartować. Z tak trywialnego powodu, jakim jest brak odpowiedniego „kabelka”, start transmisji na żywo musimy przesunąć na dzień jutrzejszy. Oczywiście, jeśli nic nam nie przeszkodzi.
Wciąż otrzymujemy ciepłe głosy ze strony tych wszyskich, którzy z wielu powodów nie mogli do nas przyjechać. Dostajemy Wasze pozdrowienia, zapewnienia o modlitwie. Dziękujemy Wam za nie serdecznie, kto wie, czy to właśnie nie tylko dzięki Waszej modlitwie spotkanie może funkcjonować. My także pamiętamy o Was wszystkich, a wyrazem tego niech będą niespodzianki jakie w tym roku dla Was przygotowaliśmy. Już od jutra będziecie mogli nas słuchać na żywo w golgotowym radiu, na bieżąco aktualizujemy też naszą stronę, gdzie możecie oglądać nowe zdjęcia ze spotkania. To taki pakiecik z serpelickim powietrzem, z serdecznymi pozdrowieniami gratis, żebyście mogli razem z nami odetchnąć golgotowym klimatem. Zapraszamy Was także do interakcji z nami – na naszym koncie na Facebook’u wpisujcie to wszystko, co chcielibyście nam przekazać – pozdrowienia, zapewnienia o modlitwie. Nic tak nie będzie dodawać nam skrzydeł, jak właśnie głosy od Was, nasi drodzy Czytelnicy.
Za nami pierwszy dzień golgotowych przeżyć. Dopiero co zaznajomiliśmy się z prorokiem Jonaszem, który przez najbliższe pięć dni będzie towarzyszem naszej podróży. Nadburzańskie misterium także upłynęło pod znakiem Jonasza. Proroka, który próbował uciekać przed wezwaniem Boga. Jego ucieczki zaprowadziły go w czarną otchłań wielkiej ryby. Nabożeństwo nad Bugiem, na które szliśmy drogą oświetloną pochodniami zakończyło się w całkowitej ciemności. Ciemności, w którą pogrążamy się za każdym razem, kiedy tworzymy w naszym życiu fikcję. Ciemności, która ma nas wprowadzić w iluzję, temat jutrzejszego dnia. Ale ciemności, na której końcu jest światło, którego źródłem jest Zmartwychwstały Jezus.
Jednak najpierw trzeba wsłuchać się w samego siebie, zajrzeć do swojego wnętrza, by tam rozpoznać, co w moim życiu jest autentyczne. Pochodnie zgasły, z ogniska pozostał tylko tlący się dym, przeraźliwy hałas przeradza się rytmiczne odgłos bijącego serca, z głośników płynie Psalm 123. „Pan jest pasterzem moim, nie brak mi niczego”. Tam, ta-tam, tam, ta-tam, tam, ta-tam… Dzisiejszej nocy wsłuchujemy się w ten rytm…
KATOLICKI SERWIS EWANGELIZACYJNY SANCTI