Ś R O D A Jr 18,18-20; Ps 31,5-6.14-16; J 8,12b; Mt 20,17-28
Na środę 2 tygodnia Wielkiego Postu
Historia także w Kościele lubi się powtarzać.
Dlatego po raz kolejny przeżywamy Wielki Post, aby nie powtórzyć błędów poprzednich pokoleń. Jeremiasz głoszący Jerozolimie jej poddanie się, nie został dobrze przyjęty, uknuto nawet spisek przeciwko niemu.
Człowiek wierzący powinien pozostać otwarty na odczytywanie dochodzącej do niego prawdy, nie powinien jej zagłuszać w żaden sposób. My także spotykamy dziś ludzi pokroju Jeremiasza. Choć postępowanie ich jest słuszne i obiektywnie dobre, to przecież ich słowa świerzbią w uszach, czyny kolą w oczy, a życie budzi niepokój w sumieniu. Problem tkwi jednak w nas i domaga się wewnętrznego rozwiązania.
Zupełnie podobnej postawy wymaga odpowiednie przeżycie własnych sukcesów. One też wymagają osobistej rozmowy z Bogiem i otwarcia się na Niego w swojej duszy, aby nie stanowiły źródła pychy. Prośba matki synów Zebedeusza „Powiedz, żeby ci dwaj moi synowie zasiedli w Twoim królestwie jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie.” była prośbą serca, ale nieprzemyślaną. Chęć bycia wielkim nie może przesłonić realnych zdolności oraz zamiarów Pana Boga.