Uczyniła to słowami: To będzie przywilejem dla ciebie i wszystkich karmelitów – kto w nim umrze, nie zazna ognia piekielnego.
Maria: Kim był Szymon Stock, i dlaczego on otrzymał z rąk Maryi szkaplerz?
Małgorzata Brejniak: Był generałem zakonu i to jemu ukazała się Maryja, wskazując ratunek w szkaplerzu.
Maria: Maryja dała szkaplerz najpierw Karmelitom; w jaki sposób szkaplerz zaczęły nosić również osoby świeckie?
Małgorzata Brejniak: Takie było pragnienie Maryi, aby jej „znak zbawienia” nosili też świeccy. By im to umożliwić Szkaplerz Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel dla wiernych spoza zakonu przybrał formę dwóch, brązowych płatków wełnianego sukna połączonych dwiema tasiemkami, to jakby miniaturowy habit. Na jednym płatku widnieje wizerunek Matki Bożej Szkaplerznej, a na drugim Najświętszego Serca Pana Jezusa. Począwszy od przełomu XIII i XIV w. nabożeństwo szkaplerzne rozwinęło się szeroko na całym świecie. Przy klasztorach karmelitańskich zaczęły powstawać bractwa szkaplerzne oraz liczne koła tercjarskie. Kościół zatwierdzając nabożeństwo szkaplerzne i zalecając je, przywiązał do niego odpusty, a tym samym zatwierdził i pozwolił na wiarę w niebiańskie pochodzenie szkaplerza, jednocześnie też potwierdził jego treść jako zgodną z depozytem Objawienia Bożego. Po podziale Zakonu karmelitańskiego pod koniec XVI wieku, obie gałęzie karmelitańskie w sposób jednakowy przyczyniają się do powstawania bractw szkaplerznych. 16 grudnia 1910 r. papież Pius X szkaplerz wełniany zezwolił zastąpić tzw. medalikiem szkaplerznym (na jednej stronie medalika Matka Boża, na drugiej Serce Jezusa).
Maria: Papież musiał wyrazić zgodę na rozwój kultu , czy papiestwo było przychylne nowej formie pobożności maryjnej? Jakie dokumenty potwierdzające poparcie zostały wydane z tego powodu?
Małgorzata Brejniak: Siedemdziesiąt lat później nastąpiło drugie objawienie Maryi związane ze szkaplerzem karmelitańskim. W 1322 r. Matka Boża ukazała się papieżowi Janowi XXII. Poleciła mu szczególną opiekę nad Jej zakonem karmelitańskim oraz podała tzw. Przywilej – obietnicę wyzwolenia z czyśćca (w pierwszą sobotę po śmierci) noszących szkaplerz zmarłych członków zakonu lub bractwa szkaplerznego: Ja, ich Matka, w pierwszą sobotę po ich śmierci, wyzwolę ich z czyśćca i zawiodę na górę życia wiecznego. Przywilej ten dotyczył zakonników wiernie wypełniających śluby, a także wiernych, którzy nosić będą oznakę świętego habitu (szkaplerz karmelitański), zachowają cnotę czystości według swego stanu i modlić się będą za Kościół. Przywilej sobotni Jan XXII ogłosił bullą papieską z 3 marca 1322 r. Przywilej ten potwierdzali swoim autorytetem kolejni papieże, nadając też odpusty (przede wszystkim papież Klemens VII bullą „Ex Clementi” z dnia 12 sierpnia 1530 r.). Pius XI w 1922 także zaznaczał ważną rolę, jaką pobożność szkaplerzna pełni w duchowości chrześcijańskiej. Także Jan Paweł II wielokrotnie wypowiadał się na temat Szkaplerza karmelitańskiego. Powiedział m.in. „W duchowości szkaplerznej istnieje bardzo mocno i głęboko zakorzeniony pierwiastek chrystocentryczno-maryjny; iść za Chrystusem, naśladując Maryję! (…) Duchowość ta ma swój widzialny znak w Szkaplerzu, który ja noszę od dawna. (…) Pozostałem Szkaplerzowi wierny i jest on moją siłą. (…) Dzień Matki Bożej Szkaplerznej jest mi bardzo drogi.”
Maria: Jeżeli nastąpiło wyjście po za mury klasztory, to znaczy że w pewnym momencie dotarł szkaplerz do Polski, kiedy miało to miejsce i czy Polacy byli otwarci?
Małgorzata Brejniak: W naszym kraju nabożeństwo szkaplerzne pojawiło się i zaczęło rozwijać w XIV wieku. Bractwa szkaplerzne, trzeci zakon karmelitański, sodalicje karmelitańskie itp., stały się zjawiskiem powszechnym . Obok karmelitów trzewiczkowych działali karmelici bosi, szerząc od 1605 r. kult Matki Bożej Szkaplerznej. W ślad za tworzącymi się ośrodkami duchowości karmelitańskiej postępował rozwój bractw. Do silnego ich rozprzestrzenienia się na terenie całej Polski przyczyniła się w dużym stopniu konstytucja papieża Klemensa VIII (1592-1605) „Quaecumque”, z dnia 7 grudnia 1604 r. pozwalająca erygować bractwa szkaplerzne przy kościołach parafialnych .
Maria: Spójrzmy na stronę praktyczną – czyli w jaki sposób należy przyjąć szkaplerz? Z rąk kapłana – karmelity czy można również z rąk diecezjalnego?
Małgorzata Brejniak: Szkaplerz można przyjąć tylko raz w życiu i niekoniecznie musi go nam nałożyć karmelita. Może to zrobić kapłan diecezjalny lub diakon, ważne jest, aby zachować zatwierdzony przez Stolicę Apostolską ryt nałożenia szkaplerza.
Maria: Jakie zobowiązania łączą się z przyjęciem szkaplerza?
Małgorzata Brejniak: Nie są to żadne ponad miarę zwykłego, zabieganego człowieka obowiązki: naśladować cnoty Matki Najświętszej i szerzyć Jej cześć, dniem i nocą nosić na sobie szkaplerz, odmawiać codziennie modlitwę naznaczoną w dniu przyjęcia do Szkaplerza (najczęściej jest to Pod twoja obronę lub Witaj Królowo), spełniać dobre uczynki wobec bliźnich. Jak widać – do wykonania.
Maria: Czy była Pani w jakimś ośrodku kultu MB Szkaplerznej, czy uczestniczy Pani w pielgrzymkach osób która przyjęły szatę?
Małgorzata Brejniak: Tak, Świecki Zakon Karmelitów Bosych ma takie szczególne miejsce, to Zamarte – Klasztor pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Od kilku już lat w pierwszą sobotę lipca odbywają się tam całonocne czuwania przed świętem Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel. Czuwanie to odbywa się z reguły około 2 tygodni przed tym świętem a to z tego powodu, że w dniu święta 16 lipca każdy z klasztorów świętuje indywidualnie, mając swoje w klasztorze czy parafii obowiązki i trudno byłoby tego dnia zgromadzić ojców wszystkich w jednym miejscu gdzieś poza domami.
Maria: Pani należy do III Zakonu Karmelitańskiego, bliska jest dla Pani osoba Maryi, która dla ratunku dała nam szkaplerz – co Panią najbardziej zachwyciło w Matce Bożej Szkaplerznej i czy noszenie szkaplerza pogłębiło Pani wiarę w Boga?
Małgorzata Brejniak: Z Maryją miałam problem. Na obrazach taka wyniosła, panująca, królewska a do tego mówią, że Matka. Jakoś trudno mi było to ogarnąć.. aż do czasu. Na rekolekcjach w Czernej prowadzący je ojciec karmelita – to było na samym początku mojej przygody z Karmelem – powiedział, że wyrządzono Maryi krzywdę ubierając ją w te bogate suknie (na obrazach oczywiście) wkładając na Jej głowę złote korony. Ludzie to czynią naturalnie z wdzięczności za otrzymane łaski, z miłości do Niej, ale Ona nie na to od nas czeka. I wtedy spojrzałam na Maryję inaczej, już nie uważałam, że miała łatwiej (tak myślałam, że jak Święta to wszystko jej przychodziło bez wysiłku) – zobaczyłam w Niej Służebnicę pokorną, która tak jak ja żyła w świecie przecież, a nie w klasztorze, jak ja prowadziła dom, była żoną i Matką… Tyle że Najświętszą… Gdy Jezus był mały kąpała Go, myła Mu włosy, prała, gotowała, sprzątała, prowadziła pewno też przydomowy ogródek…. To niesłychane wyzwalające spojrzeć tak na Maryję, jak na Człowieka z własnymi troskami i smutkami jak my przecież, i kłopotami i trudnościami – jak my. To jedna strona. Druga to pokora Maryi. Tak Święta, że sam Bóg wybrał Ją na Matkę dla Swego Syna – a Ona się zmieszała, aż Anioł mówi „Nie bój się Maryjo”…
Czy szkaplerz pogłębia wiarę w Boga? Czy wierzę Bogu – wszak i demony wierzą w Boga i drżą przed Nim. A czy ja wierzę Bogu? Czy Mu ufam? Staram się i mówię: wierzę, zaradź memu niedowiarstwu… Mam nadzieję, że z każdym dniem bardziej. A szkaplerz sam w sobie nie ma żadnej mocy, jest tylko symbolem opieki i wstawiennictwa Maryi, naszej Królowej, Pani, Siostry i Matki. Każdy, kto przywdziewa szkaplerz karmelitański zostaje włączony w rodzinę karmelitańską, ma udział we wszystkich duchowych owocach modlitwy całego Karmelu. Taki dar, taka łaska zobowiązuje do ofiarowania czegoś z siebie, do wzajemności. Żarliwa i wierna modlitwa, zapieranie się siebie, kontemplacja Boga z czystym sercem oraz służba braciom – wszystko to na wzór MARYI. A Pan Bóg widzi nasze wysiłki, błogosławi nam, hojnie udziela swoich łask i wspiera nas na tej drodze – a to z kolei jeszcze bardziej otwiera nas na Boga. Codzienne noszenie szkaplerza chwila po chwili przypomina mi, że chrześcijaństwo to religia przede wszystkim łaski, a nie tylko sprawiedliwości, że jestem nieustannie wyczekiwana przez Ojca. To bardzo wyzwala, zwłaszcza kogoś kto uważa że na miłość Boga musi zasłużyć… Noszenie szkaplerza to nieustanne pamiętanie, że jestem pod „skrzydłami” najlepszej z Matek i swoim życiem chcę Jej za tę łaskę dziękować tak, aby Jezus był zadowolony ze mnie, a Maryja jest najpewniejszą drogą i najszybszą do Jezusa.
Maria: Bóg zapłać za rozmowę.