W numerze na 26 września warto przeczytać:
– Gość z Watykanu – Nie sprawdziły się zapowiedzi chłodnego przyjęcia Papieża na wyspach Brytyjskich. Pielgrzymka Benedykta XVI pokazała, że potrafi on nawiązać dialog ze zlaicyzowanym światem. – pisze Wojciech Świątkiewicz.
– Na Bożym etacie – Jako młody chłopak był królem dyskoteki. Dzisiaj wie, że nogi nie są potrzebne do tańca ani konieczne do zbawienia. – sylwetkę niezwykłego duszpasterza ks. Marka Bławasa przedstawia Katarzyna Wiśniewska.
– Czysty zysk – Porządek jest w cenie: czyste ręce, domy, samochody intencje. Sterylne powinno być wszystko z wyjątkiem …miłości. – pisze Magdalena Prokop-Duchnowska.
– Teologia czy pozory? – Jedno źródło pochodzenia pseudoteologów to sfrustrowani eksksięża w swoim zarozumialstwie gotowi pouczać wszystkich wokół. Drugie, to przypadkowi i agresywni, choć niekoniecznie kompetentni absolwenci teologii, dla których polityczna poprawność jest najważniejsza. – pisze Michał Wojciechowski.
– Nieskończoność Syberii – nieskończoność Syberii jest ziemskim znakiem nieskończoności Boga i to fascynuje. – mówi Barbara Zięba, świecka misjonarka w Irkucku w rozmowie z Małgorzatą Glabisz-Pniewską.
– Daleki XXI wiek – W Warszawie kanalizacji nie ma około 8 procent domów. W jednej czwartej mieszkań komunalnych po kilka rodzin korzysta z jednej ubikacji. – o stanie warszawskich mieszkań pisze Zuzanna Smoleńska.
– Benedykt XVI robi swoje – Kościelni liberałowie-reformatorzy mają tę wspólną cechę, że nie przyjmują do wiadomości, iż postulowane przez nich „reformy” wprowadzono już w niektórych wspólnotach protestanckich. Z opłakanym skutkiem. – pisze o. Dariusz Kowalczyk SJ.
– Księża i polityka – Pokusa wykorzystania religii i duchowieństwa do doraźnych celów politycznych jest stara jak świat. I ciągle towarzyszy ludziom niezależnie od ich barw partyjnych. – pisze ks. Henryk Zieliński
– Drobne sprawy – Ile by nie padło słów zaprzeczenia, stajemy się coraz bardziej wrażliwi na sugestie płynące z Kremla. – pisze Jacek Karnowski.
– W przedsionku hańby – Gdyby nie aresztowanie Achmeda Zakajewa, mało kto by się zainteresował kongresem w Pułtusku. A tak, o sprawie czeczeńskiej znów stało się głośno w świecie. – pisze Marek Krukowski.