Joz 5,9a.10-12 2 Kor 5,17-21 Łk 15, 1-3.11-32
Na niedzielę 4 niedzielę Wielkiego Postu
Na serca oczyszczone pokutą i wyrzeczeniem padają pierwsze światła zapowiadające wspaniałość królestwa Bożego. Obraz Ojca, który oczekuje swojego Syna wydaje się twardy ale jednocześnie wzrusza miłością i wyrozumiałą. Możemy odnaleźć się w postaciach synów albo też o Ojca, gdy mamy zadania wobec wspólnoty.
Jako marnotrawny syn uciekamy do obcego kraju, kochamy pieniądze i chcemy ruszyć świat z posad, ale życie przesypuje się nam między palcami. Nic nam nie wychodzi z powodu oddzielenia od Ojca, odcięcia od Jego łaski. Jesteśmy smutni będąc poza domem naszego Ojca czyli królestwem niebieskim. Chcemy zaś przeżywać radość, radość człowieka, który na poziomie swoich wyższych zdolności doznaje zadowolenia z posiadania znanego i ukochanego dobra, szczególnie łączności z Dobrym i miłosiernym Bogiem.
Odnajdując się w osobie Ojca poszukujemy sposobu jak wychować powierzonych sobie ludzi. Dobrze wiemy, ze każdy kto nie może wypełnić obowiązków ojca, nie może nim być. I choć te słowa wypowiedział ktoś kto nie był dobrym ojcem, to jednak dzisiaj są one aktualne: jak znaleźć czas na przebywa nie z bliskimi? Jak okazać im swoje miłosierdzie? Jak wymagać aby kształtować, aby dać się także kształtować samemu. „Ojciec niebieski widząc wracającego syna wyszedł ku niemu – rozszerzył ciepło ojcowskiego domu; otworzył swoje serce. Obchodząc nowennę przed uroczystością św. Józefa powierzajmy wszystkich ojców wstawiennictwu tego patrona.