NOBISCUM AD CAELUM…

Wstąpmy do Ogrodu Pana

 

Dzisiaj w Kościele Katolickim przeżywamy wspomnienie NMP z Góry Karmel. O pojawieniu się szkaplerza w pobożności karmelitańskiej powiedziała w rozmowie z Marią Rachel Cimińską, Iwona Wilk radna prowincjalna Krakowskiej Prowincji Świeckiego Zakonu Karmelitów Bosych (OCDS).

(więcej…)

Józef, święty od wiary ukrytej

 

Autor: Maria Rachel Cimińska, Redaktor naczelny


Święty Józef, małżonek Maryi, znany jest w Kościele każdemu, jako przeczysty Stróż Dziewicy i troskliwy obrońca Chrystusa[1]. Nie jest łatwo przyjąć i pokochać osobę, która owiana jest tajemnicą milczenia. Pomimo wszystko na półkach w księgarniach możemy znaleźć książki poświęcone Opiekunowi Pana. Kimże był Józef?

Przede wszystkim sprawiedliwym małżonkiem Maryi. Jak czytamy w ostatniej części „Jezusa z Nazaretu”, Benedykta XVI, gdzie pisze o Józefie: „Nazwanie Józefa sprawiedliwym  (saddik) wychodzi daleko poza decyzję podjętą w tym momencie; ukazuje całościowy wizerunek świętego Józefa i dołącza go jednocześnie do wielkich postaci Starego Przymierza, poczynając od sprawiedliwego Abrahama. Jeśli można powiedzieć, że forma religijności obecna w Nowym Testamencie streszcza się w słowie: wierzę , to całość życia zgodnego z Pismem Świętym w Starym Testamentem streszcza się w określeniu: sprawiedliwy”.[2]

Józef wraz ze swą małżonką żyli w ukryciu i byli obciążeni tajemnicą. Nie była to prosta droga dla młodej niewiasty, która zgodziła się na wolę Bożą, oraz dla jej małżonka, który odkrywa „cudowne” macierzyństwo Maryi. [3] Jego zaskoczenie jest zrozumiałe, a zachowanie wręcz błogosławione. Jako człowiek sprawiedliwy, co możemy zrozumieć jako zarazem miłosierny, woli potajemnie oddalić Maryję niż skazać na ukamienowanie. Kochał ją, ale sytuacja po ludzku przerosła go. Bóg nie pozostawił go jednak, wspierał, aby mógł wypełnić powołanie w małżeństwie z Maryją.

Dlatego Bóg dbając o ich dobro, nie chciał naruszać obyczajów ich kraju, ziemi którą dał w posiadanie ich przodom. Marie-Dominique Philippe o małżeństwie Józefa z Maryją pisze następująco: „Ich opatrznościowe spotkanie, upragnione przez samego Boga, oczywiście wpisuje się w ówczesne obyczaje. Duch Święty nie naruszył tych obyczajów. Posłużył się nimi w sposób niepowtarzalny, aby umożliwić Józefowi i Maryi dokonanie prawdziwego, osobowego wyboru wzajemnej miłości”.[4] Kształtowało się to w ukryciu, gdzie panował wyłącznie Bóg a oni byli na to działanie otwarci.

Do Józefa – mężczyzny, który w strapieniu serca dokonywał najtrudniejszej decyzji przede wszystkim dotyczących Maryi i dziecka, Bóg przychodzi z pomocą. Posyła we śnie anioła, który mówi mu, co ma czynić. Nie zauważamy dialogu między aniołem a Józefem.  Widać jego wiarę w wymiarze posłuszeństwa, ponieważ od razu bierze Maryję do siebie. Warto zauważyć, że oboje mieli zwiastowania woli Boga przez wysłannika. Maryja w formie  dialogu, a Józef w postaci prostych rozkazów co ma czynić aby uchronić dziecię i matkę przed krzywdą.

Poza tym, Józef na Maryję ma spoglądać jako na małżonkę[5] ale ze świadomością, że przynależy ona do Boga. On został wybrany dla Niej, gdyż był odpowiednim mężczyzną,  ponieważ był otwarty na Boże wezwania. Po przyjęciu przez obydwoje woli Bożej, rozpoczynają wspólną wędrówkę, niosąc ciężar tajemnicy Wcielenia w ukryciu przed społecznością w której uczestniczyli. Każdy etap umacnia ich miłość, także w wymiarze ewangelicznego ubóstwa[6]. Józef co jakiś czas przypomina sobie, że jest prawnie mężem i ojcem ale faktycznie, syn którym się opiekuje nie jest ani jego ani nie należy do Maryi, tylko przyszedł po to aby służyć Ojcu. Ofiarowanie w świątyni, nie tyle było etapem wykupienia pierworodnego ile raczej oddania go na służbę.

Józefowe pójście za Bogiem w takim osobliwym powołaniu jest niesamowite. Ukazuje, człowieka Izraela, który realizuje nowość – wraz z „fiat” Maryi. Ona – dziewica i on – opiekun dziewicy i Syna Boga. Dba o nich jako głowa rodziny, zapewnia materialną stabilność, wychowuje dziecko poprzez prowadzenie syna do synagogi czy naukę Pism. Choć jest milczącym świętym, nie możemy powiedzieć, że osoba Maryi go zakryła. Bóg dał mu autorytet, gdyż jak dowiadujemy się z Ewangelii wg św. Mateusza, miał nadać imię dziecku, [7] i wciąż dawał mu wskazania dotyczące ich przyszłości, jako głowie rodziny.[8]

Ich tajemnica nabierała przejrzystości wraz z etapami wzrostu chłopca, które wyznaczały obowiązki w Prawie. Jezus został w nie włączony, o czym mówi obrzezanie[9], ofiarowanie w świątyni i pielgrzymka do Jerozolimy.

Miłość, którą wzajemnie mieli członkowie Świętej Rodziny, przybierała na intensywności poprzez wspólne doświadczenia i wspieranie się w trudnościach, których nie brakowało. Szacunek, jaki Józef miał dla Maryi, wypływał z faktu, że należała do Boga, gdyż przez „fiat” oddała się Mu na wyłączną służbę, ofiarując swe ciało Synowi Bożemu[10].  Uczy nas św. Józef szacunku do woli Bożej w drugim człowieku i wspierania go w jego powołaniu.

Choć wydaje się, że znika za Maryją, którą ludzie kochają z wdzięcznością za jej zgodę, jednak taka wdzięczność należy się i jemu, wiernemu Jej i rzeczywiście ukrytemu w samym sercu Boga. Stać się może przykładem i towarzyszem dla wielu, którzy przeżywają trudności w ukryciu przed ludzkim okiem. Zarazem może przybliżyć Maryję tym, którzy mają problem z relacją z Nią i uszanowaniem dzieła Boga, które się dokonało w taki a nie inny sposób. Mówi się, że św. Józef jest patronem od wszystkiego i dla każdego, i jest to po części prawdą. Dlatego można byłoby pisać niekończącą się litanię wdzięczności Bogu za św. Józefa, który bezpośrednio uczestniczył w realizacji obietnicy dotyczącej Mesjasza.

Jak mówił podczas rozważania do modlitwy Anioł Pański Benedykt XVI: „Przykład św. Józefa jest dla nas wszystkich wyraźną zachętą do wypełnienia z wiernością, prostotą i pokorą zadania, które nam wyznacza Opatrzność. Myślę tutaj przede wszystkim o matkach i ojcach rodziny; modlę się, aby zawsze potrafili doceniać piękno prostego i pracowitego życia, troskliwie dbali o swoje małżeństwo i z entuzjazmem wypełniali wielką i niełatwą misję wychowawczą. Niech św. Józef wyjednuje kapłanom, którzy są ojcami wspólnot kościelnych, aby kochali Kościół czułą i ofiarną miłości. Osobom konsekrowanym niech pomaga wiernie i z radością żyć według rad ewangelicznych: ubóstwa, czystości i posłuszeństwa. Niech otacza opieką pracowników na całym świecie, aby wykonując różne zawody, przyczynili się do postępu całej ludzkości, i pomaga wszystkim chrześcijanom wiernie i z miłością pełniąc wolę Bożą, aby z ich pomocą urzeczywistniło się dzieło zbawienia.”[11]

 

 


[1] Litania do świętego Józefa, Z Panem Bogiem, Diecezja pelplińska.

[2] Benedyt XVI, Jezus z Nazaretu, s. 57.

[3] „Józef nie wiedział, jak ma się zachować wobec macierzyństwa Maryi”, Jan Paweł II, Redemptoris Custos I, 3.

[4] Marie-Dominique Philippe, Tajemnica św. Józefa, s. 18.

[5] „Ceremonia zaślubin odbywa się pod baldachimem (chupa), symbolem ogniska rodzinnego. Jest to rodzaj namiotu rozpiętego na czterech słupach. Obrzęd zaślubin składa się z dwóch głównych części: kiduszin (uświęcenie) i nisuin (prawdziwe małżeństwo). Nowożeńcy przyjęci śpiewami uczestniczą w czytaniu ketuby (kontraktu małżeńskiego), w którym pan młody zobowiązuje pannie młodej utrzymanie, wypełniać swoje małżeńskie obowiązki i ofiarować jej pewną sumę pieniędzy, którą będzie mogła dysponować w razie rozwodu bądź śmierci męża. Rabin wypowiada dwa błogosławieństwa i zaprasza parę do wypicia kieliszka wina na znak ich radości. Wtedy pan młody (chatan) ofiaruje pannie młodej pierścionek, po tym jak otrzymał jej pozwolenie, mówiąc w obecności dwóch świadków. Następnie nowożeńcy okryci szalem modlitewnym otrzymują siedem błogosławieństw ślubnych. Zebrani proszą w pieśniach Boga, by chronił młodą parę, tak jak chronił patriarchów i pramatki. Obrzęd kończy pan młody, rozbijając  kieliszek na pamiątkę zniszczenia Świątyni. Ceremonia zaślubin,  składa się z dwóch części, które obchodzono osobo, nie tak jak dzisiaj.” Sonia Brunetti Luzzati, Roberto Della Rocca, Leksykon religie – judaizm,  ss. 204-207

[6] Syn Boży, przyszedł, aby odkupić ludzi według obietnic Boga. Więc Józef i Maryja, musieli przejść lekcję utraty danego im dziecka, które jest od Boga. Jest to nauka dla chrześcijan, nauka rezygnacji z bezpieczeństwa, przyzwyczajenia do konkretnej osoby, na rzecz powołania. Ich powołaniem było zatroszczenie się o siebie nawzajem w wymiarze Bożym, bo siebie również stracili na rzecz Boga. Maryja należała w pełni do Niego, bo nosiła i urodziła Jezusa; a Józef zatroszczył się tą, która jest „pełna łaski” rezygnując z tego tytułu z pewnych praw jako mąż.

[7] W Ewangelii wg Mateusza (Mt 1, 21), Anioł uświadamia mu o autorytecie, który otrzymał od samego Boga – nadanie imienia dziecku oraz autorytecie wobec Maryi. W Ewangelii wg Łukasza (Łk  1, 31) imię nadaję Maryja, które zakomunikowano jej podczas Zwiastowania. Jest tu jednocześnie mowa o autorytecie, ale zarazem utwierdzenie małżonków we wspólnym dziele. Wszystko co czynią, wynika z nakazu Anioła, a nie z ich upodobania.

[8] Ucieczka do Egiptu, następnie wskazanie miejsca powrotu było przekazywane Józefowi, który następnie wypełniał wolę Bożą. Mt 2, 13-15; Mt 2, 19-23.

[9] „Obrzezanie jest tak ważnym obrzędem, że musi się odbyć nawet wtedy, gdy ósmy dzień po urodzeniu wypada w szabat lub w Jom Kipur. Zwykle cały obrzęd odbywa się w domu, w obecności przyjaciół i krewnych. Przed i po ceremonii odmawia się liczne błogosławieństwa, na końcu zaś wybiera się imię dla noworodka, znak jego żydowskiej tożsamości. Pierworodny syn po obrzezaniu musi przejść jeszcze obrzęd wykupu (pidjon ha-ben). W starożytności status syna pierworodnego był  bardzo wysoki i przeznaczono go zwykle do służby kapłańskiej.” Sonia Brunetti Luzzati, Roberto Della Rocca, Leksykon religie – judaizm, s.199

[10] „[…]Zrodzony, a nie stworzony,

współistotny Ojcu,

a przez Niego wszystko się stało.

On to dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba.

I za sprawą Ducha Świętego

przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem.

Ukrzyżowany również za nas

pod Poncjuszem Piłatem został umęczony i pogrzebany.

I zmartwychwstał trzeciego dnia,

jak oznajmia Pismo […]” Fragment z Credo Nicejsko-Konstantynopolitańskiego.

[11] Benedykt XVI, Anioł Pański, 19 marca 2006.

 

 

Foto. www.diecezja.kalisz.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *