17 kwietnia 2011 roku, po ośmiuset latach od konsekracji św. Klary, we wszystkich kontemplacyjnych klasztorach Sióstr Klarysek rozpoczął się Jubileuszowy Rok Świętej Klary. Jak wygląda życie klaryski , przybliżyła w rozmowie z Marią Rachel Cimińską, s. M. Weronika od Jezusa Zbawiciela.
Maria: Jest siostra Mniszką Klaryską od Wieczystej Adoracji, Rozpocznijmy rozmowę od przedstawienia, życia codziennego sióstr i wyjaśnienia co to znaczy być klaryską?
s. M. Weronika OCPA: Na nasze życie składa się modlitwa i praca, a także jak w każdym domu zwyczajne czynności – sprzątanie, gotowanie. Zewnętrznie nic wielkiego nie robimy, a jednak jak Maryja w zaciszu klauzury doświadczamy, jak wielkie rzeczy Bóg nam uczynił i czyni dla nas w każdej chwili. Mieszkamy z Jezusem pod jednym dachem i to właśnie jest niezwykłe. Podam przybliżony „program” dnia codziennego, aby konkretnie opisać nasze zwykłe zajęcia, (od takiego dnia różni się nieco niedziela).
5.20 – pobudka (dla sióstr, które nie adorowały w nocy)
5.50 – medytacja
6.30 – Jutrznia
7.00 – Msza Św.
8.00 – śniadanie
9.00 – „lekcja”
10.00 – 11.40 – praca
11.40 – modlitwy
12.05 – obiad
13.00 – tzw. Rekreacja
14.00 – 15.00 – praca
15.00 – czytanie duchowne
15.30 – 17.00 – praca
17.00 – różaniec
17.30 – Nieszpory, Godzina Czytań
18.30 – kolacja
19.00 – rekreacja
20.00 Kompleta (liturgiczna modlitwa na zakończenie dnia)
Czas wolny
21.30 spoczynek
Oczywiście przez cały dzień i całą noc wystawiony jest Najświętszy Sakrament i zawsze jedna lub dwie siostry trwają na modlitwie na tzw. klęcznikach adoracyjnych. W dzień zmieniamy się co godzinę, w nocy co dwie godziny. Adoracja jest naszym charyzmatem – celem zakonu, stąd nasze życie koncentruje się wokół Eucharystii, całe życie codzienne jest wpisane w rytm adoracji.
Maria: W Zakonie jak w życiu, każdy ma inny temperament itd., w jaki sposób siostry żyją ze sobą 24 h na dobę? W jaki sposób realizują powołanie – indywidualne wezwanie, we wspólnocie kilku osób?
s. M. Weronika OCPA: Św. Klara pisze, że Pan dał jej siostry. Podobnie może powiedzieć każda z nas. To sam Bóg wezwał nas z różnych stron Polski i żadna z nas nie wybierała sobie współsióstr. To dla nas wielka tajemnica, przed którą stajemy z pokorą. Wszyscy jesteśmy wezwani do komunii. Jezus chciał i nadal tego pragnie, abyśmy stanowili jedno. Realizm naszego powołania wymaga życia we wspólnocie. Wpatrujemy się w Oblicze Jezusa w Najświętszym Sakramencie, przyjmujemy Jego Ciało i Krew, aby coraz bardziej upodabniać się do Niego. Nie ma lepszego sprawdzianu tego podobieństwa jak wchodzenie w relacje, bycie razem, kruszenie własnego egoizmu. Każda z nas została wezwana indywidualnie, ale ożywia nas ten sam Duch i dlatego możemy żyć razem i wspólnie poszukiwać woli Ojca. Wszystkie mamy to samo powołanie do trwania w jedności z Trójcą Świętą, mamy być dla siebie wsparciem na tej drodze. Oprócz tego powołania wspólnego, z biegiem czasu odkrywamy także powołania (w powołaniu) czy charyzmaty indywidualne i tym służymy sobie wzajemnie. Pan nas tak „zebrał”, że każda z nas ma inne talenty, inne wykształcenie, inny dar osobisty, to wszystko składa się na piękno i dynamizm wspólnoty. Mamy różne temperamenty, to prawda, ale właśnie to ubogaca nas kiedy spotykamy się na rekreacjach i siostra, która np. ma dar barwnego opowiadania potrafi rozśmieszyć całą wspólnotę, a ta która lubi żarty wymyśli coś, o czym opowiadamy latami.
Wstępując do zakonu pozostajemy jednak ludźmi i czymś naturalnym jest, że istnieją u nas nieporozumienia, różnice zdań i konflikty. Uczymy się więc przebaczenia i miłości tej z krzyża, nie tej łatwej, która jest obecna nawet u pogan, ale tej bezwarunkowej, która nas upodobni do Jezusa.
Św. Franciszek opisał kiedyś braciom, jaki jest ideał brata doskonałego w jego zakonie. Na ten ideał składa się: wiara br. Bernarda, prostota i czystość br. Leona, wytworność br. Anioła itd. (Zwierciadło doskonałości, red. większa). Podobnie w naszym życiu. Dopiero wszystkie razem tworzymy najpiękniejszą całość i możemy wyśpiewać hymn uwielbienia Boga na wszystkie głosy. Kiedyś zadałam nowicjuszce pracę – miała napisać jaka jest doskonała siostra klaryska i powstała piękna opowieść, o każdej z nas, z całym realizmem i prostotą, a nawet z humorem. W każdej z sióstr umiała znaleźć dobro, które jedynie ta konkretna osoba wnosi. Uczymy się każdego dnia szukać w sobie nawzajem dobra i to dobro rozwijać. Na tym polega przede wszystkim życie wspólne, które ma nas prowadzić do pełni miłości Boga i bliźniego.
Maria: Co powinna zrobić osoba, która odkryje powołanie do tego właśnie zakonu, czy może przyjechać na rozeznanie przed wstąpieniem?
s. M. Weronika OCPA: W tej chwili jest to wymóg konieczny. Doświadczenie nauczyło nas, że potrzeba wzajemnego poznania się. Są u nas siostry, które zostały przyjęte zaledwie po jednej rozmowie czy nawet po kilku listach, teraz jednak dziewczęta raczej wolą przyjrzeć się bliżej naszemu życiu. Jest taka możliwość, aby kandydatki poważnie zastanawiające się nad wstąpieniem do naszego zakonu, weszły do klauzury na kilka dni i tak po prostu żyły naszym życiem przez ten czas.
Maria: Co siostrę zauroczyło w św. Klarze?
s. M. Weronika OCPA: Św. Klarę odkryłam dość późno. Moja fascynacja zakonem rozpoczęła się w wieku 10 lat, kiedy moja rodzona siostra wstąpiła do tej wspólnoty, a ja zaczęłam ją odwiedzać. Urzekła mnie wspólnota sióstr, młodych, energicznych i tak szczęśliwych, że od pierwszego spotkania zapragnęłam wstąpić do zakonu. Moje pragnienie okazało się z biegiem lat prawdziwe i stałe. Dziś, kiedy wiele czytam o św. Klarze i wspólnocie z San Damiano wraca mi ten obraz z lat dziecięcych kiedy widziałam za kratą moje siostry, które wyglądały jak żyjące w samym niebie. Urzeka mnie więc w św. Klarze jej umiejętność budowania wspólnoty, miłość i delikatność względem sióstr, troska o nie i ogromna serdeczność. O tym można przeczytać w życiorysie św. Klary Tomasza z Celano i w aktach z jej procesu kanonizacyjnego, ale postawa ogromnej miłości względem sióstr widoczna jest również w pismach Świętej. Klara okrywa w nocy siostry, aby nie zmarzły, pociesza smutne, łagodzi surowość reguły dla słabszych i młodszych. Tomasz z Celano pisze: „Ta czcigodna ksieni kochała nie tylko dusze swych córek, ale także ciałom służyła z przedziwną i gorliwą miłością”. O tym dają też świadectwo siostry podczas procesu kanonizacyjnego Klary, podając przy tym więcej szczegółów. Sama Święta daje świadectwo o sobie w Testamencie kiedy pisze o kandydatce na przełożoną: „Niech będzie także troskliwa i rozważna w stosunku do sióstr, jak dobra matka wobec swych córek. A zwłaszcza niech się stara zaopatrywać każdą z sióstr według jej potrzeb z tego, co Pan im da. Niech będzie dla nich tak uprzejma i przystępna, aby mogły spokojnie wyjawiać swoje potrzeby, i według własnego uznania, zwracać się do niej z ufnością o każdej porze, zarówno w sprawach własnych, jak innych sióstr”. W Regule Klara pisze: „Niech pociesza smutne. Niech będzie również ostatnią ucieczką dla strapionych (por. Ps 32,7), bo jeśli one nie znajdą u niej skutecznego lekarstwa, może je ogarnąć rozpacz”. Z tych małych fragmentów przebija głęboka troska, serdeczność, czułość, wyrozumiałość wobec sióstr. Wczytując się w źródła można poznać Klarę jako kobietę o niesamowitej wrażliwości na Boga, ale i na człowieka. Lata pokuty, umartwień i modlitw zaowocowały u niej pełnią miłości, a więc chrześcijaństwa. O to chodzi w naszym życiu i dlatego sposób życia, jaki zostawiła nam św. Klara jest pewną drogą do pełni miłości. Roślinka św. Franciszka kochała swoje siostry żyjące z nią w San Damiano, ale także te w innych klasztorach. Znamy jej listy do św. Agnieszki z Pragi czy do Ermentrudy z Bruges. Klara nigdy nie widziała się z Agnieszką z Pragi, a jednak pisze do niej w 4 liście: „Połowie mej duszy…”. Święta cieszy się, że jej przykład pociągnął wiele kobiet z dalekich nawet krajów i uważa je również za swoje córki. Dla mnie osobiście to bardzo ważne, bo wiem, że mam tę Matkę w niebie, która cieszy się z mojego powołania i z powołania każdej klaryski, niezależnie od tego czy jest to gałązka zakonu wyrosła w Asyżu, w Pradze, w Krakowie, w Brwinowie czy w Pniewach.
Właściwie wiele mogłabym mówić o tym co mnie zauroczyło w św. Klarze, bo im więcej ją poznaję tym więcej cech mnie w niej zachwyca. Jest to na pewno wielka święta, zasługująca na miano Doktora Kościoła, która wyprzedziła swoją epokę o wiele stuleci. Jedyna kobieta, która napisała Regułę. Delikatna a zarazem nieustępliwa w tym co ważne dla jej sposobu życia. Odważna, aby zdobyć się na wielkie szaleństwo jak na ówczesne czasy – szlachcianka wybierająca życie w całkowitym ubóstwie. Urzeka mnie jej wolność i otwartość na działanie Ducha Świętego. Klara posłuszna Kościołowi i Ewangelii umiała walczyć o to co najistotniejsze w objawionym jej sposobie życia. Wreszcie umiłowanie Eucharystii, jej głęboka wiara w realną obecność Jezusa. Przyjmowała Komunię Świętą z wielkim wzruszeniem i czcią, o czym świadczą słowa, które zapamiętały siostry: „Dzisiaj Bóg obdarzył mię tak wielkim dobrodziejstwem, że niebo i ziemia nie potrafią zadośćuczynić”. Nasz zakon został obdarzony charyzmatem adoracji dziękczynnej i cieszę się, że to właśnie św. Klara jest naszą Matką, czyli tą, która nas wychowuje i uczy miłości Jezusa Chrystusa. Bogu niech będą dzięki przez Jezusa w Przenajświętszym Sakramencie.
Maria: Bóg zapłać za rozmowę.
* s.M.Weronika od Jezusa Zbawiciela świata w klasztorze od 7 lipca 1996r., wstąpiłam do zakonu w dniu wieczystych ślubów mojej rodzonej siostry (s.M.Serafiny). Pełnię funkcję mistrzyni nowicjatu, zajmuję się haftem ręcznym i naszą stroną www.pniewy.klaryski.org