AUTOR: Aleksander Markowski
Ścieżka w ogrodzie rodzinnego domu. Słoneczny dzień. Dzieci, Mama, Tata. Wieczory w domu. Rozmowy i wspólne śpiewanie ocalonych od zapomnienia, ukrytych pod sercem piosenek. W tych rozmowach i piosenkach – Polska, prawdziwa i niepodległa. Ten rodzinny dom i w nim nasze serca. Twierdza nie do zdobycia przez dzierżących władzę nad Ojczyzną komunistycznych zdrajców. W tej twierdzy wyrośliśmy. I poszliśmy w życie, mając ją w duszach… Mój brat Stachu. Jego fotografie w księdze albumie to nie rzeczy na zlecenie i nie hobby. To zaszczepione w domu rodzinnym ŻYCIE KU WOLNOŚCI. Życie z Narodem, w radości i cierpieniu, w dniach wielkich i dniach tragicznych, w dniach szarych i pełnych słońca – w upartej walce o przywracanie Ojczyźnie jej podeptanej przez zdrajców i sowieckich okupantów GODNOŚCI i o odzyskanie niepodległości PRAWDZIWEJ.
Swój album „Ku wolności” Stanisław Markowski otwiera słowami: „Album ten dedykuję śp. Lechowi Kaczyńskiemu – Prezydentowi Rzeczypospolitej, jego Małżonce Marii oraz wszystkim, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej
10 kwietnia 2010 r.”.
I jego słowa refleksji: „Pasją moją jest życie, żywioł z nim związany. Tym żywiołem, tą siłą w państwie jest wolny naród. Człowiek wolny i wolny naród stanowią piękno. Człowiek i naród zniewolony, poddańczy, pełzający pod czyimś dyktatem jest brzydki, odpychający. Żywioł wolności, przeciwko magmie zniewolenia. Szukam piękna, jak wędrowiec szuka wody na pustyni. Dlatego wszystko to, co nas podnosi, uskrzydla, wyswobadza, było i jest przedmiotem mojego fotografowania. Po tragedii smoleńskiej zapewne moi rodacy odczytują bardzo podobnie te wydarzenia i ten czas… jako czas żalu, ale i nadziei zarazem. I ta nadzieja zwycięży, wszak ona była i jest tą silniejszą częścią w nas.
Aparat brałem do ręki zawsze wtedy, kiedy odczuwałem, że «to się dzieje», że oto znów tętni historia. A my – taki nasz polski los – wciąż podnosimy się z tragedii i z upadków; silniejsi, mądrzejsi. Ostatnie znaki na niebie
i ziemi wskazują, że zbliża się czas zmian i walki o nowy kształt naszej Ojczyzny”. Anna Łyjak napisała wiersz – „Musimy zacząć wyżej latać”. Stanisław napisał do niego melodię. Powstała pieśń – wezwanie:
Musimy zacząć wyżej latać,
wszak w godle orzeł jest w koronie…
Na białym polu i czerwonym,
gdzie kwitną maki i jabłonie.
Musimy zacząć wyżej latać,
ciągłość historii naszej wrócić.
Głosu: BÓG, HONOR I OJCZYZNA
nic w nas nie może już zagłuszyć.
Ta pieśń, śpiewana przez Stanisława, zawarta jest na związanej z albumem płycie multimedialnej. Są na niej także jego pieśni: „Hymn Solidarności”, ze słowami Jerzego Narbutta, „Polska Podziemna” do słów Kazimierza Wierzyńskiego i „Chmury” Juliusza Słowackiego. Są fotografie, refleksje ich autora i głosy wydarzeń, które wstrząsnęły Polską.
Zniewolenie Polski opierało się na dwóch filarach – zbrodni i kłamstwa. Filar zbrodni wykruszył się, niecałkowicie. Filar kłamstwa, poniżenia godności Narodu, hańbienia jego świętości, ubliżania tragicznie zmarłym, poległym, zabitym najwierniejszym Synom Ojczyzny, ma się dobrze. Lech Wałęsa powiedział o śp. Prezydencie Lechu Kaczyńskim: „Na pewno zginął i to jest osiągnięcie, że zginął. Natomiast innych osiągnięć nie widzę i nie widziałem…”. Nie skończyła się walka o Polskę. Stachu! Daj jej świadectwo.