NOBISCUM AD CAELUM…

Wstąpmy do Ogrodu Pana

 

Dzisiaj w Kościele Katolickim przeżywamy wspomnienie NMP z Góry Karmel. O pojawieniu się szkaplerza w pobożności karmelitańskiej powiedziała w rozmowie z Marią Rachel Cimińską, Iwona Wilk radna prowincjalna Krakowskiej Prowincji Świeckiego Zakonu Karmelitów Bosych (OCDS).

(więcej…)

Media katolickie – to znaczy ?

Dziś wspomnienie św. Franciszka Salezego patrona dziennikarzy katolickich. Czym są media katolickie, powiedziała dr Małgorzatą Laskowską, adiunktem w Instytucie Edukacji Medialnej i Dziennikarstwa na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie podczas rozmowy z Marią Rachel Cimińską.

 

Maria: Co niektórzy mają negatywne zdanie o mediach w ogóle, uznając je za powszechne zło, demoralizację i opinii tej nie uniknęły nawet media katolickie. Czy Stolica Apostolska jest przychylna rozwojowi naukowemu, w tym  mass mediom? Mogę prosić o przybliżenie kilku ważniejszych dokumentów  papieży?

Dr Małgorzata Laskowska: Pytanie to przywołuje mi w pamięci wypowiedź Jana Pawła II skierowaną do ludzi nauki z okazji 600-lecia Wydziału Teologicznego UJ w 1997 r. podczas pielgrzymki do Polski. Powiedział wówczas, że „niewiele jest rzeczy ważnych w życiu człowieka i społeczeństwa, jak posługa myślenia”. A posługa myślenia to nic innego jak służba prawdzie – dopowiedział papież. I w tym kontekście należy pojmować znaczenie nauki, rozwoju, postępu naukowego. Na tym spotkaniu podkreślił także i to zdecydowanie, że sprawy nauki nie są Kościołowi obojętne. A dlaczego? Człowiek współczesny po prostu potrzebuje naukowej dociekliwości, wnikliwości w stawianiu pytań. Badania naukowe, jakiejkolwiek dotyczą dziedziny, zawsze dotykają spraw człowieka.

 

Maria: Tego typu wypowiedzi jest bardzo wiele. Ilekroć papież, czy to Jan Paweł II, czy nasz obecny Ojciec Święty spotykał się ze środowiskiem naukowym, zapewniał je o bliskości i aprobacie Kościoła względu nauki, jeśli oczywiście tylko służy dobru człowieka.

Dr Małgorzata Laskowska: Podobnie ma się rzecz z rozwojem technologicznym. Mam szczególnie na myśli – w kontekście zbliżającego się Światowego Dnia Środków Społecznego Przekazu – media. Pozytywne odniesienie Kościoła do mediów odnajdujemy przede wszystkim w dokumentach (od Soboru Watykańskiego II) takich, jak: „Inter mirifica” (1963), „Communio et progressio” (1971), „Aetatis novae” (1992), a także w innych, być może mniej znanych, lecz równie ważnych, takich jak: „Etyka w środkach społecznego przekazu” (2000), Etyka w reklamie (1997), Etyka w Internecie oraz Kościoła a Internet (oba pochodzą z roku 2002).

Na Pani jednak pytanie o stosunek Kościoła do mediów odpowiadam słowami jeszcze innego dokumentu – Listu Apostolskiego Jana Pawła II z 2005 r., zatytułowanego „Il Rapido sviluppo”: „Nie lękajcie się nowych technologii!” Wyrażają one nie tylko aprobatę, ale zachętę, by do mediów jako środków przekazu mieć więcej zaufania.

 

Maria: W liście „Il Rapido sviluppo” Jan Paweł II napisał: „Nasza epoka jest epoką globalnej komunikacji, gdzie tak wiele momentów ludzkiej egzystencji przebiega poprzez procesy medialne, czy przynajmniej musi się z nimi konfrontować”. Czy media pomagają ludziom  formować się w wymiarze nauczania Kościoła Katolickiego, czy też doszło do rozmycia pojęć?

Dr Małgorzata Laskowska: Media rzeczywiście mogą mieć i mają negatywny wpływ na odbiorcę. Mogą niszczyć stopniowo, ale skutecznie nasz system wartości. Lista skutków destrukcyjnego wpływu mass mediów jest długa. Nie można jednak ulec pokusie ciągłej krytyki mediów i tylko na niej zatrzymać. To ogromna pułapka! Media dają dziś ogromne możliwości rozwoju, także duchowego i religijnego. Trzeba jedynie podjąć trud wyszukiwania pereł w ogromnym chaosie medialnym. Zwróćmy chociażby uwagę na Internet. Jakże wiele jest stron internetowych o tematyce duchowej, blogów prowadzonych także przez kapłanów, muzyki chrześcijańskiej itd. Trzeba jedynie korzystać z wiarygodnych, sprawdzonych stron. A taki wykaz znajdujemy chociażby na Opoce.

 

Maria:  Czym są media katolickie, czy takie określenie jest uprawnione?

Dr Małgorzata Laskowska: Określenie jak najbardziej ma swoje racje bytu i podstawy funkcjonowania wśród innych pojęć dziennikarskich i medioznawczych. Określa ono nadawcę, a także grupę docelową. I to jest w porządku. Myślę, że jest to ważna informacja zarówno dla osób wierzących, jak tych, którzy deklarują, iż są „spoza” Kościoła katolickiego, jeśli tak można to określić.


A czym są media katolickie? W przypadku np. prasy katolickiej, jej treść – w myśl Prawa Kanonicznego – powinna być zgodna z nauczaniem Kościoła, a pieczę nad jej zgodnością z Ewangelią powinien sprawować asystent kościelny. I właśnie te kryteria – zgodność z Ewangelią i nauczaniem Kościoła – traktowałabym jako wyznacznik „katolickości” mediów.

 

Maria: Czy szeroko pojęte media katolickie nie zapominają o głębszym sensie swego posłannictwa, zatrzymując się na sprawach wyłącznie przyziemnych?

Dr Małgorzata Laskowska:  Myślę, że w tej „przyziemności” katolickich mediów tkwi sekret skuteczności dotarcia do człowieka z Dobrą Nowiną. Lepiej ludzi karmić – jakby to określił św. Paweł – najpierw mlekiem, a gdy będą gotowi – stałym pokarmem. Bo czymże jest Ewangelia? Życiem… Nawet sobie nie zdajemy sprawy, jak ona jest przyziemna, jak bliska ludzkim słabościom, problemom, wątpliwościom. Media katolickie, jak żadne inne, powinny w sposób szczególny dbać o integralny rozwój człowieka – duchowy, psychiczny, intelektualny, także fizyczny.

 

Maria: Ludzie mają bardzo dziwne zdanie o pracownikach mediów katolickich – może wyjaśnijmy – czy osoba pracująca w mediach katolickich musi być wierzącą, praktykującą osobą? Czy jest to sprawdzane, czy chodzi raczej o umiejętności, ukończoną szkołę itd.?

Dr Małgorzata Laskowska: „Dziwne zdanie o pracownikach mediów katolickich” – jak to Pani ujęła pojawia się z 2 powodów. Pierwszym jest oczywiście kontekst kulturowy i społeczny. Spadek zaufania do Kościoła, nasilenie krytyki i nieufności do hierarchów, do nauki Kościoła itd. rzutuje także na sposób traktowania dziennikarzy, pracujących w mediach katolickich. To nieunikniona zależność. Ale, niestety, trzeba także wyraźnie zaznaczyć, że to, jak dziennikarze katoliccy będą w społeczeństwie odbierani zależy także od nich samych. Jakże nam brakuje dziennikarzy dumnych, odważnych, przekonanych do swojego zawodu, szanujących swoją profesję. Niestety, niektórzy podejmują pracę w katolickich redakcjach, traktując ją jako tymczasową.

Odpowiadając na Pani drugą część pytania, z pełnym przekonaniem odpowiadam, że dziennikarzem katolickim powinna być osoba wierząca. Dlaczego? Dla dobra tej osoby, dla dobra redakcji, dla dobra pisma. Dla dobra tej osoby, gdyż jeśli jest niewierząca, trudno jej będzie funkcjonować wśród tak dalekiej i obcej sobie tematyki; dla dobra redakcji, by stanowić zwarty zespół, praktykując wspólnie praktyki religijne (w niektórych redakcjach odmawia się w południe „Anioł Pański”), i dla dobra pisma. Dlaczego? Gdybyż tego wymagałaby zwykła redakcyjna uczciwość względem czytelników, widzów. Jako odbiorca chciałabym mieć pewność, że artykuł o prawdach wiary napisał człowiek, który autentycznie to rozumie i przyjmuje. W mediach katolickich, nie da się ukryć, wymiar duchowy jest bardzo ważny, jeśli nie najważniejszy.

Maria: Czy kapłan pracujący w mediach,  nie zatraca sensu swego powołania jako głoszenia Słowa Bożego i sprawowania sakramentów?

Dr Małgorzata Laskowska : Znam kilku kapłanów, pracujących w mediach i przyznać muszę, że swoim zaangażowaniem, oddaniem i zawodowym profesjonalizmem dają piękne świadectwo. Mobilizują tym do podobnej postawy świeckie osoby, pracujące z nimi na co dzień. Czy nie zatracają oni w dziennikarstwie, pracy redaktora swojego kapłaństwa? Odpowiedź tkwi w mądrości Kościoła. We wspomnianych wcześniej dokumentach Kościół zachęca, by formować kapłanów, także seminarzystów, do ewangelizowania i duszpasterzowania za pomocą środków społecznego przekazu.

Odpowiedź na to pytanie tkwi też w konkretnych przykładach. Bł. Jakub Alberione,
św. o. Maksymilian Kolbe, bł. ks. Ignacy Kłopotowski, młody ks. Stefan Wyszyński, który w ciągu jednego roku (1925) napisał 224 teksty.
Czyż to nie Boży szaleńcy? Możemy powiedzieć, że przez media trafili do nieba, to była ich posługa, którą uczynnili świętą.

 

Maria: Co powie Pani ludziom korzystającym z mediów, w jaki sposób powinni z nich korzystać?

Dr Małgorzata Laskowska: Jako odbiorcy – umiarkowanie, jako nadawcy, bo w dobie Internetu właściwie każdy może pisać teksty i zamieszczać zdjęcia w sieci – odpowiedzialnie, pamiętając, że Internet to nie śmietnik, ale przestrzeń publiczna. Korzystających z mediów chciałabym jednak przede wszystkim zachęcić do porządkowania przestrzeni medialnej. W jaki sposób? Najlepiej zacząć od siebie, tzn. od własnej mediosfery. Poobserwować siebie, czy nie nadużywam mediów, czy nie korzystam z nich chaotycznie i w pośpiechu, co niestety nie służy w pozyskiwaniu rzetelnej informacji, a tym bardziej pogłębianiu wiedzy. Technologia ma przecież nam służyć, ułatwiać i ubogacać naszą codzienność.

Maria: Dziękuję za rozmowę.

COPYRIGHT BY SANCTI

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *