Zbliża się czas wyruszenia wielu osób na pielgrzymi szlak. Dlaczego warto pójśc po raz pierwszy, nawet w dojrzalym wieku? Tajemnicę pielgrzymowania odkryl w rozmowie z Marią Rachel Cimińska, ojciec Michał Nowak OFM Conv.
Maria: Pokuszę się o stwierdzenie, że jesteście specyficzną grupą. Co spowodowało utworzenie grupy franciszkańskiej?
O. Michał Nowak OFM Conv: Nasz grupa istotnie ma swój własny charakter. Tuż po wyborze Jana Pawła II na Stolicę Piotrową, nasz współbrat, śp. o. Bruno Pawłowicz, zainicjował grupę pielgrzymkową, jako wielkie dziękczynienie za ten dar Boży dla Polski i świata. Ojciec Bruno pracował w Gdyni, zebrał więc ludzi z Trójmiasta, a była to grupa ogromna i wyruszył z Torunia, korzystając z zaproszenia jednego z tamtejszych proboszczów, księdza Kardasza. Franciszkańskie pielgrzymowanie stało się bardzo szybko tradycją i do 2008 roku kontynuowaliśmy nasz marsz na Jasną Górę z Torunia. Nowy podział diecezji wprowadzony przez Jana Pawła II sprawił, że wiele grup z północy, które pielgrzymowały w ramach pielgrzymki toruńskiej, powróciło na „swoje” tereny i zaczęło pielgrzymować po swoich własnych trasach. My dojrzeliśmy do tej decyzji w 2008 roku i postanowiliśmy naszą grupę pielgrzymkową związać z naszą franciszkańską parafią w Elblągu. Naszym głównym celem było ułatwienie organizacji tego przedsięwzięcia, ale również ukazanie ścisłego związku naszej grupy z naszą zakonną, franciszkańską prowincją św. Maksymiliana Marii Kolbego, która obejmuje tereny północnej Polski. W tym roku więc po raz piąty wyruszymy z Elbląga, gdzie nasza grupa (wcześniej po prostu „Fioletowa”) doczekała się nowej nazwy w brzmieniu „Franciszek Elbląg”. Każdego roku przyłącza się do nas około 60 osób, co oczywiście daleko odbiega od liczb z lat osiemdziesiątych, ale w swej „małości” grupa ta stanowi znakomite środowisko formacyjne.
Ojciec Bruno nie żyje od wielu lat, ale do zeszłego roku pielgrzymowała z nami kobieta, która pamiętała te pierwsze pielgrzymki. Wiele się od tamtych czasów zmieniło, ale wciąż widzimy sens podejmowania tego wysiłku każdego roku na nowo.
Maria: Czy jako grupa franciszkańska głosicie konferencje dostosowane do duchowości św. Franciszka? Jak wyglądają przygotowania tekstów, modlitw?
O. Michał Nowak OFM Conv: Oczywiście staramy się podkreślić franciszkański charakter naszej grupy. Wszak to nie tylko nazwa i obecność jednego czy dwóch franciszkanów o nim stanowi. Pielgrzymujemy w ramach Elbląskiej Pielgrzymki Pieszej, w której zwyczajem jest propozycja jednego wspólnego tematu dla każdej z grup. Kierownik pielgrzymki wybiera konferencjonistów spośród przewodników jedenastu grup tworzących całą pielgrzymkę i ci goszczą w poszczególnych grupach głosząc Słowo. Rzecz jasna dodajemy do tego wątki franciszkańskie, zwłaszcza, że na trasie naszego pielgrzymowania mijamy Zduńską Wolę, miejsce narodzin i chrztu naszego wielkiego współbrata, św. Maksymiliana Marii Kolbego. Każdego roku przygotowujemy też modlitewnik dla naszej grupy, w którym znajdują się często teksty modlitw odmawianych przez braci w naszych klasztorach w Polsce, dzięki czemu choćby modlitwy poranne nie ograniczają się do kilku zwyczajowo odmawianych modlitw, ale zawierają całe bogactwo treści związanych z naszą duchowością.
Ale chyba nade wszystko udaje nam się zbudować atmosferę wzajemnego zaufania i radosnego budowania wspólnoty. Pierwsi dziejopisarze naszego Zakonu piszą, że gdziekolwiek spotykali się bracia, tam wpadali sobie w ramiona i cieszyli się swoją obecnością. W naszej grupie ten nacisk na wspólnotę jest bardzo duży. Wszak jesteśmy Zakonem Braci Mniejszych Konwentualnych, czyli tą franciszkańską gałęzią, która na życie wspólne kładzie wielki nacisk i naprawdę potrafi się nim cieszyć. Nasi pielgrzymi to doskonale czują i chcą w tej naszej duchowości uczestniczyć, chcą z niej zaczerpnąć.
Od zeszłego roku pielgrzymuje z nami również św. Franciszek, w swoich relikwiach, które niesiemy zawsze na przedzie grupy. Towarzyszy nam w drodze i ufamy, że modli się za nas przed Bogiem.
Maria: Św. Franciszek to człowiek radości, czy śpiewy są specjalnie dobierane?
O. Michał Nowak OFM Conv: Na pielgrzymce śpiewa się dużo. Stąd i pieśni musi być dużo. Nie są może specjalnie dobierane pod kątem franciszkańskim, co nie znaczy, że takich pieśni nie ma, są. Zwykle pojawiają się kiedy wchodzimy do jakiejś wsi, czy miejscowości dla podkreślenia tego, że to właśnie nasza, franciszkańska grupa nadchodzi. Ale korzystamy z wielu innych, znanych i mniej znanych pieśni. Mamy również stworzone specjalnie na potrzeby naszej grupy „zaśpiewy”, którymi niejednokrotnie pozdrawiamy witających nas gospodarzy. Co roku powstają nowe i mają zwykle związek z jakimś elementem drogi, czy z myślą przewodnią. Bywa, że są to słowa układane do znanych melodii świeckich, co poza dobrym przekazem daje również okazję do dobrej zabawy. To jest szalenie ważne, że charakter pokutny nie wyraża się w ponurych twarzach. Jak mówią słowa jednej ze znanych, franciszkańskich pieśni – niesiemy wam wieść radosną, franciszkańską nucąc pieśń. Dlatego w wielkim błędzie byłby ktoś, kto sądziłby, że nasza grupa to jakiś ponury kondukt. Gdyby tak było, to pewnie trzeciego dnia wszyscy byśmy wrócili do domu. Ten trud pielgrzymi nie jest możliwy bez radości i bez motywacji, którą ona ze sobą niesie. Przecież idziemy do naszej Mamy, na Jasną Górę. A ona tam czeka. To naprawdę cieszy. Czasem śmiejemy sie przez łzy, ale śmiejemy się bardzo dużo.
Maria: Co jest najmocniejszym przeżyciem podczas pielgrzymki w sensie rekolekcyjnym: sakrament pokuty, wzajemna służba sobie, głoszone treści
O. Michał Nowak OFM Conv: I tu znów należałoby powiedzieć, że dla każdego pewnie co innego. Zawsze na koniec, ostatniego dnia, jest okazja do złożenia świadectwa przez mikrofon (w naszej grupie takie publiczne dzielenie wiarą ma miejsce każdego wieczoru i jest niesłychanie pięknym, ubogacającym nas wszystkich wydarzeniem). Wówczas padają różne przykłady przeżyć. Bardzo często jest mowa o spowiedzi, czasem o spotkaniu niezwykle życzliwych ludzi, bywa, że o jakimś słowie, które szczególnie trafiło do serca. Ale zwyczajem naszej grupy jest adoracja Najświętszego Sakramentu w ostatni wieczór przed wejściem na Jasną Górę w kościele, nomen omen, pod wezwaniem św. Franciszka. Jest ona połączona zwykle z jakimś znakiem podsumowującym nasze pielgrzymowanie. Zawsze też każdy pielgrzym otrzymuje błogosławieństwo indywidualne Najświętszego Sakramentu. To dla nas wszystkich wielkie przeżycie, tym bardziej, że odczuwamy już wielkie zmęczenie, a Pan przychodzi zwykle z ogromną pociechą. I wątek tego nabożeństwa zwykle też w świadectwach się pojawia.
Maria: Jest Ojciec opiekunem grupy, która wędruje wraz z Pielgrzymką Elbląską. Czym dla Ojca jest pielgrzymowanie do tronu Jasnogórskiej Pani?
O. Michał Nowak OFM Conv: Do tronu Maryi idę już „nasty” raz, (jeśli dobrze liczę to 14) i należę do tych „zarażonych”. Trudno mi sobie wyobrazić wakacje bez tego wydarzenia, jakim jest piesza pielgrzymka na Jasną Górę. Pochodzę spod Malborka i prawie wszystkie moje pielgrzymki odbyłem właśnie w ramach Elbląskiej Pielgrzymki Pieszej.
Co mnie motywuje? Po pierwsze wierzę głęboko i doświadczam tego, o czym mówiłem wcześniej. Na pielgrzymce Pan Bóg mówi dwa razy głośniej. A może to ja po prostu jestem ciszej i tak wyraźnie go słyszę. Nie ma mediów, telefon tylko, kiedy naprawdę trzeba; jest dużo ciszy. To niesłychanie inspirujące i zawsze wracam z niej duchowo pokrzepiony. Ludzie często mówią o ładowaniu akumulatorów, i choć to często powtarzany slogan, to obrazowo wyraża to, co się dzieje również ze mną. Po takim doświadczeniu chce się żyć.
Ludzie. I ci, którzy idą wraz ze mną, za których czuję się w tej drodze odpowiedzialny. I ci, którzy stoją przy drodze, witają nas w swoich parafiach i domach. Tacy dobrzy. Nie umiem tego dobrze opisać, ale chyba nigdzie i w żadnych okolicznościach życia nie doznałem tak wielkiej i bezinteresownej dobroci, jak właśnie podczas pielgrzymki. Poza tym, sami pielgrzymi są dla mnie ogromną radością. Kocham swoje kapłaństwo i naprawdę lubię nim służyć. A na pielgrzymce mam tak wiele okazji. Zwykle idą na nią ludzie, którzy chcą „czegoś więcej”, albo „czegoś szukają”. Niekończące się rozmowy na tematy duchowe, wiele dobrych, głębokich spowiedzi, czasem z całego życia. Widzę łaskę Boga, która przemienia ludzi. Mogę w tym cudzie uczestniczyć. Czasem klękam w którymś z napotkanych kościołów i wołam w duchu – Boże, dziękuję Ci za moje kapłaństwo, za możliwość tej szczególnej służby drugiemu człowiekowi.
Wreszcie aspekt franciszkański. To, co kocham w pielgrzymowaniu to dwa tygodnie nieustannego obcowania z przyrodą. Piękne pola falujące zbożem, żniwiarze na kombajnach wzbijający tumany kurzu, zwierzyniec na łąkach ciekawie nam sie przyglądający, szemrzące strumienie, żar lejący się z nieba na zmianę z ulewnym deszczem. Ten świat zapachów, barw, dźwięków. Po prostu coś fantastycznego. A dusza w tym wszystkim niejako naturalnie wznosi się do Boga.
No i intencja. Odkąd zostałem kapłanem podjąłem pewne zobowiązanie duchowe i każda pielgrzymka jest ofiarowywana przeze mnie jako wynagrodzenie i przebłaganie Pana Boga za nasze, kapłańskie grzechy. Niektórzy mi o tym przypominają zwłaszcza wówczas, kiedy już naprawdę padam i nie mam siły. Wówczas dźwigam się i idę dalej. Bo być może któryś z braci kapłanów tej modlitwy i ofiary właśnie teraz szczególnie potrzebuje.
Maria: Osoby zainteresowane pielgrzymką ze św. Franciszkiem: gdzie mogą dowiedzieć się więcej o grupie, sposobie zapisu itd.?
O. Michał Nowak OFM Conv: Nasza strona internetowa aktualnie w wielkiej przebudowie. Ale zawsze chętnie udzielę wszelkich informacji. Wystarczy napisać e-maila i wysłać go na mój adres – michnow@wp.pl. Można też zadzwonić pod numer 785 777 100, a odpowiem na wszystkie pytania z pielgrzymką związane. I oczywiście można wyruszyć z nami. Startujemy 28 lipca z parafii św. Pawła Apostoła w Elblągu, ul. Obrońców Pokoju 10. Zapisy dzień wcześniej, 27 lipca w domu parafialnym. Gwarantujemy nocleg tym, którzy przyjadą z bliska czy z daleka.
Zapraszam zatem. Dla wszystkich starczy miejsca pod wielkim dachem nieba. A Mama na Jasnej Górze jak każdego roku wygląda przez okno i z niecierpliwością oczekuje na swoje dzieci.
Foto. O.Michał Nowak OFM Conv