Dzisiaj Kościół zwraca swój wzrok ku św. Teresie z Avila, dzielnej niewieście swych czasów. Kim była święta oraz o zbliżającym się Jubileuszu 500-lecia – w rozmowie z Marią Rachel Cimińską, powiedział o. Wojciech Ciak karmelita bosy, dyrektor wydawnictwa „Flos Carmeli” i współtłumacz dzieł św. Teresy od Jezusa.
Maria: Wielu kojarzy świętą Teresę ze św. Janem od Krzyża bądź jedynie odróżnia od małej Tereski. Co przyczyniło się, że trudno ludziom powiedzieć więcej o tej wielkiej świętej Kościoła? Czy może nam Ojciec przybliżyć życie Teresy zanim wstąpiła do zakonu? Czy ten etap był dla niej łatwy?
O. Wojciech Ciak OCD: Św. Teresa od Jezusa w XIX wieku, zwłaszcza w jego pierwszej połowie, poszła w dużej mierze w zapomnienie. Mentalność oświeceniowa z dużą niechęcią do mistyki sprawiła, że nawet w samej Hiszpanii przez jakiś czas nie wydawano jej dzieł. Trzeba również wziąć pod uwagę głęboki kryzys naszego Zakonu w XIX wieku, co również wpłynęło na mniejszą popularyzację jej myśli. Natomiast pod koniec XIX wieku wchodzi w życie Kościoła św. Teresa od Dzieciątka Jezus i za nią został przywrócony Kościołowi przez kanonizację i ogłoszenie doktorem Kościoła św. Jan od Krzyża. Myślę, że to sprawiło, że w XX wieku bardziej oni są znani niż św. Teresa od Jezusa.
Niemniej od ogłoszenia św. Teresy od Jezusa doktorem Kościoła w latach siedemdziesiątych XX wieku i jubileusz 400 lat jej śmierci sprawił, że na nowo została odkryta i z kolei obecne przygotowania do jubileuszu jej urodzin – 500 lecie pomoże, aby jeszcze bardziej pochylić się nad jej życiem i nauczaniem, i jeszcze bardziej odkryć ją w Kościele przez świętych obcowanie.
Jeśli zaś chodzi o jej wstąpienie do klasztoru Wcielenia w Avila w wieku 20 lat, to towarzyszyły temu pewne dramatyczne zmagania. Najpierw w wymiarze wewnętrznym – Teresa szukała drogi prowadzącej do nieba, dziś to może się wydać dziwne, ale dla niej to nie była tylko droga do nieba, to również była droga zgodna z wyczucie prawdy o ostatecznym powołaniu człowieka. Ona bowiem zawsze troszczyła się o to, aby jej życie było o oparte na prawdzie obiektywnej, na prawdzie ujmującej życie w sposób całościowy, które ma doprowadzić człowieka do tego, co jest prawdziwe, do tego, co jest trwałe i do tego, co zapewni człowiekowi szczęście. Po wielu więc zmaganiach uznała, że w jej przypadku może to najbardziej osiągnąć na drodze życia zakonnego. A poza tym, pragnęła, aby droga życia prowadziła prosto do nieba, bez żadnych kalkulacji na czyściec, stąd uznała, że na tej drodze przejście przez życie zakonne jest czymś najbardziej odpowiednim
Jeśli chodzi o wymiar zewnętrzny, to miała trudności w uzyskaniu zgody od ojca, ale należy podkreślić i to, że była bardzo związana ze swoim środowiskiem rodzinnym.
Maria: Potrzebowała błogosławieństwa rodziców, aby przekroczyć prób klasztoru. Czy jej pierwsze kroki ku życiu zakonnemu była za zgodą rodziców czy też jak św. Klara będąc świadoma sytuacji, zrobiła to wbrew ich wiedzy?
O. Wojciech Ciak OCD: Należy może pewne sprawy wyprostować. Kiedy Teresa wstępuję do Karmelu, to jej matka od kilku lat, około 8, już nie żyła. Zaś ojciec bardzo ją kochał i nie tyle był przeciwny wstąpieniu do Karmelu ile terminowi wstąpienia. A ponieważ Teresa uznała, a raczej rozeznała, że nastąpił czas wstąpienie – ucieka z domu do klasztoru i stawia ojca wobec faktu dokonanego. Choć nie przebyła dalekiej drogi, gdyż klasztor znajdował się po drugie stronie miasta, to jednak opuszczając dom rodzinny wydawało się, że doświadcza coś niejako ze śmierci. Wkrótce zaś ojciec pogodził się z decyzją swojej córki i mamy zachowaną w archiwum klasztoru Wcielenia zobowiązania jego na rzecz jego córki zakonnicy w formie pewnej daniny w zbożu i w pieniądzach.
Maria: Jak płynęło jej życie w klasztorze? Czy potrafiła sobie radzić ze schematem życia, dotykającą ją samotnością? Czy tez uciekała od tego ku ludziom?
O. Wojciech Ciak OCD: Teresa wstąpiwszy do klasztoru karmelitańskiego doznała wewnętrznego potwierdzenia, że to jest jej droga życia i nigdy nie żałowała swojej decyzji. Natomiast jest inna sprawa, że ona zadawała sobie pytanie odnośnie radykalizmu swojego życia, inaczej pytała o powołanie w powołaniu. Co uczynić, aby bardziej naśladować Jezusa. Choć był okres pewnych przesadnych kontaktów z ludźmi, to nie były one na zasadzie ucieczki czy rekompensaty, ale wynikały z niewłaściwego odczytania sposobu realizacji swojego powołania, uległa bardzo subtelnej pokusie acedii, polegającej na tym, że w oparciu o własne siły postanowiła być dobrą zakonnicą i apostołką modlitwy.
Maria: Święta była osobą, słabą na zdrowiu, co więc przyczyniło się, że pozostała w klasztorze?
O. Wojciech Ciak OCD: Sprawa choroby Świętej jest dosyć tajemnicza. Z jednej strony uprosiła chorobę, gdyż na pewnym etapie uznała, że to jest najlepsza droga realizacji powołania zakonnego, które ma doprowadzić do nieba. Zdaję sobie sprawę, że to brzmi dziwnie. A z drugiej strony choroba mogła być wywołana zmianą sposobu odżywiania i życia. Niemniej, pomimo tego, że choroba była nieodłączną towarzyszką jej życia, to jednak Święta była nastawiona na życie i na troskę o zdrowe życie. I jeszcze jedno można dodać, że jej choroba mogła być także wyrazem jej tęsknoty za niebem.
Maria: Święta Teresa nazywana jest reformatorką, jak zasłużyła sobie na nadania jej tego tytułu? Czy reformę dokonywała sama? Co sprawiło, że podjęła się jej?
O. Wojciech Ciak OCD: Z tym określeniem – reformatorka, to są kłopoty. Zresztą byłoby to niebezpieczne, gdyby sobie zakładała dokonanie reformy. Przede wszystkim Pan ją przynaglił do podjęcia bardziej radykalnej formy życia zakonnego. Z czasem okazało się, że ta radykalna forma karmelitańskiego życia zyskała uznanie nie tylko wśród kobiet, ale i mężczyzn, stąd wyłonienie się Karmelu bosego żeńskiego i męskiego. Natomiast wiele osób przyszło jej z pomocą. Z naszej pozycji polskiej warto podkreślić szczególne znaczenie o. Gracjana, który poprzez swojego dziadka ma bardzo ważne i wymowne relacje z Polską.
Maria: Okazuje się, że należy ona do „kategorii” świętych, które są odległe i zarazem odrzucane ze względu na swą wielkość. Jak należy spojrzeć na tę postać, aby stała się nam bliższa, napełniona kobieca wrażliwością? Aby stała się świętą dla każdego?
O. Wojciech Ciak OCD: W tym jej odrzuceniu, swoistym, należy wziąć pod uwagę mentalność oświeceniową. Odrzuconą ją bardziej z powodu jej wyczucia metafizycznego i mądrościowego niż z innych względów, a do tego, wbrew temu, co ona sama chciała, przedstawiano ją jako mistyczkę, ekstatyczkę, choćby rzeźba Berniniego. Natomiast można na Teresę spojrzeć jako na osobę, która długi czas zmagała się z acedią, chorobą dziś dosyć powszechną i przechodzącą przez wszystkie środowiska. W kontekście acedii Teresa jest również osobą, która może bardzo wiele powiedzieć, na temat różnicy pomiędzy lojalnością a tzw. wiernością specjalisty. W kontekście Kościoła w Polsce, który może się czuć odrzucony przez społeczeństwo, choć w ostatnich dziesiątkach lat był w wiele spraw zaangażowany może pomóc jej nauka o ludziach z tzw. trzecich mieszkań. Ci ludzi z trzecich mieszkań mogą również pomóc ludziom w przechodzeniu przez tzw. kryzys połowy życia. Jej aktualność należy przywołać w podejściu do Jezusa Chrystusa w Jego Człowieczeństwie, w jej podejściu do Kościoła, w jej podejściu do spraw kobiety, w jej podejściu do spraw napięcia pomiędzy psychologią a duchowością, itd.
Maria: Czy święta zostawiła po sobie spuściznę w postaci pism? Czy działa są przeznaczone dla konkretnej grupy, czy też mądrość w nich zawarta może być bogactwem dla każdego czytelnika?
O. Wojciech Ciak OCD: Teresa pozostawiła po sobie sporo pism. Wśród nich należy wymienić dwa autobiograficzne – „Księgę mojego życia” i „Zamek wewnętrzny”, swoiste karmelitańskie „Dzieje Apostolskie” – Księgę fundacji i podręcznik formacyjny – „Drogę doskonałości”. Do nich należy dodać tzw. pisma mniejsze oraz około 400 listów, tyle zostało zachowanych z około 20 000.
Według zasad dzisiejszych rynku – nie należy oceniać jej książek. Dziś pisze się książki dla tzw. czytelnika uniwersalnego, ona zaś pisała dla konkretnej grupy i przez to są uniwersalne.
Poza tym, co czytelnik jej dzieł powinien wziąć pod uwagę, pisze książki w oparciu o cztery łaski: najpierw została obdarowana doświadczeniem, następnie dane jej było to zrozumieć, dalej mogła się tym dzielić z innymi i na końcu przyszło polecenie pisania. Jej książki wypływały z życia, a nie zastępowały życia, jej książki były próbą poznania swojego życia w świetle Biblii interpretowanej przez Kościół, a nie jakąś racjonalizacją swojej letniości.
Maria: Nakręcono film, czy można powiedzieć, ze zaprezentowano tam prawdziwą postać św. Teresy?
O. Wojciech Ciak OCD: Film Josefiny Molina oglądałem bardzo wiele razy. Ukazana w nim postać Świętej bardzo mi odpowiada, tak ją sobie właśnie wyobrażam. Zdecydowana, a zarazem bardzo wrażliwa. Poza tym, samo ukazanie scenerii jej życia jest bardzo pomocne dla przybliżenia się do jej czasów.
Maria: Czy Jubileusz 500 –lecia jest okazją do zrewidowania drogi jaką idą synowie, córki św. Teresy poprzez życie karmelitańskie. Jak Ojciec patrzy na ten czas łaski, którą daje Kościół?
O. Wojciech Ciak OCD: Z moich doświadczeń związanych z przeżywaniem wcześniejszych jubileuszy, 400 – lecie śmierci św. Jana od Krzyża, 100 – lecie śmierci św. Teresy od Dzieciątka Jezus, i inne, wynika, że jest to szczególny czas łaski. Z pewnością o wiele bardziej można pochylić się nad postacią Świętej i nad jej Pismami. Uważam, że bardzo potrzebujemy na nowo wsłuchać się w Świętą, a to jej uważne słuchanie powinno doprowadzić siłą rzeczy do rewizji naszego życia w wymiarze osobistym jak i wspólnotowym. Stąd nasza inicjatywa dokonania nowego tłumaczenia jej dzieł. Ostrożnie odnoszę się do jakiś wielkich obchodów i deklaracji, bardziej liczę na to osobiste zmaganie się ze sobą wobec Świętej, co powinno wyrazić się w odpowiedni sposób w życiu wspólnotowym. Z tego, co wiem, to środowisko karmelitańskie, rozumiane szeroko, pochyla się nad Świętą, wsłuchuje się w jej Pisma i ufam, że to przyniesie dobry owoc.
Maria: Co planują oo. Karmelici i ss. Karmelitki Bose, na czas Jubileuszu? Czy są to formy otwarte dla wszystkich?
O. Wojciech Ciak OCD: Jest sporo różnych inicjatyw podejmowanych czy to przez Karmel żeński jak i męski i laikat karmelitański. Jeszcze raz przywołam inicjatywę wydawnictwa „Flos Carmeli” – tłumaczenia wszystkich dzieł Świętej, są pomyślne różne działania na polu duszpasterskim, naukowym i kulturalnym. Wspomnę o inicjatywie Festiwalu św. Teresy, w ramach którego w poszczególnych latach chodzi o ukazanie powiązań Świętej, a może jej obecności w muzyce, filmie, teatrze, literaturze, malarstwie (próby powiązania jej doświadczeń mistycznych z malarstwem El Greco), architekturze (choćby Gaudi). W tych wszystkich naszych inicjatywach chcemy ukazać Teresę jako osobę, które stanowiła i może stanowić inspirację dla tych wszystkich, którzy nie chcą zmarnować swojego życia.
Maria: Kim dla Ojca jest Teresa Sánchez de Cepeda y Ahumada?
O. Wojciech Ciak OCD: Od paru lat dane mi jest tłumaczyć jej dzieła, mam tę szczególną łaskę docierania do tego, co ona chciała powiedzieć, co wyrazić – i coraz bardziej jestem pod urokiem jej postaci. I ufam, że jako Matka Teresa przychodzi mi z pomocą.
Maria: Bóg zapłać za rozmowę.