Czwartek 29 kwietnia; święto św. Katarzyny Sieneńskiej, dziewicy i doktora Kościoła, patronki Europy; 1 J 1, 5 – 2, 2; Mt 11, 25-30
Prostota połączona z gorącą miłością. Mądrość Boża raczej niż ludzka, bo nie umiała pisać a dyktowała traktaty teologiczne, rozmawiała z przedstawicielami ówczesnego świata. Przyczyniła się do utrwalenia pokoju pomiędzy miastami, stawała mocno w obronie praw i wolności papieża, popierała odnowę życia chrześcijańskiego. Tak w skrócie można by ująć życie św. Katarzyny, Dziewicy i doktora Kościoła, której święto dzisiaj w Kościele katolickim obchodzimy.
„Objawiłeś, te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi a objawiłeś je prostaczkom” – to uwielbienie Ojca wypowiedziane przez Chrystusa spełniło się w św. Katarzynie ze Sieny. Katarzyna Benincasa urodziła się w roku 1347. Już od najmłodszych lat pragnęła doskonałości. Mając 16 lat przyjęła habit trzeciego zakonu św. Dominika. Jej dzieła zawierają głęboką doktrynę i są pełne ducha Bożego. Zmarła w roku 1380. Papież Paweł VI ogłosił ją doktorem Kościoła. Jej modlitwy z ostatnich dni życia świadczą o bezgranicznym pokochaniu Kościoła świętego.
Oto jedna z nich, którą wypowiedziała w ekstazie, w dniu Święta Katedry św. Piotra: „Wiekuista Trójco, ja, skończony byt, błagam Cię za mistyczne ciało świętego Kościoła i proszę Cię, abyś w łaskawości usunął z mej duszy wszelki brud i każdą plamę. Błagam Cię, nie zwlekaj już dłużej, ale przez zasługi sternika Twej łodzi, świętego Piotra, przybądź z pomocą Oblubienicy Twojej. Z płomienną miłością i niezmierzona odwieczną mądrością pośpiesz jej na ratunek, bo oczekuje ona Twego wspomożenia. Boże czyniący pokój, nie racz gardzić pragnieniami sług Twoich, lecz doprowadź ową łódź do zacisznego portu.” Pragnienie piękna Kościoła, jego bezpieczeństwa, mówi że patrzyła bardzo głeboko, wyprzedzając spojrzenie sobie współczensych o tyle o ile patrzyła z głęboką wiarą.
Druga mówi o prostocie tej wybitnej osoby: „Ojcze Przedwieczny, ja, nędznica, ofiaruję Ci na nowo moje życie za Twą milą Oblubienicę. Ile razy spodoba się Twej dobroci, tyle razy wyrywaj mą duszę z ciała i wkładaj ją z powrotem. Niechaj za każdym razem sprawia mi to większy ból, bylebym tylko ujrzała odnowę miłej Oblubienicy Twojej, świętego Kościoła.”
Prostota połączona była z wielką misją. Gdy Katarzyna miała 6 lat, ukazał się jej Chrystus w szatach pontyfikalnych, ukoronowany tiarą w otoczeniu świętych: Piotra, Pawła i Jana Ewangelisty. Widzenie to stanowiło zapowiedź życia, które będzie wypełnione działalnością dla dobra Kościoła. W rok po wspomnianym widzeniu Katarzyna ślubuje wobec Boga, że zachowa dziewictwo aż do śmierci. Szła wytrwale do wyznaczonego celu.
Ukoronowaniem tęsknot jej duszy były mistyczne zaślubiny z Chrystusem, który w noc karnawałową (1366 lub 1367 roku) nakłada na jej palec ślubną obrączkę.
Jej charyzmat nawiązywania kontaktów z ludźmi i dostrzeganie ich problemów oczami Bożymi, uczyniły z niej idealną pośredniczkę w konfliktach i sporach. Godząc najpierw skłócone rody Sieny, następnie partie polityczne, znalazła się w centrum konfliktów miast włoskich występujących przeciwko legatom papieskim.
Wobec antypapieskich działań wśród rządzących polityków, Katarzyna przyjmuje zdecydowaną postawę obrończyni Kościoła. Swoją zdecydowaną postawą skłania do powrotu papieża Grzegorz XI z Awinionu do Rzymu. Jej modlitwy, jak wierzył papież Urban VI wyjednały zwycięstwo nad antypapiezem wybranym przez sprzeniewierzonych kardynałów.
Ostatni okres swego życia Katarzyna spędziła w Rzymie. Umiera 29 kwietnia 1380 roku mając zaledwie 33 lata.
Ver II:
„Pomóżcie sobie wzajemnie, gdy grozi wam upadek; wypełniajcie wspólnie prawo, każdy niech uzupełnia to, czego brakuje bliźniemu, dzięki swojej cierpliwości.” (św. Jan Chryzostom). W ten sposób, jarzmo i brzemię, o którym wspominał Jezus, rzeczywiście staną się lekkie i słodkie. Okazuje się, że potrzebne jest do tego również przyznanie się do własnej grzeszności. Nie jest to proste, dla tych, którzy pragną wywyższać się i sięgać po coraz wyższe stanowiska bez uwzględnienia sumienia. Przykładem chrześcijanina, który dbał o relację z Chrystusem oraz ludźmi, jest św. Katarzyna. Ona nie poprzestała na tym – z troski o Kościół, którego była cząstką, upominała wszystkich: od prostych ludzi aż po ważnych dygnitarzy. Nie czyniła tego ze złośliwości, ale pod natchnieniem Ducha Świętego. Była świadoma, tego, że zanim podejmie działania, musi skonsultować się z Oblubieńcem. Pamiętajmy o tym, że nie sztuką jest upomnieć bliźniego; sztuką jest zatroszczyć się o bliźniego z miłością – a to jest upomnienie w wymiarze miłosierdzia.(MC/JOX)