AUTOR : o. Augustyn Pelanowski OSPPE
Kto bowiem nie utonął w miłości Jezusa, tonie w grzechu, który tylko wydaje się być miłością. Chrzest to nie tylko sakrament. Ma on również wyjątkowy charakter, wyróżniający nas od reszty świata tonącego w potopie demoralizacji.
Kto bowiem nie utonął w miłości Jezusa, tonie w grzechu, który tylko wydaje się być miłością. Chrzest to nie tylko sakrament. Ma on również wyjątkowy charakter, wyróżniający nas od reszty świata tonącego w potopie demoralizacji.
Noe, gdy wypuścił z arki gołębia, otrzymał pierwszy sygnał zbawienia, wyłonienia się z ulewy pogrążającej świat w śmierci. Gołąb przyniósł mu gałązkę oliwną zwiastującą koniec potopu. Ten starożytny znak wybawienia stał się symbolem obecności Ducha Świętego, zstępującego jak gołębica na wychodzącego z wody, z dna, Chrystusa. W Nim wychodzimy z każdego dna! Jezusowe ciało jest bowiem arką i każdy z nas ukryty w ciele Chrystusa, w Kościele, pokonuje zalewające świat odmęty grzechu i śmierci.
Musisz wierzyć, że nie masz szans na wydobycie się z własnego dna, alkoholu, depresji, rozpaczy, łez, potu, nienawiści, pornografii, materializmu, zazdrości, przekleństwa grzechów twoich przodków i rodziców, jeśli nie ukryłeś się w Jezusie, w Jego ciele mistycznie obecnym w tym świecie – w nowej arce! Kto bowiem nie utonął w miłości Jezusa, tonie w grzechu, który tylko wydaje się być miłością.
Porównanie Jezusa do Noego jest odkryciem wielkości misji Jezusa.
Noe uratował tylko osiem osób, sam zamykając się w swojej skrzyni i odcinając od ulewy zła. Noe zadbał o najbliższych – nie interesowało go, że świat jest zalany potopem grzechów. Jezus wszedł swymi stopami na dno Jordanu i zapewne całym ciałem zanurzył się w brudne wody rzeki. Udostępnił swoje ciało wszystkim, którzy tylko zechcą się w Nim schronić. Na nikogo się nie zamknął. Chrzest jest otwarty dla każdego.
Ginzberg podaje legendę żydowską, w której mówi o buncie Noego przeciw karze Boga. „Kiedy Noe wyszedł z arki i zobaczył gnijące trupy ludzkie, rozdęte zwłoki topielców i odór śmierci doszedł do jego nozdrzy, zaczął płakać nad zniszczonym światem i zarzucił Bogu brak miłosierdzia. Na to odrzekł mu Pan: »Głupi pasterzu! Dopiero teraz przychodzisz do mnie ze swoją mową, ale słowem się nie odezwałeś, kiedy ci powiedziałem, że cię wybrałem jako sprawiedliwego przede mną i oznajmiłem ci, że sprowadzę na ziemię potop, ażeby zgładzić wszelkie ciało. Zapowiedziałem ci to na długo przedtem, bo myślałem, że poprosisz o łaskę dla świata. Ale gdy usłyszałeś, że w arce znajdziesz ucieczkę, nie troszczyłeś się już o niedolę świata, lecz zbudowałeś swoją skrzynię i schowałeś się do niej. A teraz, gdy świat opustoszał, otwierasz usta i lamentujesz«”.
Jezus jest dobrym pasterzem, a Jego ciało stało się nową arką, w której wszyscy możemy wydobyć się z niebezpieczeństwa pójścia na dno nieprawości.
artykuł z numeru 2/2005 09-01-2005
ŹRÓDŁO : GOŚĆ NIEDZIELNY