NOBISCUM AD CAELUM…

Wstąpmy do Ogrodu Pana

 

Dzisiaj w Kościele Katolickim przeżywamy wspomnienie NMP z Góry Karmel. O pojawieniu się szkaplerza w pobożności karmelitańskiej powiedziała w rozmowie z Marią Rachel Cimińską, Iwona Wilk radna prowincjalna Krakowskiej Prowincji Świeckiego Zakonu Karmelitów Bosych (OCDS).

(więcej…)

Ojciec Pio dał mi żonę i syna !

Autor: Jacek Mączyński

Historia ta wydarzyła się całkiem niedawno, bo w 2008 roku. Jesteśmy małżeństwem od pięciu lat, żona ma trzydzieści jeden lat, ja trzydzieści siedem. Moja żona, Marzena była w ciąży i wszystko przebiegało dobrze aż do sierpnia zeszłego roku, kiedy przez dwa dni czuła się źle. Trafiła do szpitala. Lekarze stwierdzili wysokie ciśnienie indukowane ciążą. Z każdym dniem było coraz gorzej.

Zapadła decyzja: cesarskie cięcie dla ratowania matki i dziecka. Zabieg wykonano w piątek wieczorem, jednak stan żony pogarszał się z godziny na godzinę. W sobotę kolejna operacja, która nic nie wniosła do wiedzy lekarzy. W niedzielę rano lekarze poinformowali mnie, że odbędzie się kolejna operacja, bo podawane leki nie działają. Trwała ponad trzy godziny. Lekarze orzekli po niej stan krytyczny żony.

 

Synek, wcześniak, stan ogólny dobry, leży w inkubatorze. Wieczorem żona otrzymała namaszczenie chorych. Uprosiłem jeszcze lekarzy, aby pozwolono jej zobaczyć naszego małego synka. Spełniono to życzenie. Pytam sam siebie, co teraz pocznę? Małe dziecko i żona w stanie krytycznym! W poniedziałek stan żony nadal krytyczny. Po południu trafia na OIOM, gdzie podczas przyjęcia stwierdzono ostrą niewydolność oddechową, ostrą niewydolność krążenia, ostrą niewydolność nerek, nadciśnienie indukowane ciążą, wstrząs krwotoczny, zapalenie płuc, naczyniopochodne niedokrwienie mózgu. Żona zostaje wprowadzona w stan śpiączki farmakologicznej, lekarze cały czas walczą o jej życie.

Cała nadzieja w Bogu.

Szturmujemy Niebo prośbami o uratowanie życia żony. Do modlitwy włączają się nasze rodziny, krewni, przyjaciele, cała parafia, klasztor ojców dominikanów z Poznania, siostry zakonne z Żabikowa. Odprawiane są Msze Święte w Licheniu, Częstochowie, nowenny do Matki Bożej, koronki.

Ciągle mam nadzieję, że Marzena przeżyje, przecież morze modlitwy płynące do Nieba musi być zauważone. Modlę się do Ojca Pio o jej uzdrowienie. W przeczytanej niegdyś książce o jego cudach umieściłem uśmiechnięte zdjęcie żony i tak go prosiłem o wstawiennictwo za nią.

Co czuje serce w takich momentach, trudno wyrazić. Trzeba to przeżyć. Bóg powiedział: proście, a otrzymacie i gorąco w to wierzcie. Tak postąpiłem.

Lekarze rozpoznali u żony bardzo rzadką i trudną do wyleczenia chorobę: zespół HELLP. W niepewności, smutku, żalu, ale ciągle w Bożej nadziei upłynęły cztery tygodnie jej pobytu na OIOM-ie. Codziennie, gdy ją odwiedzałem, tliła się nadzieja, że będzie dobrze, przecież Bóg nie pozwoli, aby dziecko żyło bez mamy.

Nasz synek, na szczęście, wyszedł ze szpitala już dwanaście dni po urodzeniu. Był moją największą radością. To on, razem z Panem Bogiem i rodziną, dodawał mi sił i otuchy w tym najtrudniejszym egzaminie z życia i wiary.

Po tylu tygodniach walki żona powoli wracała do zdrowia, wprawiając w zdumienie lekarzy, którzy dawali jej nikłe szanse na przeżycie. A po dwóch miesiącach pobytu w szpitalu wróciła do nas, do domu. Czeka ją długa rehabilitacja, ale żyje i jest z nami. Sami lekarze przyznali, że tylko Boża łaska ją ocaliła, dała jej nową szansę na życie.

Niechaj będzie to świadectwo, aby nawet w najtrudniejszych sprawach całkowicie zawierzyć wszystko Bogu, modlić się gorąco i cały czas mieć nadzieję na Jego pomoc. Bóg czyni cuda także w naszych czasach, tylko trzeba umieć je dostrzec i przeżyć.

Źródło: „Głos Ojca Pio” (63/3/2010)

Za wszelką pomoc – materialną, psychiczną i duchową – wszystkim serdecznie dziękujemy. Bóg zapłać lekarzom i personelowi medycznemu Szpitala im. Fr. Raszei w Poznaniu za heroiczną walkę o uratowanie życia Marzeny. Bóg zapłać wszystkim kapłanom, zwłaszcza ks. Kazimierzowi Szachowiczowi, ks. Józefowi Przekopowi, o. Rafałowi Wleklakowi z Hiszpanii za wszelkie modlitwy i Msze Święte będące umocnieniem i wielką nadzieją na cud Bożej łaski, który się spełnił. Bóg zapłać rodzicom, rodzeństwu, krewnym, sąsiadom i wszystkim, ludziom wielkiej wiary, często nam nieznanych. którzy gorąco modlili się i zamawiali Msze Święte w intencji powrotu do zdrowia mojej żony.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *