Pięćdziesiąt lat temu Jurij Gagarin jako pierwszy człowiek poleciał w kosmos. – Nasi kosmonauci byli w niebie i Boga tam nie znaleźli – mówił potem komunistyczny przywódca Związku Radzieckiego, Nikita Chruszczow. Prawda była jednak inna.
Temu stereotypowi przeczą współczesne świadectwa osób związanych z radziecką, a następnie rosyjską kosmonautyką. Oczywiście, w czasach istnienia ZSRR otwarte przyznawanie się do wiary w Boga kończyło się zazwyczaj zamknięciem w szpitalu psychiatrycznym, łagrze a w najlepszym wypadku wyrzuceniem z pracy.
Wszystkich przygotowujących się do lotów oraz personel wspomagający przygotowania zgrupowano w Gwiezdnym Miasteczku pod Moskwą. Od początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku planowano wybudowanie tutaj prawosławnej świątyni. Idea została wcielona w życie w ubiegłym roku, kiedy po trzech latach ukończono budowę cerkwi pw. Przemienienia Pańskiego.
Mer Gwiezdnego Miasteczka, Nikołaj Rybkin wspomina okres komunizmu: „Myślę, że w tamtych czasach osób wierzących nie było wcale tak mało, ale nikt się do tego nie przyznawał. Sam byłem współpracownikiem KGB, co nie przeszkadzało mi razem z Alieksiejem Leonowem – pierwszym człowiekiem, który wyszedł w otwarty kosmos, znakomitym specjalistą od medycyny kosmicznej, uczestniczyć w tajnych chrztach kosmonautów. Nie robili tego ze strachu przed lotem. Oni byli ludźmi szalonymi i jak żołnierze zawodowi wiedzieli na co się decydują. Tchórz w kosmos nie poleci. Po prostu bez Boga nie można pojąć Wszechświata. Jak zrozumieć, że nie ma on końca. Niechcący zadajesz sobie pytanie: jak to wszystko się kręci, kto tym zarządza?”
Rybkin nie może stwierdzić z całą pewnością, ale uważa, że niektóre fakty świadczyły o tym, że ani Jurij Gagarin, pierwszy kosmonauta, ani Siergiej Koroliow, ojciec radzieckiej kosmonautyki nie mogli być ateistami.
„Niedługo przed swoim wylotem w kosmos Gagarin ochrzcił swoją najstarszą córkę Jelenę. Razem z rodzicami świętował Boże Narodzenie i Wielkanoc. Odwiedził sanktuarium w Siergiejew Posadzie, gdzie zobaczył makietę zburzonej z rozkazu Stalina moskiewskiej świątyni Chrystusa Zbawiciela, wybudowanej wcześniej dla upamiętnienia zwycięstwa nad armią napoleońską w 1812 roku. Na jej miejscu otwarto baseny kąpielowe. Kilka miesięcy później Gagarin wystąpił na plenum organizacji komsomolskiej na temat wychowania młodzieży i skrytykował błędy w pracy wychowawczej w zakresie poszanowania dziedzictwa kulturowego. Podał przykład barbarzyńskiego zniszczenia Łuku Triumfalnego w Moskwie wybudowanego jak sobór Chrystusa Zbawiciela na cześć zwycięstwa nad Napoleonem. Oczywiście nie wspomniał o soborze ale wszyscy byli zdumieni jego odwagą i wiedzieli o co chodzi. Nazwać działania władz radzieckich barbarzyństwem graniczyło z samobójstwem” – wspomina Rybkin.
Rybkin zaznaczył, że Siergiej Koroliow na jakiś czas utracił wiarę, ale poprzez cierpienia, przezwyciężanie pokus na nowo ją odzyskał. „O tym fakcie nie mógł wszystkim opowiadać” – powiedział.
Proboszcz cerkwi Przemienia Pańskiego w Gwiezdnym Miasteczku, ihumen Hiob (Tałac) uzasadnia sens opieki duszpasterskiej dla kosmonautów. ,,Czasami ludzie dziwią się, dlaczego Kościół pracuje z kosmonautami. Jedni myślą, że dla reklamy a inni mówią, że szkoda wysiłku dla tak małej grupy ludzi, kiedy miliony oczekują na prawosławną ewangelizację. Jeżeli Chrystus umarł za człowieka, to jak mogę powiedzieć, niech mój brat umiera a ja przejdę obok. To oznaczałoby , że jesteśmy fałszywymi chrześcijanami. Powołaniem mnicha, także moim jest modlić się za cały świat” – mówi o. Hiob.
Zakonnik opiekuje się nie tylko kosmonautami, ale też wszystkimi mieszkańcami Gwiezdnego Miasteczka a jest ich osiem tysięcy. Do jego parafii przyjeżdżają ludzie z różnych okolic podmoskiewskich i Rosji, którzy kiedyś byli związani z kosmonautyką.
Według o. Hioba większość kosmonautów to ludzie wierzący. Bywają również poszukujący, co według proboszcza charakterystyczne jest dla żywej duchowości. ,,Oni wcześniej, czy później przy pomocy Łaski Bożej dojdą do prawdy” – podkreśla zakonnik i dodaje ze smutkiem: „Bywają i tacy, którzy zdecydowanie odrzucają istnienie Boga. U podstaw takiego podejścia leży pycha”.
Mówiąc o wierze pionierów kosmonautyki o. Hiob zaznacza, że „źródłem ich wiary, chociaż skrywanej, często było obcowanie z pięknem i ogromem kosmosu”.
„Kontakt ten uczył pokory. Pyszny nie szuka prawdy, on chce żyć według swoich praw niezgodnych z prawami Stworzyciela” – podkreśla zakonnik i przytacza sentencje francuskiego filozofa Blaise’a Pascala o istnieniu trzech kategorii ludzi. Pierwsza, to ci którzy posiedli Boga i Mu służą, ci ludzie są rozumni i szczęśliwi; druga kategoria to ludzie nie posiadający Boga ani nie służący Mu i ci są nierozumni i nieszczęśliwi; trzecia kategoria to ludzie nie posiadający Boga, ale Go poszukujący, ci są rozumni ale jeszcze nieszczęśliwi.
ŹRÓDŁO: