
Już po raz trzeci ulicami Warszawy przejdzie orszak Trzech Króli wraz z imponującą liczbą wesołych uczestników. Dlaczego właściwie wychodzimy z nim na ulicę?
W Szkole „Żagle” w Międzylesiu istniała tradycja jasełek, w których każdy z uczniów miał do odegrania rolę. Kiedy uczniów zaczynało przybywać, trzeba było wymyślić szerszą formułę, by tradycji stało się zadość. Przed trzema laty rodzice zaproponowali, żeby wyjść z jasełkami na ulice Warszawy i przypomnieć tym samym dawną polską tradycję kolędowania i głoszenia Dobrej Nowiny. Zaprosiliśmy inne szkoły i – jak widać – pomysł się przyjął. Dla mnie istotne jest pokazanie, że chrześcijaństwo nie jest religią, którą da się zamknąć w domu i w kościele. Jan Paweł II wzywał nas, byśmy byli widoczni na ulicach i placach miast.
Jak będą przebiegały obchody?
O godz. 12 zbieramy się pod Kolumną Zygmunta, gdzie każdy otrzyma koronę i śpiewnik z kolędami. Orszak ruszy po odmówieniu modlitwy Anioł Pański i po błogosławieństwie kard. Kazimierza Nycza. Na trasie przygotowaliśmy szopkę betlejemską, z autentyczną rodziną, w której rolę Jezusa zagra dwumiesięczny Jaś. W króla afrykańskiego wcieli się mieszkający w Polsce Nigeryjczyk, który przybył do nas jako uchodźca z powodu prześladowań religijnych. Będzie podróżował na wielbłądzie, pozostali dwaj królowie – konno. Wśród pastuszków będzie szedł przebrany w baranicę kard. Nycz. Wydarzenia oparte są na scenariuszu napisanym według Ewangelii. Nie chcemy komercjalizować orszaku: sprzedawać w trakcie reklamy ani robić show. Staramy się odtworzyć ewangeliczną historię Objawienia Pańskiego i pokłonu Trzech Króli. Zależnie od liczby osób orszak będzie trwał około półtorej godziny.
Czym będzie różnił się od poprzedniego?
Nabiera coraz większego rozmachu, na apel odpowiedziało 14 szkół katolickich, które włączyły się w przygotowania. Fantastyczną wiadomością było, że do orszaku dołączy szkoła niewidomych z Lasek. Szkoły idą pod swoimi flagami. W orszaku będą także uczestniczyli także organizatorzy i uczestnicy tegorocznego warszawskiego Marszu Wszystkich Świętych, Rycerze Kolumba, harcerze z ZHR, FSE i ZHP, podchorążowie Wyższej Szkoły Służby Pożarniczej. W organizację zaangażowało się ponad tysiąc osób. Idziemy inną trasą: Krakowskim Przedmieściem do Pl. Bankowego i pl. Piłsudskiego. Kolejna zmiana to obecność w orszaku dziewczynek ubranych w kolorowe szaty dam dworu. Dotychczas z racji specyfiki Szkoły „Żagle” – szkoły dla chłopców – orszaki królewskie składały się tylko z rycerzy.
W tym roku po raz pierwszy orszak pójdzie też w Szczecinie, Wrocławiu, Pozaniu, Gdańsku, Krakowie. Miasta te zwróciły się do nas z pytaniem, jak zorganizować orszak: my użyczamy im logo, oni swoimi siłami organizują przemarsz.
Czy w Warszawie orszak obejmuje tylko jedną diecezję?
Patronat objął kard. Nycz, ale impreza odbywa się raczej w porozumieniu z obydwoma diecezjami, niż w konkurencji między nimi. W przemarszu biorą udział szkoły z obydwu stron Wisły, szopki zaś – po raz drugi biorące udział w konkursie – będą wystawiane w archikatedrze św. Jana i w katedrze św. Floriana.
Jak sobie radzicie w wielkim wysiłkiem organizacyjnym?
W pierwszym orszaku uczestniczyło 5 tys. osób, w drugim – 10 tys., co wiązało się z przygotowaniem zaplecza medycznego i służb porządkowych. Poprzednio przygotowywaliśmy przemarsz wspólnie z Centrum Myśli Jana Pawła II i Fundacją św. Mikołaja. W związku z tym, że impreza się rozrasta, powołaliśmy do życia Fundację Orszak Trzech Króli, z nadzieją, że ten sposób świętowania Objawienia Pańskiego rozciągnie się na całą Polskę.