NOBISCUM AD CAELUM…

Wstąpmy do Ogrodu Pana

 

Dzisiaj w Kościele Katolickim przeżywamy wspomnienie NMP z Góry Karmel. O pojawieniu się szkaplerza w pobożności karmelitańskiej powiedziała w rozmowie z Marią Rachel Cimińską, Iwona Wilk radna prowincjalna Krakowskiej Prowincji Świeckiego Zakonu Karmelitów Bosych (OCDS).

(więcej…)

Poniedziałek, popołudniowa konferencja Biskupa Dajczaka

Teksty przewodnie z Ewangelii św. Łukasza:

Rozdział 2, 41-52

Rozdział 3,21-22

Rozdział 4, 1-14

Kilka godzin temu po mszy świętej dla pielgrzymów podszedłem do grupy dorosłych. Jeden z mężczyzn poszedł ze mną parę kroków i powiedział „Jestem człowiekiem, któremu się wydawało, że przez te kilkadziesiąt lat byłem człowiekiem wiary. Aż kiedyś odkryłem, że wokół mojego zasobnego domu mieszkają ludzie, którym nie dostaje. I dopiero wtedy odkryłem życie z Bogiem”.

Wybrałem te 3 fragmenty, które odkrywają nam tajemnicę Jezusa. Chodzi o to, żeby zgodzić się na to, co Bóg chce w nas dokonać. Te 3 fragmenty to jest etap ukrytego życie Jezusa. To jest większość Jezusowego życia na ziemi. Nieproporcjonalnie długiego do samej działalności publicznej. Nie ma czegoś takiego jak jedna chwila, która wystarczy na całe życie. Wtedy najczęściej jest to chwila emocji. Nie wolno jej lekceważyć, ale też jest ona niedostatkiem. To długie czekanie na rozpoczęcie misji nie jest tylko czekaniem. Jezus pojawił się, żeby pokazać nam Ojca.

Bóg zawsze czeka na chwilę, w której będzie mogła być objawiona człowiekowi Jego wola. W naszej kulturze bardzo szybkiego tempa ten najistotniejszy element naszej relacji z Bogiem ulega dewaluacji. Ta pozorna bezczynność wydaje się współczesnemu człowiekowi niepotrzebna. Miłość buduje się w taki a nie inny sposób. Czekając. Shema Israel – Słuchaj Izraelu. Słuchaj tego, co Bóg mówi do Ciebie. Słuchaj i czekaj.

Istotą jest to, co Jezus uczynił – jest dla ojca cały i bez wyjątku. Wszystko w masowej kulturze mówi coś innego. Współczesna kultura mówi nam „zajmij się sobą, ty decydujesz, nie przejmuj się nikim”. To przesłanie z którym będziemy się spotykać, które nas kształtuje czy chcemy czy nie. Kiedy jest ulewa to nieważne jak się przed nią zabezpieczymy – i tak nas dopadnie. Bycie dla Ojca Jezus odkrywa w wydarzeniu w świątyni – że Jego pierwszą sprawą jest być dla Ojca. Potem bezgrzeszny Jezus staje z całym tłumem ludzi idących do Jana Chrzciciela. Pokazuje, że prawdziwa relacja z Bogiem nie izoluje. Prawdziwa relacja z Bogiem nie oddziela. Jezus staje i idzie i to co ma się stać przez jego solidarność i uległość zostaje dokonywane przez Boga.

Ludzie Boga nie muszą dbać o własny autorytet. To Bóg tworzy. Naszą sprawą jest być solidarnym człowiekiem. Naszą sprawą jest zastanawiać się jak być bliźnim. Nie musimy dbać o inne relacje. Nie musimy troszczyć się o siebie. W czasach kryzysu istnieje niebezpieczeństwo, że zaczynamy się bronić, koncentrować się na sobie. Zapominamy, że Bóg nas poprowadzi. Jezus tak objawiony nie kończy swojej historii formacji. Jezus stanął z ludźmi i idzie na pustynię. Jezus ustala właściwą hierarchię głoszenia. To Bóg ma być na pierwszym miejscu. „Nie będziesz miał Bogów cudzych przede mną”- to najczęściej łamane dziś przykazanie.

Jezus nie jest zmęczony relacją z Bogiem, nie jest w tym spotkaniu tym, który musi coś robić. Jezus idzie w to, co sprawia, że jest coraz bardziej szczęśliwy. Ceremoniarz Jana Pawła II powiedział kiedyś, że papież po celebracjach eucharystycznych był nieobecny. Ojciec św. był poza. Z niego emanowała wtedy prawdziwa miłość. Priorytetetem tego człowieka było to, czego szukaliśmy dziś w Jezusie.

Problemem naszego pokolenia nie jest to, że Bóg nie działa. Ale nasza pycha, koncentracja na sobie. Nie chodzi o to, aby kościół dokonywał nadzwyczajnych dzieł. Chodzi o to, by uczniowie Jezusa pozwalali mu działać. Aby On mógł dokonywać rzeczy pięknych. Wiara jest gotowością na to, aby pozwolić Bogu, by dokonał swego. Spróbujemy być ulegli duchowo. Spróbujemy zatęsknić, by być w świecie Ojca.

Nie chodzi o to by być dobrym, lepszym z dnia na dzień. Chodzi o to, by pozwolić Mu czynić przez nas rzeczy, które on chce. Człowiek wtedy rezygnuje z siebie. Jest taki bardzo trudny moment, kiedy mówimy Bogu „Rób co chcesz!”. Dziś zamiast bliskości i przyjaźni Chrystus dla wielu jest problemem.

Chcę Was namówić do tego byśmy razem jeszcze bardziej na tych rekolekcjach powiedzieli „Dobrze Panie!”. Dajmy Bogu możliwość uruchomienia naszego serca. Zaryzykujmy.

Zespół Prasowy PJ – E.Ł.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *