Jesteśmy podobni do przestraszonych uczniów w czasie burzy na jeziorze. Dopóki uczeń jest wpatrzony w Jezusa, dopóki istotą życie ucznia jest koncentracja na Jezusowej twarzy – dotąd jesteśmy stabilni i bezpieczni. Od kiedy to się stanie nasze życie nabiera innego wymiaru. Bez Jezusa ciągle będziemy jak miotana łódź i nie odnajdziemy się w życiu.
Pewna dziewiętnastolatka napisała do mnie kiedyś: „nigdy wcześniej nie lubiłam adoracji, kiedy była adoracja w ciszy nie wiedziałam co powiedzieć i co ze sobą zrobić. Kiedyś nie czekając wiele poszłam do kaplicy w sanktuarium, gdzie była możliwość adoracji. Podeszłam blisko i przez ponad godzinę patrzyłam na Jezusa i nie powiedziałam ani słowa. Kiedy trzeba było kończyć – było mi smutno. Po raz pierwszy doświadczyłam jak blisko jest Jezus. Teraz wszystkie sprawy załatwiam z Jezusem. Modlitwa przed Najświętszym Sakramentem to coś, co daje mi siłę. Przy Nim uczę się milczenia i słuchania. Wreszcie zrozumiałam, że wiara to nie przykry obowiązek, ale relacja z kimś, kto mnie kocha”. Ta młoda dziewczyna wpatrując się w Jezusa odzyskuje siebie, odzyskuje to, co najważniejsze w życiu. My też mamy tak trwać, dzisiaj na Przystanku Jezus ale i w całym naszym życiu, które ma być takim Przystankiem – przystawaniem przy Jezusie.
Jeden z teologów powiedział, że chrześcijanin przyszłości będzie jako mistyk, albo nie będzie go w ogóle. On musi Boga doświadczać, inaczej burza go zmiecie. W historii Kościoła są niezwykle piękne karty, pokazujące nam, że nawet w trudnych chwilach w Kościele kompletnie nie do złamania byli mistycy – ludzie wsłuchujący i wpatrujący się w Boga. Ty też bądź taki. Wracaj do twoich chwil pierwszej miłości, a jak jej nie masz, to mówi Bóg, pozwól mi, bym ci to podarował. Nie potrafisz bez tego żyć. Nie da się. Powroty do pierwszych chwil miłości, do momentu nawrócenia, do pierwszego błysku Światła.
Na adoracji trzeba się wyciszyć i być. Chcę was dzisiaj prosić, byście mniej myśleli o ewangelizacji, o tym co trzeba będzie zrobić. Dzisiaj trzeba pozwolić Jezusowi by czynił to, co jest najważniejsze. Dzisiaj trzeba pozwolić by dotarł do naszego serca. Historia ludzkich relacji z Bogiem jest historią wielkich miłości. Entuzjazm rodzący się w nas ma być entuzjazmem dla osoby Jezusa. On ma być wzorem. Tym odsłaniającym Boga, ale też wzorem człowieczeństwa.
W historii Kościoła zawsze były fale. Tak różne jak różne bywają burze. Znajomość boskiej twarzy, znajomość Boga pomaga te fale zwyciężyć. Nie znając Bożej twarzy z kontemplacji – nie odczytam go w człowieku. A jak go nie odczytam, to bliźni staje się dla nas intruzem i trudno być dla człowieka jak Jezus. Chce was dzisiaj prosić o taki dzień, o takie intymne spotkanie z Panem, abyście mogli Go potem nieść innym.
Zespół Prasowy Przystanku Jezus, E.Ł.