NOBISCUM AD CAELUM…

Wstąpmy do Ogrodu Pana

 

Dzisiaj w Kościele Katolickim przeżywamy wspomnienie NMP z Góry Karmel. O pojawieniu się szkaplerza w pobożności karmelitańskiej powiedziała w rozmowie z Marią Rachel Cimińską, Iwona Wilk radna prowincjalna Krakowskiej Prowincji Świeckiego Zakonu Karmelitów Bosych (OCDS).

(więcej…)

Próba sił

450px × 704px (przeskalowane do 342px × 536px)W San Giovanni Rotondo w 1931 roku powstały ochotnicze patrole, które na zmianę pilnowały klasztoru i Ojca Pio. Doszło nawet do ostrej interwencji, kiedy całe miasteczko wtargnęło do klasztoru: mężczyźni, kobiety, dzieci, władze i służby publiczne. W ten sposób chciano zapobiec przenosinom Ojca Pio.

Ojciec Raffaele z Sant’Elia a Pianisi, przełożony klasztoru w San Giovanni Rotondo, 7 kwietnia 1931 roku napisał list do prowincjała, w którym szczegółowo relacjonuje wydarzenia minionej nocy i dodaje: „Nie wiem, co dalej robić z tym, co się wydarzyło, z ludźmi gotowymi na wszystko… Być może jedynym rozwiązaniem byłoby zabrać stąd wszystkich…”.

Prośba o pomoc do generała kapucynów
Prowincjał, ojciec Bernardo z Alpicelli jeszcze tego samego dnia, zaraz po otrzymaniu raportu od gwardiana z San Giovanni Rotondo, natychmiast napisał do generała zakonu, ojca Melchiorre z Benisy, takie słowa:

Przewielebny Ojcze Generale, przesyłam Ojcu – w pośpiechu – co następuje: donoszę, że w San Giovanni Rotondo – zanim wróciłem do mojego klasztoru – już było wiadomo, że do tamtejszego konwentu ma wkrótce przybyć nowy przełożony. Lud jest w tym momencie w pełnym pogotowiu, a burmistrz poinformował o wszystkim prefekta w Foggii, który wczoraj telefonował do mnie i ostrożnie wypytywał. Natomiast wczoraj wieczorem, gdy przybył odwiedzić klasztor pewien brat mniejszy, do konwentu wdarł się tłumnie potok odgrażających się ludzi! Wyważyli drzwi, domagali się przedstawienia im obcego zakonnika, by mogli się dowiedzieć, co go sprowadziło do San Giovanni Rotondo. Biedak przeżył straszne chwile! A teraz mówi się, ni mniej ni więcej, o zbudowaniu wokół klasztoru zasieków.

Byłoby dobrze, gdyby Wielebny Ojciec dał – jak wcześniej – zapewnienie, że odgórnie nie zostanie narzucony żaden obcy przełożony. A to wszystko, aby uspokoić i uciszyć niezmiernie groźną społeczność… i uniknąć rozlewu krwi”.

8 kwietnia ojciec Raffaele wysłał do prefekta w Foggii, do sędziego i do komendanta karabinierów w San Giovanni Rotondo protest, w którym w sposób oficjalny donosił o „wrogiej demonstracji ludzi o złych zamiarach, przeprowadzonej w nocy z 6 na 7 kwietnia 1931 roku przeciwko klasztorowi ojców kapucynów w San Giovanni Rotondo, podczas której rzucano kamieniami w okna, wyważono drzwi i pogwałcono miejsce ich zamieszkania”. Jednocześnie żądał podjęcia „poważnych kroków” mających na celu zapobieżenie powtórzeniu się „podobnych aktów wandalizmu” i „zagwarantowanie nietykalności osobistej wyżej wymienionej rodziny zakonnej i jej ewentualnych gości”.

Doniesienie to zostało jednak zaraz wycofane, gdy tenże ojciec gwardian, otrzymawszy uspokajające obietnice, iż podobne niedogodności nigdy więcej nie będą już miały miejsca, zapowiedział obecnemu przy tym funkcjonariuszowi policji, że absolutnie nie zamierza występować przeciwko nikomu, kto brał udział w demonstracji swego przywiązania do Ojca Pio, chociaż miały miejsce tak pożałowania godne ekscesy.

Generał zakonu prosił ojca prowincjała, by ten pilnie poinformował go o wszystkim, co powiedział prefekt Foggii i jaka była jego postawa wobec „sprawy Ojca Pio”. Oto odpowiedź:

„Prefekt od razu zapytał mnie, czy są jakieś zarządzenia co do Ojca Pio. Odpowiedziałem, że nie, dodając, że mówi się jedynie o zmianie aktualnego przełożonego, któremu kończy się akurat trzyletni okres kadencji, co jest normą w naszych zakonnych zasadach. […] Prefekt pragnąłby, by wspomnianego Ojca pozostawić w spokoju… i nie zakłócać w jakikolwiek sposób publicznego porządku”.

Na koniec relacji ojciec prowincjał wysunął następującą konkluzję:

„Powinienem jeszcze ostrzec, że w San Giovanni Rotondo powstały obecnie ochotnicze patrole, które na zmianę pilnują klasztoru. Ostatnia interwencja przewyższyła wszystkie poprzednie. Mówiono mi, że całe miasteczko wtargnęło do klasztoru: mężczyźni, kobiety, dzieci, władze i służby publiczne. Myślano, że ów ojciec Eugenio, brat mniejszy, może być nowym przełożonym. Była godzina pierwsza w nocy, a bunt się wzmagał, aż dopiero sam Ojciec Pio, wyjrzawszy z okna, próbował ich uspokoić. Tłum wycofał się dopiero wówczas, gdy po uspokajających słowach Ojca Pio burmistrz i karabinierzy zapewnili, że wspomniany ojciec Eugenio wyjedzie o świcie, a karabinierzy pozostali na straży. Trzeba odnotować, że najbardziej fanatyczni byli również uzbrojeni – jedni w rewolwery, inni w sztylety. Dzięki Bogu, że nie doszło do rozlewu krwi! Jest jasne, że teraz wszystkiego się obawiają, wszystko jest dla nich podejrzane. Trzeba najwyższej roztropności. Jeśli rzeczy tak się mają, byłoby konieczne – by zapobiec groźniejszym wypadkom – mianowanie na przełożonego klasztoru w San Giovanni Rotondo zakonnika z naszej prowincji. Tak mi się wydaje. Proszę nie zapominać, że tu w górach mamy do czynienia z ludźmi krwawymi i okrutnymi. Byłoby to najlepsze rozwiązanie dla naszej prowincji. Proszę – w Sercu Jezusa – nie liczyć już na niżej podpisanego…”.

Relacja gwardiana z San Giovanni Rotondo
Ojciec generał nie podzielał jednak zdania prowincjała. Przebywając z dala od miejsca wydarzeń, nie wyobrażał sobie, że prosta sprawa nominacji przełożonego klasztoru, uczyniona wewnętrznie przez wyłączną kompetencję przełożonych zakonnych, może interesować aż tak bardzo opinię publiczną. Poprosił więc ojca Raffaelle z Sant’Elia a Pianisi, gwardiana w San Giovanni Rotondo, o szczegółowe, poufne i pilne informacje na temat sytuacji, prawdziwych motywów i zasięgu niepokojących wydarzeń. Generał lubił Ojca Pio i szanował wspólnotę zakonną, do której on należał. Otrzymał ze Świętego Oficjum polecenie posłania do San Giovanni Rotondo przełożonego z innej prowincji, jednak nie chciał zgrzeszyć nieroztropnością, wiedząc, że jeśli wydarzy się coś nieprzyjemnego, cała odpowiedzialność spadnie na barki kapucynów. Nie mógł podejrzewać, że mieszkańcy San Giovanni Rotondo przybycie obcego gwardiana odczytają jako pierwszy krok zmierzający do przeniesienia Ojca Pio.

Ojciec Raffaele w odpowiedzi na pytania generała odpisał, że sytuacja klasztoru, w dzień i w nocy strzeżonego przez ludzi gotowych na wszystko, była krytyczna i delikatna, wymagająca wyjątkowej roztropności. Nieprzyjemna przygoda wspomnianego brata mniejszego była tylko jednym z licznych epizodów odnotowanych w ostatnich latach, wywołanych wielką miłością, jaką społeczność żywi do Ojca Pio, i obawą przed jego utratą. Dodał, że również w tych dniach  nie wiadomo jakim sposobem rozeszła się wśród ludzi pogłoska o „wyłączeniu klasztoru z prowincji Świętego Anioła i poddaniu go bezpośrednio pod obediencję Rzymu; i dlatego jak najszybciej ma być posłany nowy gwardian z innej prowincji”, gotów wyprowadzić stąd Ojca Pio. Na koniec oświadczył, że przewidywane trudności mogą być bardzo poważne.

Ze swojej strony prowincjał, ojciec Bernardo z Alpicelli, 10 maja 1931 roku, „by nie wywołać nowych alarmów i demonstracji, a może czegoś jeszcze gorszego”, napisał do generała między innymi: „Dobrze byłoby nie myśleć więcej o uporządkowaniu – w taki sposób, jak to zostało zaplanowane – sprawy klasztoru w San Giovanni Rotondo, jeśli ci sami organizatorzy i podżegacze, chociaż prawie wszyscy zostali zidentyfikowani i upomniani przez funkcjonariuszy miejscowej policji, są jednak wciąż gotowi do działania. Przełożonego z obcej prowincji mógłby ojciec przysłać tu tylko siłą. Tylko czy warto? Ja twierdzę, że nie – absolutnie”.

 

450px × 510px

Zarządzenie Świętego Oficjum
Tymczasem 22 maja tego samego roku Święte Oficjum potępiło książkę Alberta Del Fante „Ojcu Pio, Bożemu Heroldowi”, wydaną przez wydawnictwo Galleri z Bolonii, przypominając wiernym swoje poprzednie deklaracje i instrukcje dotyczące Ojca Pio i podkreślając przy tym „nakaz powstrzymania się od odwiedzania go lub utrzymywania z nim kontaktów, nawet listownych”. Następnego dnia w piśmie zaprotokołowanym pod numerem 255-19 i zaadresowanym do generała wydało zarządzenie: „Najwyższa Święta Kongregacja przyjęła do wiadomości to, co Czcigodny Ojciec kolejno zreferował na temat klasztoru w S. Giovanni Rotondo i osoby O. Pio w swoich cennych pismach z 12, 13 i 18 kwietnia, i na Posiedzeniu Plenarnym, 13 bm., Najczcigodniejsi Ojcowie wydali następujący dekret:

Patri Pio a Pietrelcina omnes auferantur facultates ministeriales, excepta tantum facultate S. Missam celebrandi, sed intra septa dumtaxat monasterii, in sacello interiori, privatim, non in ecclesia publica” (Pozbawia się Ojca Pio z Pietrelciny możliwości wykonywania posługi kapłańskiej z wyjątkiem celebrowania Mszy Świętej, którą będzie mógł odprawiać prywatnie – nie w kościele, ale w wewnętrznej kaplicy klasztornej).

Czcigodnemu Ojcu Generałowi powierza się troskę o pełne wykonanie tego dekretu i przedstawienie Świętemu Oficjum szczegółów jego wypełnienia.

„L’Osservatore Romano” z dzisiejszego dnia opublikowało komunikat, w którym oznajmia, że książka Alberta Del Fante, zatytułowana „Boży Herold” jest zakazana na mocy prawa (ipso iure). O książce tej wspomina się w wyżej wymienionym piśmie Czcigodnego Ojca z 18 kwietnia. Taki sam komunikat zostanie załączony także do najbliższego numeru „Acta Apostolicae Sedes”.

Tymczasowe rozwiązanie
W tym samym dniu, ojciec Melchiorre z Benisy, generał zakonu kapucynów, rezygnując czasowo z nominowania obcego przełożonego dla klasztoru, w którym przebywał Ojciec Pio, napisał w liście do prowincjała:

„Przekazujemy do wiadomości Czcigodnego Ojca, że nie mogliśmy do tej pory w przewidzianym terminie rozwiązać problemu San Giovanni Rotondo, z czego w konsekwencji wynika, że uporządkowanie tych spraw w prowincji będzie opóźnione przez jakiś czas, a to również ze względu na fakt, że musimy wyjechać z Rzymu na około miesiąc.

Tymczasem zarządzamy, by klasztor w San Giovanni Rotondo przeszedł obecnie pod naszą bezpośrednią obediencję, a jego gwardian zobowiązany jest w każdej sprawie, która dotyczy życia wspólnoty, zwracać się do Nas, tak jak do tej pory zwracał się do przełożonych prowincjalnych. Zostaje ponadto ustalone, że Kolegium Serafickie ma zostać przeniesione do Apice, jeśli uda się zdobyć ten klasztor, lub do innego miejsca; ale jeszcze nie w tym momencie. Ponieważ nie można dokonać tej zmiany bez rzucania się w oczy, należy z jednej strony nie przyjmować już więcej nowych seminarzystów do San Giovanni, a zarazem posyłać po kolei do nowicjatu tych, którzy są, i w ten sposób w krótkim czasie będzie można zamknąć Kolegium per exstincionem.

Proszę poinformować o tych zarządzeniach gwardiana w San Giovanni Rotondo, aby mógł w razie potrzeby komunikować się z Nami”.

Prowincjał napisał 25 maja poufny osobisty list do przełożonego klasztoru w San Giovanni Rotondo, aby poinformować go, że klasztor przechodzi w bezpośrednią zależność od ojca generała, do którego ten ma się teraz bezpośrednio zwracać we wszystkich sprawach dotyczących życia wspólnoty zakonnej.

Odosobnienie Ojca Pio (część 2)

Gennaro Preziuso
tłum. Tomasz Duszyc OFMCap


Gennaro Preziuso (1943-2009) był redaktorem „Voce di Padre Pio” przez 22 lata. Napisał o Ojcu Pio jedenaście książek, wiele z nich zostało wydanych także w Polsce. Wraz z ojcem Alessandro z Ripabottoni przygotowywał tzw. Positio – oficjalną dokumentację życia i cnót na potrzeby procesu beatyfikacyjnego.

ŹRÓDLO : „Głos Ojca Pio” (56/2/2009)

Głos Ojca Pio

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *