
AUTOR: Ks. Paweł Równicki
„Pewnego dnia wsiadł ze swymi uczniami do łodzi i rzekł do nich: «Przeprawmy się na drugą stronę jeziora!» I odbili od brzegu. A gdy płynęli, zasnął. Wtedy spadł gwałtowny wicher na jezioro, tak że fale ich zalewały i byli w niebezpieczeństwie. Przystąpili więc do Niego i obudzili Go, wołając: «Mistrzu, Mistrzu, giniemy!» On zaś wstał, rozkazał wichrowi i wzburzonej fali: uspokoiły się i nastała cisza. A do nich rzekł: «Gdzie jest wasza wiara? » Oni zaś przestraszeni i pełni podziwu mówili między sobą: «Kim On jest, że nawet wichrom i wodzie rozkazuje, a są Mu posłuszne»” (Łk 8, 22-25)1.
Giniemy! Dlaczego śpisz, Panie? […] z powodu Ciebie ciągle nas mordują, mają nas za owce na rzeź przeznaczone (Ps 44, 24.23).
Łódź pełna ludzi na wzburzonych wodach już od dawna jest obrazem Kościoła. Jednakże „jego istnienie i bezpieczeństwo – jak napisał sługa Boży bp Jan Pietraszko – nie jest zależne ani od pogody, ani od zdolności i umiejętności żeglarzy i pasażerów, ani od umiejętnej, bezpiecznej konstrukcji łodzi – lecz od osobistej obecności Chrystusa” . Jezus w tym cudownym wydarzeniu zapowiada burzliwą sytuację swojego Kościoła w świecie, któremu katastrofę przepowiadać będą obserwatorzy z brzegu i ci będący w łodzi Kościoła.
„Daj mi łaskę, Dobry Panie, […] aby mój umysł mocnoprzylgnął do Ciebie i nie chwiał się za podmuchem ludzkich słów, abym rad był z samotności i nie tęsknił za spotkaniami z przyjaciółmi” .
Dzięki, Panie, że Ty, któremu „nawet wicher i jezioro są posłuszne” (Mk 4, 41), chcesz się „zatrzymać w moim domu” (Łk 19, 5).
On wstał i rozkazał…, czyli to jest Ciało moje za was wydane: to czyńcie! (Łk 8, 24; 22, 19).
Na burzę na jeziorze można popatrzeć nieco szerzej. Nikt nie zaprzeczy, że Chrystus chce w łodzi Kościoła ze wszystkimi ludźmi przepłynąć morze doczesności na drugi brzeg. A ten znajduje się nie w tym świecie, lecz w domu Ojca, tam, gdzie człowiek jest nieśmiertelny, tam, gdzie króluje radość i pokój, gdzie nie ma żadnych burz i niebezpieczeństw . Jednakże droga do celu jest długa. Każdego dnia człowiek doświadcza siły przeciwnego wiatru . Cierpią ci, którzy umierają. Cierpią ci, którzy na umieranie patrzą. I choćby nawet był ktoś, komu żeglowanie po morzu doczesności nie sprawia żadnego problemu, to jednak nie ominie go nigdy ta jedna najstraszliwsza burza – burza umierania. Ona czeka na każdego z nas i każdego pokona. Burza ta ciągle wciąga pod powierzchnię wody ludzi wszystkich czasów i prowokuje pytanie: „Uczynisz cud dla umarłych, Panie?” (Ps 88,11). A Chrystus? – On nie ucisza burzy tym razem… Wsiada z nami do łodzi. A kiedy my osłabieni w walce toniemy – umiera razem z nami. Niejako schodzi z nami pod powierzchnię życia, aby tam, dzięki życiu Bożemu, jakie ma w sobie, przekroczyć granicę dzielącą dwa brzegi i wynurzyć się razem z nami bezpiecznie na drugim brzegu – w Domu Ojca.
Daj mi łaskę, Dobry Panie. „Nie chcę Cię nigdy zdradzić… Naprawdę nie chcę… Gdybym jednak w słabości mej zawiódł, nie opuszczaj mię. Poślij mi łaskę Twoją, niech mnie prześladuje wspomnieniem Twego krzyża… Niech mnie niepokoi dniem i nocą i nie pozwoli zażyć odpoczynku, aż wrócę do Ciebie” .
Dzięki Panie, że mocą swego Ducha „otwierasz mi oczy” w Eucharystii . Ona uobecnia Twoją ofiarę i przypomina mi prawdę, której nauczyłeś swoich uczniów podczas burzy na jeziorze. W niej ciągle uniżasz samego siebie i wstępujesz do łodzi, by uczniowie nie płynęli sami.
JA JESTEM… – gdzie twoja wiara?
„Kogo szukacie? – Jezusa z Nazaretu. – JA JESTEM” (J 18,1-8) – niektórzy słysząc to kiedyś „cofnęli się i upadli na ziemię” (J 18,6). Apostołowie zapewne musieli się tej prawdy nauczyć na pamięć. Wydaje się, że teraz już każdy to wie. „Siedzi sobie ateista przy stole wigilijnym i myśli: «Jeżeli Boga nie ma, to chwała Bogu, ale jeśli jest, to nie daj Boże!»” . Naprawdę Bóg jest! Czy tego chcesz, czy nie. Teraz, gdy czytasz te słowa, Jego imię wciąż brzmi: Jestem, który jestem. A ja? – Jak to jest z moją wiarą w Niego?
„Daj mi łaskę Dobry Panie, […] aby moją radością była myśl o Bogu, bym w mej biedzie błagał Go o pomoc, abym skłaniał się do przyjęcia pociechy od Boga, pilnie trudził się, by Go miłować” .
Dzięki Panie, że wiele razy dziennie mogę słyszeć i wypowiadać słowa: PAN Z WAMI. Nie daj mi nigdy zapomnieć tej prawdy, Panie.
POSTANOWIENIE: Od Niego zależy skuteczność medytacji. Teraz wszystko jest w twoich rękach.
______________________
1 Por. Mk 4,36-41; Mt 8,23-27.
2 J. Pietraszko, Medytacje w drodze, Kraków 2002, s. 182.
3 Św. Tomasz Morus.
4 Dn 12,5-7
5 Por. J. Pietraszko, Otwarte Chrystusowe Serce, Kraków 2001, s. 86.
6 Por. tenże, Królestwo Boże, Kraków 2005, s. 147.
7 Tenże, Nasze powroty do Chrystusa, Kraków 2001, s. 244.
8 „Przyjmijcie Mnie, bo wy jesteście jedynym powodem, dla którego przyszedłem, […] dla którego wziąłem ciało i krew, […] dla którego zostałem w Eucharystii i nie chcę wracać do Ojca bez was, bo po was przyszedłem” (J. Pietraszko, Największa miłość, Kraków 2003, s. 193).
9 M. Jakimowicz, Dziennik pisany mocą, Kraków 2001, s. 87.
10 Św. Tomasz Morus.
Źródło: http://www.obecni.net.pl