Dlatego ważne jest to, żeby po zakończeniu Golgoty nie zostać samemu. Spotkanie dobiega końca. Doświadczyliśmy 5. dni bycia razem. Czasu modlitwy, konferencji, spotkań w grupach. Stworzyliśmy tu w Serpelicach swoistą wspólnotę. Tematem dzisiejszego dnia było „Miasto potężne”, którym jest Kościół. A Kościół to nie jest jednolita grupa. W jego skład wchodzą różne wspólnoty, które go tworzą.
Przygotowując temat tegorocznego spotkania, chcieliśmy pokazać młodym ludziom „miasta iluzji”, w które uciekają od problemów. Niespodziewanie, wśród wypowiedzi uczestników zaczeły się przeplatać wypowiedzi, że to „Golgota Młodych” mogła stać się jednym z takich „miast ucieczki”.
Miejscem, gdzie pośród rówieśników można zapomnieć na chwilę o swoich problemach.
Jednak byłaby to tylko pokusa, aby wykreować sobie kolejne złudzenie. A na dłuższą metę życie nie może być złudzeniem. Prędzej czy później nastapi bolesne zdarzenie z rzeczywistością. Dlatego program całego spotkania jest skonstruowany tak, by przygotować uczestników na to, że … nie będzie łatwo. – Nikt nie obiecywał, że będzie łatwo – mówiła w rozmowie po porannej konferencji Joanna Najfeld.
Kościół to „miasto potężne”, ale też miasto, o które/w którym trzeba walczyć. Dzisiejsze konferencje wygłosili ludzie, którzy przez swoją pracę mają dużą styczność z mediami. A jest to środowisko bardzo specyficzne, w którym o „pewnych rzeczach” się nie mówi. Bo tak jest łatwiej, wygodniej, prościej. Jak Jonasz, który z lęku przed głoszeniem w Niniwie ucieka do Tarszisz.
W dzisiejszym świecie w ogóle o „pewnych rzeczach” się nie mówi. Bo co oni pomyślą? Nie będą się ze mną przyjaźnić. Bo to takie niemodne. Ale czy aby na pewno na dłuższą metę?
eMBe
