NOBISCUM AD CAELUM…

Wstąpmy do Ogrodu Pana

 

Dzisiaj w Kościele Katolickim przeżywamy wspomnienie NMP z Góry Karmel. O pojawieniu się szkaplerza w pobożności karmelitańskiej powiedziała w rozmowie z Marią Rachel Cimińską, Iwona Wilk radna prowincjalna Krakowskiej Prowincji Świeckiego Zakonu Karmelitów Bosych (OCDS).

(więcej…)

Rozwód w Kościele?

 Autor: Elżbieta Szczot

 Z danych opublikowanych przez Główny Urząd Statystyczny za ubiegły rok wynika, że w Polsce w 2007 roku zarejestrowanych zostało około 250 tysięcy nowych związków małżeńskich. W tym samym roku rozwiodło się ponad 65 tysięcy par małżeńskich. Około 70 % nowo zawieranych małżeństw odbywa się w formie wyznaniowej. 

W drugiej połowie ubiegłego stulecia orzekano 40–45 tysięcy rozwodów rocznie. Wprowadzona pod koniec 1999 roku procedura sądowego orzekania o separacji miała dać nadzieję na utrzymanie instytucji małżeństwa i alternatywę dla niemogących porozumieć się małżonków. Początkowo zainteresowanie tą formą rozłączenia znalazło swoje uznanie i liczba orzekanych separacji wzrastała dość szybko (od około 1,3 tys. w 2000 r. do 11, 6 tys. w 2005 r.), jednak w ostatnich latach zauważalny jest spadek tego rodzaju orzeczeń – 8 tysięcy w 2006 roku i około 5 tysięcy w 2007 roku. Rozwód stał się do tego stopnia popularną formą rozłączenia małżonków, że mówi się wprost o kulturze Ojciec Święty Benedykt XVI w przemówieniu wygłoszonym 5 kwietnia 2008 roku do uczestników kongresu poświęconego pladze aborcji i rozwodów podkreślił, że obecną kulturę cechuje narastający indywidualizm i hedonizm, przez co zbyt często brakuje solidarności i odpowiedniego wsparcia społecznego w obliczu napotykanych w życiu trudności. 

Człowiek w swej wolności i słabości skłania się ku decyzjom niedającym się pogodzić z zasadą nierozerwalności związku małżeńskiego. Dlatego też w dzisiejszych czasach trudniej przychodzi zachować trwałość małżeństwa, a przymiot nierozerwalności należy do najbardziej kwestionowanych. Zgodnie z polskim kodeksem rodzinnym i opiekuńczym, jeżeli między małżonkami nastąpi zupełny i trwały rozkład pożycia małżeńskiego, to każde z nich może wnosić, aby sąd rozwiązał ich małżeństwo przez rozwód. W związku z tym trudno się dziwić, iż w ostatnich latach nasila się pytanie: czy Kościół katolicki zmieni swoje dotychczasowe nauczanie odnoszące się do nierozerwalności małżeństwa, a także czy złagodzi skutki prawne w odniesieniu do tych małżonków, którzy rozwiedli się i wstąpili w nowy związek? 

Na początku należy zrozumieć różnicę, jaka zachodzi między małżeństwem zawartym w formie cywilnej a małżeństwem wyznaniowym. W Polsce zawieranie małżeństwa w formie wyznaniowej ze skutkami cywilnymi stało się możliwe od 1998 roku, dzięki ratyfikacji konkordatu. 

Małżeństwo w Kościele katolickim przede wszystkim jest przymierzem, w którym mężczyzna i kobieta tworzą wspólnotę całego życia, przy czym małżeństwo zawarte i dopełnione nie może być rozwiązane żadną ludzką władzą i z żadnej przyczyny, oprócz śmierci. Związek małżeński nie jest rodzajem umowy zawartej pomiędzy dwiema stronami, mężczyzną i kobietą, na czas nieokreślony, którą można przy zaistnieniu pewnych okoliczności rozwiązać. Sobór Watykański II w Konstytucji duszpasterskiej o Kościele Gaudium et spes podkreślił, że małżeństwo jest głęboką wspólnotą życia i miłości. Ta wspólnota ustanowiona została przez Stwórcę i unormowana Jego prawami. Zawiązuje się ona przez przymierze małżeńskie, to znaczy przez nieodwołalną osobistą zgodę. Ze względu na dobro samych małżonków oraz ich potomstwa, a także całego społeczeństwa, ten święty związek, którym jest małżeństwo, nie jest uzależniony od ludzkiego sądu, gdyż sam Bóg jest twórcą małżeństwa, i to sam Bóg jako twórca natury ludzkiej jest autorem prawa małżeńskiego.

Małżeństwo jako przymierze i sakrament

W Księdze Rodzaju czytamy: „Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz […] Jako mężczyznę i niewiastę stworzył ich” (Rdz 1,27). „Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swoją żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem” (Rdz 2,24). Każde małżeństwo jest dziełem stwórczym Boga, a w samym akcie stworzenia zawarte zostało także powołanie ludzi do małżeństwa. W Starym Testamencie idea przymierza dotyczyła relacji między Bogiem a ludźmi. Inicjatywa jego zawarcia wychodziła zawsze od Boga. To Bóg zawarł przymierze z Izraelem na Synaju (Wj 19; 24,8). Warunków tego przymierza nie negocjowano. Zostały one przez naród wybrany przyjęte, a skutkiem jego zawarcia był obowiązek wyznawania i zachowywania przykazań Boskich. Małżeństwo porównywane jest do takiego właśnie przymierza, a trwałość i nierozerwalność węzła małżeńskiego ma symbolizować stałość i niezmienność Bożej miłości do człowieka.

Przymierze małżeńskie jest darem Boga, dlatego natura i przymioty tego przymierza decydują o jego nierozerwalności. Jan Paweł II w adhortacji apostolskiej Familiaris consortio zaznaczył, iż „Komunia miłości między Bogiem i ludźmi, stanowiąca zasadniczą treść objawienia Izraela, znajduje swój wymowny wyraz w przymierzu oblubieńczym zawartym między mężczyzną i kobietą […] Więź ich miłości staje się obrazem i znakiem Przymierza łączącego Boga z Ludem” (nr 11). W Nowym Testamencie Chrystus dzięki Ofierze własnego Ciała i Krwi ustanawia Nowe Przymierze: „To jest moja krew przymierza, która za wielu będzie wylana” (Mk 14,24). Tym samym małżeństwo wyniesione zostało do rangi sakramentu. Jest ono zewnętrznym znakiem widzialnej jedności Chrystusa z Kościołem. Jest wspólnotą dwóch osób, która powstaje przez zewnętrzny akt zgodnej woli. Sakramentalność małżeństwa podkreślona została właśnie poprzez tę jedność, która istnieje między mężczyzną i kobietą na wzór Chrystusa i Jego Kościoła. Małżonkowie tworzą więź nadprzyrodzoną, ponieważ przedstawiają oni tajemnicę wcielenia Chrystusa i tajemnicę Jego Przymierza (FC 13).

Przymiot nierozerwalności małżeństwa

„Co więc Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela” (Mt 19,6). Taki nakaz odczytujemy z kart Ewangelii. Wynika z niego, iż nie ma innej możliwości jak tylko przestrzeganie tego nakazu. Jeżeli przyjmujemy i wierzymy w to, że małżeństwo jest przymierzem, którego stroną jest sam Bóg, to żadna ludzka władza z powodu braku kompetencji nie jest uprawniona do jego rozwiązania. Związek mężczyzny z kobietą jest realizacją przymierza zawartego z Bogiem, które ma tę samą naturę, co relacja między Bogiem a Jego ludem, Chrystusem a Jego Kościołem. Dlatego też nie może zostać zerwana.

Ewangelista Mateusz przedstawił nam prawdę o nierozerwalności małżeństwa w opisie sceny, kiedy to faryzeusze zapytali Chrystusa: „Czy wolno mężczyźnie rozwieść się z żoną z jakiegokolwiek powodu”? (19,3). Chrystus odwołując się do początków dziejów odpowiedział im, że nie (Mt 19,4-6). Ale oni pytali Go dalej: „To dlaczego Mojżesz kazał dać list rozwodowy i rozwieść się”? Usłyszeli na to odpowiedź: „Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych pozwolił wam Mojżesz oddalić swe żony, lecz na początku tak nie było” (Mt 19,8; por. Mk 10,1-9; Łk 16-18; 1 Kor 7,10-11; Rz 7,1-3). Z tej mowy Chrystusa jednoznacznie wynika, iż małżeństwa zawartego nie można z jakiegokolwiek powodu rozwiązać. Starotestamentowe prawo rozwodowe było prawem Mojżesza, a nie przywilejem danym Żydom przez Boga. W zamyśle Stwórcy małżeństwo miało być nierozwiązalne.

W innym fragmencie Ewangelii Mateusza czytamy, że Chrystus w swoim Kazaniu na Górze, po ośmiu błogosławieństwach, mówi w odniesieniu do małżeństwa: „A ja wam powiadam: Każdy kto oddala swoją żonę – poza wypadkiem nierządu – naraża ją na cudzołóstwo; a kto by oddaloną wziął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa” (Mt 5,31-32; por. Mt 19,9). Pewną trudność interpretacyjną sprawiła tu tzw. klauzula Mateuszowa odnosząca się do słów: „poza wypadkiem nierządu”. Z tekstu zdaje się wynikać, iż Chrystus zezwolił na oddalenie wiarołomnej żony w przypadku dopuszczenia się przez nią „nierządu”, dlatego niektórzy dopatrują się w tej wypowiedzi wyjątku od zasady nierozerwalności małżeństwa. Czy to jest słuszne? Interpretacja tego tekstu, jak i jego tłumaczenie z języka hebrajskiego wskazuje na to, że użycie terminu „nierząd” jest niewłaściwe. Idzie bowiem o małżeństwo nieważne, tzn. nieważnie zawarty związek małżeński. Nierozerwalność małżeństwa w świetle innych tekstów Pisma Świętego nie ulega wątpliwości. Paweł Apostoł w Liście do Koryntian napisał: „Tym zaś, którzy trwają w związkach małżeńskich, nakazuję nie ja, lecz Pan: Żona niech nie odchodzi od swego męża. Gdyby zaś odeszła, niech pozostanie samotną albo niech się pojedna ze swym mężem. Mąż również niech nie oddala żony” (1 Kor 7,10-11).

Władza Kościoła nad małżeństwem

Małżeństwo nie jest natomiast instytucją tylko prywatną. Podlega ono publicznej władzy rządzenia, którą sprawuje Kościół, wydając normy szczegółowe. W ten sposób troszczy się o to, aby związek małżeński mógł realizować swoje cele zgodnie z naturą oraz chroni go przed wypaczeniami. Podstawą władzy Kościoła nad małżeństwem chrześcijańskim jest fakt wyniesienia go przez Chrystusa do godności sakramentu, a sakramenty z natury swojej podlegają wyłącznej władzy Kościoła. To Kościół określa warunki konieczne do zawarcia ważnego związku małżeńskiego, ustanawia przeszkody, rozpoznaje i orzeka we wszelkich kwestiach wątpliwych dotyczących małżeństwa.

Przyczyną sprawczą małżeństwa jest zgoda stron wyrażona między osobami prawnie do tego zdolnymi, zgodnie z prawem. Małżeństwo mogą zawrzeć wszyscy ci, którym prawo tego nie zabrania. Jeżeli powyższe warunki zostaną spełnione, to będziemy mieć do czynienia z ważnie zawartym związkiem małżeńskim. Dopełnienie małżeństwa następuje poprzez podjęcie przez małżonków w sposób ludzki, tj. świadomie i dobrowolnie aktu małżeńskiego. Tylko takie małżeństwo, ważnie zawarte i dopełnione, cieszy się przymiotem nierozerwalności i nie może ulec rozwiązaniu z żadnej innej przyczyny oprócz śmierci.

Związek małżeński może zostać zawarty nieważnie na skutek ściśle określonych przez prawo okoliczności. Należą do nich: istnienie przeszkody małżeńskiej, brak zgody czy też istotne jej wady oraz niezachowanie formy kanonicznej. Do najwyższej władzy kościelnej, a zatem do Stolicy Apostolskiej należy władza autentycznego wyjaśniania, kiedy prawo Boże zakazuje małżeństwa czy też orzekania, kiedy zawarte małżeństwo jest nieważne. Również tylko Stolica Apostolska ma prawo ustanawiania bądź znoszenia przeszkód. Przeszkodę małżeńską tworzy każda okoliczność, która na mocy prawa Bożego lub kościelnego nie pozwala na ważne zawarcie małżeństwa.

Przeszkody

Aktualnie Kodeks prawa kanonicznego wymienia dwanaście przeszkód, które powodują nieważność małżeństwa. Należą do nich:
1) Przeszkoda wieku, która określa wymagany przez prawo wiek do zawarcia ważnego związku małżeńskiego. W odniesieniu do mężczyzny wynosi on 16 lat, a dla kobiety 14 (Zgodnie z obowiązującym prawem polskim wymagany wiek do zawarcia małżeństwa dla mężczyzny i kobiety wynosi 18 lat, zob. Kodeks rodzinny i opiekuńczy z dnia 25 lutego 1964 r. „Nie może zawrzeć małżeństwa osoba niemająca ukończonych lat osiemnastu. Jednakże z ważnych powodów sąd opiekuńczy może zezwolić na zawarcie małżeństwa kobiecie, która ukończyła lat szesnaście.). Przeszkoda ta wynika z prawa kościelnego, możliwe jest zatem dyspensowanie od jej istnienia.

2) Przeszkoda niemocy płciowej dotycząca niezdolności do współżycia małżeńskiego przynajmniej jednej ze stron, przy czym musi to być niezdolność uprzednia, tzn. istniejąca już przed zawarciem małżeństwa, oraz trwała, tzn. nieuleczalna i przynajmniej względna. Przeszkoda ta pochodzi z prawa Bożego naturalnego, co wyklucza możliwość uzyskania od niej dyspensy. Od przeszkody niemocy płciowej należy odróżnić niepłodność, która nie stanowi przeszkody do zawarcia małżeństwa, o ile nie została ukryta w celu podstępnego nakłonienia drugiej strony do wyrażenia zgody małżeńskiej.

3) Przeszkoda węzła małżeńskiego zakazuje popełnienia bigamii i jest przeszkodą wynikającą z prawa Bożego pozytywnego.

4) Przeszkoda różnej religii dotyczy osób, z których jedna została ochrzczona w Kościele katolickim lub do niego przyjęta i nie odłączyła się od niego formalnym aktem, a druga nie jest ochrzczona. W tym wypadku strona katolicka zobowiązana jest do wyznawania wiary oraz złożenia odpowiednich gwarancji, iż pozostanie przy swojej wierze, a także uczyni wszystko, aby dzieci zrodzone w tym związku zostały ochrzczone i wychowane w Kościele katolickim. Spełnienie warunków stawianych przez prawodawcę uprawnia do ubiegania się o uzyskanie od tej przeszkody dyspensy.

5) Przeszkoda święceń, która ustaje na mocy dyspensy zastrzeżonej Stolicy Apostolskiej oraz na skutek prawomocnego wyroku orzekającego nieważność święceń bądź też stwierdzenia przyjęcia ich pod przymusem.

6) Przeszkoda ślubu natomiast dotyczy osób związanych wieczystym ślubem publicznym czystości w instytucie zakonnym. Przeszkoda ta wynika z prawa kościelnego, możliwe jest zatem dyspensowanie od niej.

7) Przeszkoda uprowadzenia dotyczy wypadku porwania kobiety przemocą i zatrzymania jej w celu zawarcia małżeństwa. Analogicznie, sytuacja ta ma zastosowanie w przypadku uprowadzenia mężczyzny. Dyspensa od tej przeszkody jest możliwa, gdyż wynika z prawa kościelnego.

8) Przeszkoda występku odnosi się do sytuacji, w której ktoś ze względu na zawarcie małżeństwa z określoną osobą zadaje śmierć jej współmałżonkowi lub własnemu. Nieważnie usiłują zawrzeć małżeństwo także ci, którzy poprzez fizyczny lub moralny współudział spowodowali śmierć współmałżonka. Przeszkoda ta wynika z prawa kościelnego, a dyspensowanie od niej zastrzeżone jest Stolicy Apostolskiej.

9) Kolejną przeszkodę tworzy bliski związek osób, oparty na wspólnocie krwi, w wyniku pochodzenia od siebie lub od wspólnych przodków, czyli przeszkoda pokrewieństwa. Zakres tej przeszkody w linii prostej jest nieograniczony. W linii bocznej natomiast małżeństwo nieważne jest aż do czwartego stopnia włącznie (między kuzynostwem). Należy zwrócić uwagę na to, że przeszkoda w pierwszym stopniu linii prostej pochodzi z prawa naturalnego i nie istnieje możliwość udzielenia od niej dyspensy (między rodzicami i dziećmi). Stolica Apostolska nie dyspensuje również od przeszkody drugiego stopnia linii bocznej (rodzeństwa). Możliwe jest natomiast dyspensowanie od przeszkody pokrewieństwa między kuzynostwem.

10) Powinowactwo w świetle prawa kanonicznego stanowi przeszkodę, która dotyczy związków tylko w linii prostej, np. teść – synowa, ojczym – pasierbica.

11) Przeszkoda przyzwoitości publicznej powstaje w wypadku zawarcia nieważnego małżeństwa, a następnie rozpoczęcia życia wspólnego bądź też z notorycznego lub publicznego konkubinatu.

12) Jako ostatnią prawodawca przewiduje przeszkodę pokrewieństwa ustawowego. Powstaje ona w wyniku adopcji prawnej i dotyczy adoptującego i osoby adoptowanej oraz adoptowanego i dzieci adoptującego.

Zgoda małżeńska

Prawidłowe i wolne od wad wyrażenie zgody małżeńskiej jest warunkiem zawarcia ważnego węzła małżeńskiego. Powstaje on w wyniku objawienia aktu woli, przez które mężczyzna i kobieta w nieodwołalnym przymierzu wzajemnie się sobie oddają i przyjmują w celu stworzenia małżeństwa. W Kodeksie prawa kanonicznego wymienione zostały osoby niezdolne do wyrażenia zgody, a co za tym idzie – do zawarcia ważnego małżeństwa. Niezdolnymi do zawarcia ważnego małżeństwa są ci, którzy nie posiadają wystarczającego używania rozumu. W przypadku tym chodzi o występowanie choroby psychicznej. Może występować również niedorozwój umysłowy czy inne rodzaje chorób nerwowo-mózgowych. Do najczęściej występujących zaburzeń podlegających normie tego kanonu należy zaliczyć schizofrenię oraz różne jej odmiany.

Może to być także działanie w stanie odurzenia alkoholowego czy pod wpływem hipnozy. W każdym wypadku musi istnieć pewność, że w chwili zawierania małżeństwa dana osoba nie posiadała wystarczającego używania rozumu koniecznego do prawidłowego wyrażenia zgody. Do kolejnej grupy osób uważanych za niezdolne do zawarcia małżeństwa prawodawca kościelny zalicza tych, którzy mają poważny brak rozeznania oceniającego co do istotnych praw i obowiązków małżeńskich wzajemnie sobie przekazywanych i przyjmowanych. Chodzi tu o sytuacje, w których osoba mimo iż posiada wystarczające używanie rozumu, nie posiada zdolności osądzenia i rozumowania potrzebnych do podjęcia rozważnej decyzji dotyczącej istotnych praw i obowiązków małżeńskich, do których należy m.in. zaliczyć: stworzenie nierozerwalnej wspólnoty całego życia, zmierzanie do wspólnego dobra, zrodzenie i wychowanie potomstwa.

Co należy zatem do przyczyn zaburzających tę zdolność? Orzecznictwo sądowe wymienia tutaj różnego rodzaju psychopatie i nerwice, patologie osobowości, psychozy depresyjno-maniakalne, działanie pod wpływem leków psychotropowych. Kolejny punkt wymienia przyczyny natury psychicznej, które uniemożliwiają podjęcie istotnych obowiązków małżeńskich. Jest to niezdolność do zrealizowania przedmiotu zgody małżeńskiej, ponieważ nikt nie może zobowiązać się do tego, czego nie jest w stanie wypełnić. Należą tu zaburzenia psychoseksualne, np. homoseksualizm czy poważna niedojrzałość uczuciowa polegająca na wyłącznym zainteresowaniu własną osobą, tj. skrajny egoizm. Zaburzenia tego typu uniemożliwiają stworzenie wspólnoty małżeńskiej i stanowią podstawę dla sądu do orzekania w przypadku wątpliwości co do ważności umowy małżeńskiej. Do wad oświadczenia woli prawodawca kościelny zalicza również inne przyczyny, np. brak wystarczającej wiedzy o małżeństwie; błąd co do osoby lub jej przymiotu (gdy strona podjęła decyzję o małżeństwie tylko dlatego, że była przekonana o bogactwie przyszłego małżonka, a po ślubie okazało się, że tak nie jest); podstępne wprowadzenie drugiej strony w błąd; istnienie błędu co do przymiotów małżeństwa, tj. jego – jedności i nierozerwalności lub godności sakramentalnej małżeństwa; wyrażenie zgody pozornej; małżeństwo zawarte pod warunkiem, pod wpływem ciężkiej bojaźni czy przymusu.

Forma

Zachowanie przewidzianej przez prawo formy wymagane jest przy podejmowaniu wielu czynności prawnych, dlatego też odpowiednia forma zawarcia małżeństwa jest warunkiem koniecznym do ważności związku. Przepisy prawa kanonicznego nakazują, aby małżeństwo zawierane było wobec asystującego świadka urzędowego, tj. własnego biskupa lub proboszcza, ewentualnie innego kapłana bądź diakona przez nich delegowanego, w obecności dwóch świadków zwykłych oraz przewidzianej przez prawo formie liturgicznej. W sytuacjach nadzwyczajnych, np. zachodzącego niebezpieczeństwa śmierci, małżeństwo może zostać zawarte wobec samych tylko świadków zwykłych.

Rozwiązanie węzła małżeńskiego

Prawo kanoniczne przewiduje sytuacje, w których może mieć miejsce rozłączenie małżonków na skutek innej przyczyny niż śmierć. Następuje ono w wyniku rozwiązania węzła małżeńskiego oraz z powodu separacji. Rozwiązanie węzła małżeńskiego może nastąpić na przykład z przyczyny niedopełnienia ważnie zawartego małżeństwa. Prawo Kościoła katolickiego określa, że małżeństwo zawarte przez ochrzczonych lub między osobą ochrzczoną i nieochrzczoną, ale niedopełnione, może być ze słusznej przyczyny przez biskupa rzymskiego rozwiązane. Prośbę taką mogą wnieść obie strony bądź tylko jedna, nawet wbrew woli drugiej. Rozwiązanie węzła małżeńskiego dokonuje się w tym przypadku mocą władzy papieskiej w formie udzielenia dyspensy od małżeństwa zawartego, lecz niedopełnionego. Postępowanie w celu uzyskania takiej dyspensy może zainicjować biskup diecezjalny, przesyłając zebrane akta sprawy do Stolicy Apostolskiej. Uznaje się powszechnie, iż samo zawarcie małżeństwa poprzez wyrażenie zgody nie wystarcza do zaistnienia pełnej wspólnoty małżeńskiej. Akt małżeński jest integralnym elementem małżeństwa i jego brak kłóci się z istotą i celami związku małżeńskiego. Stąd też prawodawca kościelny w takim przypadku dopuszcza możliwość rozwiązania węzła małżeńskiego w formie dyspensy od małżeństwa zawartego, lecz niedopełnionego.

Drugą sytuacją przewidującą rozłączenie małżonków jest rozwiązanie węzła małżeńskiego na mocy tzw. przywileju Pawłowego. W Pierwszym Liście do Koryntian 7,12-13.15 czytamy, że: „Jeśli który z braci ma żonę niechrześcijankę, a ta z nim zezwala mieszkać, niechaj jej nie opuszcza. I jeśli żona chrześcijanka ma męża niechrześcijanina, a ten godzi się zamieszkiwać z nią, niech nie opuszcza męża […]. Lecz jeśliby niechrześcijanin chciał odejść; niech odejdzie, gdyż ani brat, ani siostra nie są poddani niewolnictwu w tych rzeczach, a Bóg wezwał nas, byśmy zażywali pokoju. A skądże zresztą możesz wiedzieć, żono, że zbawisz twego męża? Albo czy jesteś pewien, mężu, że zbawisz twoją żonę?” Mamy tutaj do czynienia z przypadkiem, jaki może powstać w małżeństwie stron nieochrzczonych, gdy jedna nawróci się przyjmując chrzest. Wówczas to strona ochrzczona może pozostać ze współmałżonkiem nieochrzczonym, o ile ten chce zgodnie z nią współżyć bez obrazy Stwórcy. Gdyby jednak strona nieochrzczona chciała odejść, to zgodnie z tym, co powiedział św. Paweł – może odejść. Należy zwrócić uwagę na fakt, że inicjatywa opuszczenia współmałżonka należy do strony nieochrzczonej. Małżonek ochrzczony nie ma prawa odejść, gdyby strona nieochrzczona chciała spokojnie z nim współżyć. Przypadek ten normuje zatem sytuację małżeństwa zawartego przez dwie osoby nieochrzczone, czyli pozostające w małżeństwie naturalnym, a następnie jedna z nich nawraca się i przyjmuje chrzest.

Rozwiązanie węzła małżeńskiego w świetle prawa kościelnego może mieć miejsce również, gdy nowo ochrzczony małżonek miał przed chrztem kilka żon lub odwrotnie – żona miała kilku mężów. Prawo kościelne określa, iż „nieochrzczony, który miał równocześnie przed chrztem kilka żon nieochrzczonych, po przyjęciu chrztu w Kościele katolickim, jeśli mu trudno pozostać z pierwszą żoną, może zatrzymać jedną z nich, oddalając pozostałe”. Analogicznie norma ta ma zastosowanie do kobiety nieochrzczonej, która miała równocześnie kilku mężów nieochrzczonych. Strona, która przyjęła chrzest i zatrzymała jednego z dawnych współmałżonków z małżeństwa poligamicznego, ma obowiązek zawarcia z nim małżeństwa, zachowując prawną formę kanoniczną. Mocą pełnej władzy papieskiej może nastąpić rozwiązanie jeszcze jednego rodzaju związku małżeńskiego. Chodzi mianowicie o przypadek małżeństwa pierwotnie naturalnego, a następnie mieszanego, tj. takiego, w którym jedna strona przyjęła chrzest. Prawodawca ujmuje to następująco: „Jeśli nieochrzczony po przyjęciu chrztu w Kościele katolickim nie może ze współmałżonkiem nieochrzczonym nawiązać współzamieszkania z racji uwięzienia bądź prześladowania, wolno mu zawrzeć nowe małżeństwo, chociażby tymczasem druga strona przyjęła chrzest, z zachowaniem przepisu kan. 1141. W tego rodzaju sytuacji nowo ochrzczony małżonek w Kościele katolickim ma prawo do zawarcia nowego związku, nawet gdyby w czasie od zerwania wspólnoty małżeńskiej z przyczyn podanych w kanonie druga strona przyjęła chrzest. Warunkiem skorzystania z powyższego rozwiązania jest stwierdzenie faktu niedopełnienia małżeństwa przez strony od momentu przyjęcia chrztu przez jedną z nich.

Separacja

Separacja jest prawną formą rozłączenia małżonków podczas trwania związku małżeńskiego. Zaniechanie wspólnego pożycia małżonków mimo trwania węzła małżeńskiego może mieć charakter dozgonny bądź też czasowy. Do przyczyn, które mogą spowodować separację, zalicza się: niedochowanie wierności małżeńskiej, istnienie poważnego niebezpieczeństwa dla duszy i ciała drugiej strony, którego przyczyną jest współmałżonek, poważne niebezpieczeństwo pochodzące od jednego z małżonków dla potomstwa oraz zbyt trudne życie wspólne dla jednej ze stron spowodowane innymi przyczynami pochodzącymi od współmałżonka. Jeżeli chodzi o niedochowanie wierności małżeńskiej, czyli o cudzołóstwo, to zerwanie wspólnoty małżeńskiej może nastąpić dopiero wówczas, gdy druga strona wyraźnie lub milcząco nie darowała winy współmałżonkowi i o ile sama nie zgodziła się na cudzołóstwo lub też nie stała się jego przyczyną i sama także nie popełniała cudzołóstwa. Pozostałe przyczyny stanowiące podstawę do separacji wynikają z wadliwie wypełnianych obowiązków małżeńskich, godzących w dobro samej wspólnoty. Mogą powstawać w wyniku nietolerancyjności, zagrażając wyznawaniu wiary współmałżonkowi oraz potomstwu, czy w wyniku fizycznego znęcania się nad członkami rodziny. Jeżeli niebezpieczeństwo jest bezpośrednie, to współmałżonek niewinny może sam: własną powagą zerwać wspólnotę małżeńską.

Dopuszczanie do sakramentów

W związku z zaistniałą sytuacją, w której znajduje się ze względu na rozwód wielu katolików, stawiane są pytania o prawo wiernego do sakramentów, o obowiązek szafarzy ich udzielenia czy prawo odmowy, jak również pytanie o osobistą decyzję przystąpienia do Komunii św. na podstawie własnego osądu sumienia.

Papież Jan Paweł II w adhortacji Familiaris consortio przypomina, że Kościół podtrzymuje swoją dotychczasową praktykę opartą na Piśmie Świętym i nie dopuszcza tych katolików, którzy ważnie zawarli związek małżeński w Kościele katolickim, następnie rozwiedli się i żyją w ponownych związkach – do Komunii eucharystycznej. Nie mogą być oni dopuszczeni do Komunii św. od chwili, gdy ich stan i sposób życia obiektywnie zaprzeczają tej więzi miłości między Chrystusem i Kościołem, która wyraża i urzeczywistnia Eucharystia. Dopuszczenie ich do Eucharystii wprowadziłoby wiernych w błąd lub powodowałoby zamęt co do nauki Kościoła o nierozerwalności małżeństwa (FC 84). To właśnie stanowisko wywołuje duże kontrowersje i spory wśród tych, którzy starają się przyznać rozwiedzionym i ponownie związanym małżeństwem prawo przystępowania do sakramentów świętych. Nauka i praktyka Kościoła w sprawie dopuszczania osób rozwiedzionych do sakramentów jest jednoznaczna i niezmienna. Nie mogą być oni dopuszczeni do Eucharystii, ponieważ żyją w grzechu cudzołóstwa. Dla wiernych, którzy pozostają w takiej sytuacji małżeńskiej, jedyną drogą do Komunii św. jest rozgrzeszenie sakramentalne, które może być udzielone tylko tym, „którzy żałując, że naruszyli znak Przymierza i wierności Chrystusowi, są szczerze gotowi na taką formę życia, która nie stoi w sprzeczności z nierozerwalnością małżeństwa. Oznacza to konkretnie, że gdy mężczyzna i kobieta, którzy z ważnych powodów – jak na przykład wychowanie dzieci – nie mogą uczynić zadość zobowiązaniu separacji, postanawiają żyć w pełnej wstrzemięźliwości, czyli powstrzymać się od aktów, które przysługują jedynie małżonkom” (FC 84). Mogą oni wtedy zostać dopuszczeni do Komunii św., przestrzegając jednak obowiązku uniknięcia zgorszenia.

Problematyczna natomiast jest sytuacja tych katolików, którzy rozwiedzeni żyją w nowym związku i tkwią w błędnym przekonaniu o możliwości przystępowania do Komunii św. na skutek przyznania swojemu sumieniu, na podstawie własnego przekonania, ostatecznej decyzji o istnieniu bądź nieistnieniu poprzedniego małżeństwa i o ważności nowego związku. Kongregacja Doktryny Wiary w liście skierowanym do Biskupów Kościoła Katolickiego na temat przyjmowania Komunii św. przez wiernych rozwiedzionych i żyjących w nowych związkach z 14 września 1994 roku podkreśla, że przyznanie sobie takiej władzy jest niedopuszczalne, ponieważ nikt nie może być sędzią we własnej sprawie. Zgoda, dzięki której zaistniało małżeństwo, nie jest zwyczajną decyzją prywatną, lecz każdego z małżonków i ich małżeństwo stawia w specyficznej sytuacji kościelnej i społecznej, a sąd sumienia na temat własnej sytuacji małżeńskiej nie dotyczy tylko bezpośredniego stosunku między człowiekiem i Bogiem, tak żeby można w nim pominąć pośrednictwo Kościoła.

Skoro małżeństwo ma charakter publiczny, to nie można zgodzić się, by opinię o jego nieważności wydawała osoba prywatna, chociaż może zaistnieć sytuacja, w której dana osoba osiąga moralną pewność nieważności swojego małżeństwa, ale nie jest w stanie dowieść jej w trybie postępowania kanonicznego. Trudny problem stanowi sytuacja, w której domniemana przyczyna nieważności pozostaje ukryta, na skutek czego nie można jej dowieść na forum zewnętrznym. Należy podkreślić, iż w takich przypadkach dyscyplina Kościoła – od roku 1983 – proponuje nowe sposoby wykazywania nieważności poprzedniego związku, tak aby wykluczyć, jeśli to możliwe, wszelkie rozbieżności pomiędzy prawdą sprawdzalną w procesie (obiektywną) a prawdą subiektywną poznaną przez prawe sumienie.

Według obowiązujących przepisów problem dotyczący dopuszczania tych wiernych do sakramentów uregulowany został w oparciu o wskazania adhortacji Familiaris consortio, Listu Kongregacji Doktryny Wiary na temat dopuszczania do Komunii św. osób rozwiedzionych żyjących w ponownych związkach, jak również na płaszczyźnie prawa partykularnego.

Na przykład Statuty Diecezji Ełckiej w nr 228 postanawiają: „W wyjątkowych tylko przypadkach rozwiedzeni i żyjący w nowym związku cywilnym mogą być dopuszczeni do sakramentów świętych, jeżeli zaistnieją równocześnie następujące okoliczności: 1) nie mogą odejść od siebie ze względu na potrzebę opieki w podeszłym wieku bądź w chorobie; 2) postanawiają żyć w pełni wstrzemięźliwie, czyli gotowi są powstrzymać się od aktów, które przysługują jedynie małżonkom, a jednocześnie żałują, iż naruszyli znak Przymierza i wierności Chrystusowi; 3) nie zachodzi niebezpieczeństwo zgorszenia”. Fakt, iż wierni nie żyją na sposób małżeński jest ze swej natury ukryty, podczas gdy sytuacja ludzi rozwiedzionych i żyjących w nowych związkach jest ze swej natury jawna, dlatego też mogą oni przystępować do komunii eucharystycznej tylko z wykluczeniem zgorszenia, tzn. w miejscu, gdzie ich stan jest nieznany. Zgorszenie pojmowane jest jako działanie skłaniające innych do zła i dotyczy jednocześnie sakramentu Eucharystii oraz nierozerwalności małżeństwa. Do zgorszenia, zdaniem Papieskiej Rady ds. Interpretacji Tekstów Prawnych z 24 czerwca 2000 roku, dochodzi nawet wówczas, gdy takie postępowanie nie budzi już niestety niczyjego zdziwienia. Co więcej, właśnie w obliczu takiego zniekształcenia sumień, tym bardziej konieczne staje się działanie pasterzy cierpliwe, lecz zdecydowane – w obronie świętości sakramentów i chrześcijańskiej moralności oraz na rzecz prawidłowej formacji wiernych. Małżonkowie zobowiązani są do szczerej gotowości na taką formę życia, która nie pozostaje w sprzeczności z nierozerwalnością małżeństwa.

Te same postanowienia prawne odnoszą się do katolików żyjących razem, bez żadnego związku, uznanej publicznie więzi czy tzw. „małżeństw na próbę”. Nie mogą oni przystępować do sakramentów świętych. Kościół ze względu na ostateczne, pierwotne i wypływające z wiary zasady nie może dopuścić do takiego rodzaju związków. Małżeństwo dwojga ochrzczonych jest realnym symbolem zjednoczenia Chrystusa z Kościołem, nie czasowego czy „na próbę”, ale wiernego na całą wieczność. Katolicy żyjący w rzeczywistych wolnych związkach zatracają religijny sens małżeństwa jako Przymierza Boga z Jego ludem i przez to wywołują poważne zgorszenie. Katolicy złączeni tylko ślubem cywilnym nie mogą zostać dopuszczeni do sakramentów, ponieważ ich sytuacja jest również nie do przyjęcia przez Kościół. Do Komunii św. można ich dopuścić dopiero wówczas, gdy nawrócą się, zrywając z dotychczasowym trybem życia i przystąpią do sakramentu pokuty.

Zakaz dopuszczania do sakramentu Eucharystii i pokuty osób, które znalazły się w takiej sytuacji wypływa ze swej natury z prawa Bożego i ma zasięg szerszy niż stanowione prawa kościelne. Tekst biblijny, do którego odwołuje się zawsze tradycja kościelna, pochodzi od słów św. Pawła: „Dlatego też kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej. Niech przeto człowiek baczy na siebie samego, spożywając ten chleb i pijąc z tego kielicha. Kto bowiem spożywa i pije nie zważając na Ciało [Pańskie], wyrok sobie spożywa i pije” (1 Kor 11,27-29).

Dlatego też według obowiązującej dyscypliny Kościoła, tylko katolików żyjących w separacji i rozwiedzionych, którzy nie zawarli nowego związku, zdając sobie sprawę z nierozerwalności ważnego węzła małżeńskiego, poświęcając się jedynie spełnianiu swoich obowiązków rodzinnych i tych, które wynikają z wiary chrześcijańskiej, można dopuścić do Komunii św. i nie czynić im żadnych trudności w dopuszczaniu do sakramentów. To stanowisko wynika z tego, że sakramenty św. nie są tylko środkami zbawczymi dla poszczególnych wiernych, ale przede wszystkim wyrażają jedność Kościoła w porządku obiektywnym jako wspólnoty sakramentalnej. Sakrament Eucharystii jest sakramentem jedności Kościoła, a Komunia sakramentalna z Chrystusem zawiera i zakłada przestrzeganie porządku komunii eklezjalnej. Nie może być ona prawdziwa i owocna, jeśli wierny nie szanuje tego porządku.

Przyjmowanie Ciała Chrystusa w stanie jawnej niegodności wyrządza obiektywną szkodę wspólnocie kościelnej. Takie postępowanie narusza zarówno prawo Kościoła, jak również wszystkich wiernych do życia zgodnego z wymaganiami tej wspólnoty.

* * *

Nauka Kościoła o nierozerwalności małżeństwa nie jest łatwa. Wymaga od człowieka poświęcenia i ofiary, na które to coraz trudniej zdaje się we współczesnym świecie ludziom zdobyć. Ojciec Święty Jan Paweł II podkreśla, że nieuznawanie lub niebranie pod uwagę sakramentalności związku małżeńskiego doprowadziło do poważnego kryzysu małżeństwa i rodziny. W tym celu niezbędne jest, zdaniem Papieża, dawanie świadectwa tej prawdzie o nierozerwalności małżeństwa przez Kościół, a zwłaszcza przez rodziny, w których mąż i żona są złączeni na zawsze miłością odnawiającą się, hojną i gotową do ofiar. Nie można ulegać mentalności prorozwodowej, nie pozwala na to ufność w naturalne i nadprzyrodzone dary, którymi Bóg obdarzył człowieka. Kiedy zostaje zerwany związek małżeński, w sposób nieunikniony cierpią przede wszystkim dzieci – żywy znak jego nierozerwalności – podkreślił papież Benedykt XVI we wspomnianym przemówieniu. Małżeństwo w świetle nauki Kościoła jest przymierzem i sakramentem, przez co nie podlega rozwiązaniu żadną ludzką władzą.

Istnieją natomiast przyczyny powodujące wadliwość zgody małżeńskiej oraz uniezdalniające osobę do jej prawnie skutecznego wyrażenia, jak również liczne przeszkody, które nie pozwalają na zawarcie ważnego związku małżeńskiego w Kościele katolickim. Władza dotycząca rozstrzygania w sprawach wątpliwych o ważności zawartego małżeństwa należy do kompetentnych sądów kościelnych, które w wyniku procesu sądowego ustalają stan faktyczny odnoszący się do okoliczności zawarcia danego związku. Wyrok sądu kościelnego natomiast, w przypadku udowodnienia wnoszonych zarzutów, orzeka o tym, iż dane małżeństwo było nieważne od samego początku. Na zakończenie warto przypomnieć słowa św. Jana Chryzostoma: „Nie mów mi o prawach, które pozwalają dać list rozwodowy i rozwodzić się; Bóg na sądzie ostatecznym nie będzie sądził według tych praw, ale według praw swoich, które ustanowił”.


Źródło: obecni.net.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *