Setki wiernych wyruszyło 3 czerwca spod kościoła Ducha Świętego w Siedlcach w procesji Bożego Ciała oddając cześć Chrystusowi obecnemu w Najświętszym Sakramencie. W czwartek po Niedzieli Trójcy Przenajświętszej Kościół obchodzi uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa – Boże Ciało.
Mszy św. poprzedzającej procesję przewodniczył ks. kan. Janusz Wolski – proboszcz parafii Ducha Świętego. – Obliczył ktoś, że każdego dnia prawie 400 tysięcy kapłanów sprawuje Eucharystię. Może dlatego ten zwariowany świat, uzbrojony w broń, która w jednej chwili mogłaby zamienić go w dymiące spojrzenie jeszcze istnieje? – pytał w homilii ks. kan. Janusz Wolski. – Dziś chcemy uroczyście oddać cześć naszemu Panu Jezusowi Chrystusowi obecnemu w Najświętszym Sakramencie.
Niesprawiedliwe byłoby, gdyby dostęp do Eucharystii mieli jedynie wykształceni, wyrobieni teologicznie chrześcijanie. W zamyśle Chrystusa jej sprawowanie miało jednoczyć wszystkich wiernych. To miał być pokarm dla słabych, a nie uczta dla elit. Jak trudna a zarazem centralna dla życia i dla wiary jest ta prawda, niech świadczy różnorodność jej pojmowania przez nasze bratnie kościoły wyrosłe z reformacji. Choćby ją dzielono na czworo, kwestionowano, wyszydzano, komercjalizowano, otulano całunem milczenia, ona trwa i trwać będzie do końca czasów. Chrystus ofiarowuje się na ołtarzach całego świata: w pięknych zabytkowych katedrach i małych wiejskich kapliczkach, w afrykańskiej dżungli i w odległych zakątkach skutej lodem Syberii. W bezkrwawą Ofiarę krzyża włączali swój tragiczny los więźniowie obozów koncentracyjnych, gdy w tajemnicy na więziennych pryczach szeptem uczestniczyli we Mszy św. sprawowanej przez współwięźnia – kapłana. Co tak pociąga ludzi, że za możliwość uczestniczenia w Eucharystii gotowi są narażać swoje życie, pokonują dziesiątki kilometrów pieszo – a z drugiej strony: dlaczego tak wielu, mając kościół kilkaset metrów od domu, woli spędzić niedzielę przed telewizorem, nad wodą? – kontynuował kaznodzieja. – Kluczem jest zrozumienie bądź niezrozumienie jej istoty. W taki właśnie sposób Chrystus utrwalił swoją miłość do człowieka. Wiedział, że sam on sobie nie poradzi ze swoją słabością, nie znajdzie racjonalnego wytłumaczenia dla cierpienia, śmierci, nie będzie w stanie właściwie stworzyć relacji z drugim. Umierając na krzyżu, Jezus jako pierwszy pokazał najpiękniejsze oblicze miłości – pozwalając na to, aby człowiek współofiarował podczas Eucharystii swoje życie razem z Nim, wprowadził go w koncepcję życia, która przewyższa wszystko, co mógłby on znaleźć o obrębie ludzkiej mądrości. Ukazał, na czym polega prawdziwe życie. Włączył go w to życie. Oto prawda o Eucharystii. Dziś, chyląc pokornie głowy przed Tajemnicą, której pojąć nie potrafimy, dziękujemy za nią. Pan Jezus wiedział, że my, ludzie wszystkich czasów, będziemy stawiać sobie wciąż pytanie: Czy On naprawdę jest tu żywy, prawdziwy – mój Pan i mój Bóg? Więc On sam wyjaśnia nam tę prawdę tak wyraźnie jak żadną inną. Wiele w nas zmęczenia. Czasami pragniemy zasnąć ze smutku. Słyszymy, że nie warto, że nie ma sensu zaczynać na nowo. Tyle razy nas wykorzystano, podeptano dobrą wolę. Przychodzi pokusa, by znaleźć sobie jakiś duży ładny krzak, jak prorok Eliasz położyć się pod nim i zasnąć w tym udręczeniu. Jednak Bóg posyła swego anioła, który trąca nas w bok i mówi: Wstawaj, bracie, i jedz. Długa droga przed tobą. Kościół nieustannie powtarza słowa: Bierzcie i jedzcie. Ruszajcie w drogę. Kto ten chleb spożywa, ma życie wieczne – mówił ks. kan. Janusz Wolski.
Po zakończonej Eucharystii uroczysta procesja z Najświętszym Sakramentem przeszła ulicami miasta Siedlce. Zgodnie z tradycją procesja zatrzymała się przy czterech ołtarzach. Pierwszy ołtarz udekorowała parafia Ducha Świętego, drugi parafia wojskowa Najświętszego Serca Pana Jezusa, trzeci parafia św. Stanisława a czwarty parafia katedralna. Przy każdym ołtarzu została proklamowana Ewangelia o tajemnicy Eucharystii. Śpiew przy poszczególnych stacjach wykonany został przez chór z parafii Ducha Świętego, chór z parafii św. Stanisława, scholę z parafii katedralnej i chór katedralny pod dyrekcją ks. Michała Szulika. Przy ostatnim ołtarzu ks. kan. Eugeniusz Filipiuk – dziekan Dekanatu Siedleckiego wygłosił krótką homilię i podziękował służbom miejskim, kolejarzom, służbie liturgicznej, chórom z parafii siedleckich i Wyższemu Seminarium Duchownemu za pomoc w przygotowaniu uroczystości.
– Wyszliśmy na ulice, by wyśpiewać Bogu: „Wielbię Twój majestat, skryty w Hostii tej. Tobie dziś w ofierze serce daję swe, o utwierdzaj w wierze, Jezu dzieci Twe. Spraw, bym dla swej duszy życie z Ciebie brał, bym nad wszelką słodycz Ciebie poznać chciał”. W uroczystość Bożego Ciała stajemy w postawie grzesznika, który potrzebuje światła na swoje życie. Jesteśmy spragnieni Bożego miłosierdzia. Nikt z nas sam sobie nie poradzi z problemami rodzinnymi i osobistymi, z grzechem i śmiercią. Jezus zapewnia nas, że kto trwa w Nim, przynosi owoc obfity, a każdy zgłodniały na pustkowiu otrzyma chleb. Dlatego śpiewamy dzisiaj hymn „Ciebie Boga wysławiamy”. Wysławiamy ciebie, Panie, bo Ty jesteś naszym zmartwychwstaniem i życiem, wydajesz się w nasze ręce, przychodzisz do nas, byśmy mieli życie wieczne. „Pomóż wierze mojej, Jezu, łaską swą, ożyw mą nadzieję, rozpal miłość mą” – mówił ks. kan. Eugeniusz Filipiuk.
Uroczystość Bożego Ciała w Siedlcach zakończył śpiew „Te Deum” oraz błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem.
ks. Mateusz Czubak
Źródło: