Tutaj, dziś wieczorem powtarza się ta sama scena, która widzieliśmy w ewangelii. Jest bardzo dużo osób zgromadzonych wokół Jezusa. On zwraca w ich stronę swoje oczy, I widzi, że czują głód, głód Jego samego. Jezus pyta Filipa: jak możemy dać jedzenie tym wszystkim ludziom? A Filip po raz kolejny pokazuje nam, że tak właściwie nie zrozumiał Jezusa. Tylko wtedy, gdy jesteśmy zestrojeni z Jezusem, możemy zrobić to, co mamy zrobić. Filip mówiąc o 200 denarach pokazuje nam, że zatrzymał się na rzeczywistości materialnej. Podobnie zresztą jak Andrzej. Ale daje też Jezusowi możliwość, by zareagował. Informuje Go o dostępnych chlebach i rybach. Kiedy jesteśmy wezwani, by zanieść ewangelię naszym braciom i siostrom, niesiemy wtedy naszą biedą – to, co mamy: 5 chlebów i 2 ryby. Bierzemy tę naszą biedę i wkładamy w ręce Jezusa. Z tak małą ilością Jezus przemienia tą ubogą rzeczywistość i daje do jedzenia tłumowi.
Mamy wielkie powołanie do tego, abyśmy głosili ewangelię współczesnemu człowiekowi. Cały czas są ważne słowa z 1 Listu św. Pawła do Koryntian, że jesteśmy silni tylko głupstwem krzyża. To, co dla świata jest mądrością, dla Boga jest głupstwem, To, co dla świata jest możnością, jest słabością dla Boga. Ale to, co jest słabością u człowieka, w rękach Boga przemienia się w moc. Współcześni ludzie szukają pewności, dowodu które rodzą się na gruncie nauki. My natomiast przychodzimy z tym jednym wezwaniem, że oto ten który umarł – prawdziwie zmartwychwstał.
Nie wierzę w to, że wasi współcześni bracia i siostry zrozumieli to wielkie wyzwanie, które jest przed chrześcijaństwem. Bez Jezusa życie nie ma sensu. Bez Jezusa czeka się tylko na piątek wieczór, aby się tylko zabawić i potem by od poniedziałku wrócić do życia, które nie ma sensu. Prawdziwe i pełne życie nie może być tylko oczekiwaniem na piątkowy wieczór, aby się zabawić. Mamy potrzebę znalezienia sensu, dla tego co robimy. Byleby ta potrzeba pochodziła z naszej wolnej woli.
Musimy mieć pełne zaufanie, że nawet z naszą biedą Bóg przemienia dzisiaj świat. On da nam swojego Ducha, abyśmy szli pełni mądrości Ducha do tego świata.
W tych dniach będziecie uczestniczyć w dziele nowej ewangelizacji. Nie liczymy na nas samych, musimy być przekonani, że to Duch poprzedza nasze dzieło nowej ewangelizacji i On już przed nami tu przybył. To On nam towarzyszy i mówi, jakich słów powinniśmy używać. Kiedy pójdziemy do tych ludzi, to Duch święty będzie nam podpowiadał i mówił co im mamy mówić. Powinniśmy być jak Maryja, by potrafić w każdej chwili ewangelizacji powiedzieć: niech się stanie ze mną to, czego Ty chcesz.
Wracamy na chwilę do wielkiego tematu Eucharystii. Mówił o tym święty Paweł w liście do Efezjan, że jesteśmy jednym ciałem i mamy tylko jedno powołanie, którym jest głoszenie Ewangelii. A to powołanie wypływa z chrztu, którzy przyjęliśmy oraz z Eucharystii, którą przyjmujemy. To daje nam jedność w nadziei i możliwość wyruszenia ku przyszłości. Musimy zaufać tej sile, którą otrzymujemy w Eucharystii – wtedy Bóg przemienia każdego z nas w siebie samego.