O pomyśle peregrynacji obrazu Jezusa Miłosiernego i relikwii bł. Michała Sopoćki, jej znaczeniu i zadaniach oraz o lokalizacji obrazu i relikwii po zakończeniu peregrynacji – czytajcie Państwo w wywiadzie z metropolitą mińsko-mohylewskim arcybiskupem Tadeuszem Kondrusiewiczem.
Kult Bożego miłosierdzia jest bardzo potrzebny współczesnemu człowiekowi
– Czym jest peregrynacja, i od jak dawna jest praktykowana w Kościele Katolickim?
– Wydaje mi się, że jak długo istnieje Kościół, tak długo istnieje peregrynacja. Samo słowo „peregrynacja” pochodzi od łacińskiego „peregre”, które oznacza „wędrowanie, pielgrzymowanie”. Jezus sam wędrował; chodził po miastach i wsiach, głosząc Ewangelię. Następnie powiedział Apostołom: „Idźcie i głoście Ewangelię, głoście wszystkim narodom w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego”. W historii Kościoła były różne czasy i okresy, ale okres współczesny – szczególnie po Soborze Watykańskim II, poczynając od papieża Pawła VI, który pojechał do Indii i na Filipiny, charakteryzuje się w tym sensie pewnym impulsem. Pamiętam, gdy wybrano Jana Pawła II, byłem wtedy w seminarium i nasz rektor powiedział, iż papież, który jeździ na nartach, będzie nie tylko latać samolotem do innych krajów, ale i rakietą poleci. Rakietą faktycznie nie latał, ale nikt nie odbył tylu wizyt apostolskich, co Jan Paweł II. Zresztą kiedyś on sam powiedział, że nie wykonał by swego zadania, gdyby nie podążał do ludzi.
W naszym wypadku, chodzi nie o człowieka, ale o obraz i relikwie. Peregrynacja obrazu i relikwii, to cała historia. Ciężko powiedzieć, ile stuleci praktykuje się peregrynacje świętych obrazów i relikwii. Na przykład, odbywały się one podczas różnych kataklizmów, czy epidemii już w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Gdy do Katalonii zbliżał się wielki pożar został wystawione relikwie, które uratowały miasto przed płomieniami. To były pierwsze wieki chrześcijaństwa, tyle lat istnieje peregrynacja.
Dzięki peregrynacji obrazu rozpowszechnia się sama idea. Podczas peregrynacji obrazu Matki Bożej rozpowszechnia się idea Jej „fiat” , Jej „tak”. Peregrynacja obrazu Jezusa Miłosiernego przewiduje poszerzenie kultu Bożego Miłosierdzia, by jeszcze raz utwierdzić ludzi w tym, że jest on dzisiaj bardzo potrzebny. Wraz z obrazem peregrynują relikwie bł. ks. Michała Sopoćki, naszego rodaka. Gdy wierni adorują jego relikwie, na twarzach widać świadomość tego, iż dotykają świętego człowieka, który wyrósł na tej ziemi. Dlatego bardzo dobrze, że mamy relikwie błogosławionego. Kopia obrazu, który peregrynuje, została namalowana na podstawie wileńskiego obrazu Bożego Miłosierdzia, co również jest bardzo ważne, bo część dzisiejszej Białorusi kiedyś była częścią archidiecezji wileńskiej. W ciężkich czasach Związku Radzieckiego, na Białorusi nie było kościołów i ja przez pięć lat pracowałem jako wikariusz w Ostrej Bramie na Litwie. Dlatego dobrze wiem, jak wielu ludzi przybywało tam z Białorusi. Obraz matki Bożej Ostrobramskiej znany jest i w Moskwie i w Santk Petersburgu. Należy wspomnieć, iż w tym roku przypada 75 rocznica namalowania tego obrazu. Obraz powstał w 1934 roku.
– Kiedy narodził się pomysł peregrynacji obrazu Jezusa Miłosiernego i relikwii błogosławionego ks. Michała Sopoćki po naszym kraju?
– Ja osobiście jestem bardzo wdzięczny Bożemu miłosierdziu. Na przykład, jak udało się nam odzyskać Czerwony kościół w 1990? Wiemy, że sprawy bardzo się ciągnęły, ale decyzje otrzymaliśmy w 1990 roku. Pamiętam, że w święto Bożego miłosierdzia byłem w Czerwonym kościele, tzn. kościoła jeszcze nie było, ale my celebrowaliśmy mszę na ulicy. Powstał pomysł, by na święto Bożego miłosierdzia zrobić procesję Najświętszego Sakramentu. Patrzono na nas podejrzliwie i zastanawiano się, czy nie chodzi o jakąś demonstrację. Za kilka dni oddano nam kościół. Przykładów jest o wiele więcej. Gdy przyjechałem na Białoruś, zastanawiałem się nad zorganizowaniem nauk, ale pomyślałem o szerszej akcji. W tym czasie otrzymałem wiadomość z Watykanu, ze odbędzie się beatyfikacja Michała Sopoćki. Obraz i teologia Bożego miłosierdzia są związane właśnie z Michałem Sopoćką. Pomyślałem, że na pewno otrzymamy relikwie błogosławionego i zamierzałem wystąpić z odpowiednią prośbą. Po otrzymaniu informacji z Watykanu podzieliłem się swoimi przemyśleniami z kapłanami i otrzymałem ich poparcie. Wynikło pytanie, kiedy rozpocząć. Zdecydowaliśmy, że najlepiej będzie rozpocząć peregrynację w uroczystość Bożego miłosierdzia. Właśnie beatyfikacja Michała Sopoćki stała się impulsem do rozpoczęcia peregrynacji.
– Ksiądz Michała Sopoćko odszedł do wieczności w 1975 r. Jak Wasza Ekscelencja zapamiętał tamten czas? W jaki sposób rozpowszechniał się kult Bożego miłosierdzia na Litwie w na Białorusi?
– W mojej rodzinie w Grodnie, ten kult był już znany. Może nie tak bardzo jak dziś. W Wilnie również był znany. W tamtym czasie ścierały się dwa podejścia: jedni byli „za” inni „przeciw”. Również w Watykanie, jeśli chodzi o kult, nie we wszystkim była jednomyślność. Jednak tak bywa z objawieniami. Kościół potrzebuje czasu, by je uznać i to nigdy nie odbywa się automatycznie. Tak, że kult był już znany, lecz nie tak rozpowszechniony, jak dzisiaj.
– Peregrynacja będzie trwała do sierpnia br. Czy wiadomo już jak i gdzie odbędzie się jej uroczyste zakończenie oraz gdzie, po jej zakończeniu, będzie znajdował się obraz Jezusa Miłosiernego i relikwie bł. Michała Sopoćki?
– Gdzie zostaną umieszczone relikwie bł. Michała Sopoćki już wiemy. One od razu zostały przekazane konkretnym parafiom, z którymi związane było życie i działalność błogosławionego. Mowa o mińskiej archikatedrze, mohylewskiej archikatedrze, kościele w Lebiedziewie, kościele w Zabrzeziu, kościele w Wołożynie, Brasławiu i Bobrujsku. Oficjalne zakończenie peregrynacji zostało zaplanowane na 23 sierpnia br. Obraz zostanie w mińskiej archikatedrze. Jednak, gdy będzie wybudowany kościół Bożego miłosierdzia, to obraz, tak myślę, zostanie przeniesiony do niego.
– Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Walentyna Krutaja