Przeżywamy dzisiaj w Kościele Katolickim Uroczystość Objawienia Pańskiego, potocznie nazywaną Trzech Króli.
Jej pierwotny sens ukazuje nam przeżywana w tym dniu w Kościele greckim uroczystość Bożego Narodzenia jako dzień Epifanii, czyli Objawienia się Syna Bożego na naszej ziemi w tajemnicy Wcielenia i ukazania się poganom.
Wydarzenia o pojawieniu się Trzech Mędrców przy narodzeniu Dzieciątka Bożego opisał nam św. Mateusz. Krainę, z której przybyli określa ogólnie „Wschodem”, przez co kiedyś rozumiano ziemie na wschód od Jordanu. Tradycja średniowieczna wymieniając Mędrców nadała im imiona: Kacper, Melchior i Baltazar.
Uwielbią Pana wszystkie ludy ziemi. Światło Chrystusa, które świeci, aby ukazać chwałę Boga jest skierowane do wszystkich ludzi. Świadczy o tym gwiazda, która świeci bardzo jasno i prowadzi Mędrców do Betlejem. Podążają za nią ludzie dobrej woli poszukujący prawdziwego Króla całego wszechświata.
Jednak na tej drodze diabeł stawia przeszkody. Wcześniej był nią Herod, czyhający na życie Dziecięcia, dzisiaj szatan, który jest bardziej wyrafinowany. Nie walczy mieczem, ale stawia fałszywe światła. Takimi są: sekty odciągające ludzi od Eucharystii, sakramentów i Kościoła; religie wschodu – jakoby bardzo religijne ale nie wybrane przez Boga do przekazania Objawienia oraz psychoanaliza i wszelkie formy psychologicznego poradzenia sobie z poczuciem winy. Ilu wierzących mniej lub bardziej wewnętrznie idzie tymi drogami?
Chrystus zaś jest Światłem, które rozświetla wszystko i objawia prawdę rzeczy, sumień, zamiarów. Nie każdemu podoba się to, nawet w odniesieniu do samego siebie. Niektórzy wolą żyć w zakłamaniu i czerpać z tego korzyści. Europa dzisiaj, pomimo wielu znaków opowiadania się za dobrem żyje kłamstwami dotyczącymi przedkładania czczych dyskusji nad działanie oparte o Ewangelię; zle rozumianej tolerancji, która prowadzi do zanegowania istnienia uznawanego Boga w praktyce; braku troski o własną Ojczyznę, w dobie szerzącego się kosmopolityzmu, oraz stawiania wolnej konkurencji jako bożka wszechczasów. Konkretnie żyjący człowiek a szczególnie Bóg żywy nie liczy się, co jest sprzeczne z Objawianiem się Boga-człowieka ludziom.
Dzień dzisiejszy przypomina nam o odpowiedzialności całego Kościoła za działalność misyjną: nie tylko w formie materialnej, ale i duchowej – przez modlitwę za misjonarzy i misje.
Poświęcenie kadzidła i kredy, którą naznaczamy drzwi naszych domów, jest wyrazem przyznania się do Chrystusa: „Kto się do mnie przyzna przed ludźmi do tego i ja przyznam się przed moim Ojcem, który jest w niebie.” Kredą wypisuje się na drzwiach wejściowych litery K+M+B oraz rok.
Najbardziej popularna teoria na ten temat mówi nam, iż są to inicjały trzech Mędrców ze Wschodu: Kacpra, Melchiora i Baltazara. Niektórzy natomiast sądzą że jest to skrót od „Christus mansionem benedicat” – Chryste, błogosław to domostwo.
W dawnej Polsce ze świętem tym wiązały się różne zwyczaje domowe. Dzień Trzech Króli, szczodry i święty, był ostatnim spośród dwunastu szczodrych dni i wieczorów, był więc dniem poczęstunków, odwiedzin, wręczania sobie drobnych darów. Do domów przychodzili różni kolędnicy, a wśród nich chłopcy przebrani za Trzech Króli, w złotych, tekturowych koronach i niekiedy w szatach liturgicznych, starych i podniszczonych kapach i ornatach, wypożyczonych z zakrystii kościelnej. Tak jak inni kolędnicy, składali gospodarzom życzenia i wypraszali datki.
Na Podlasiu, podobnie jak w wigilię Nowego Roku pieczono zwierzątka z ciasta i nowe latka.
Do niedawna uroczystość Trzech Króli pozostawała – zgodnie z nową formułą przykazań kościelnych, zatwierdzonych w 2003 roku przez Watykańską Kongregację Nauki i Wiary – jednym z niewielu świąt nakazanych, które są obchodzone w dzień powszedni. Od tego roku (2011) stało się dniem wolnym od pracy, co powinno umożliwić łatwiejsze spełnienie obowiązku uczestnictwa we Mszy Świętej.