Ten szkic jest czymś wyjątkowym u kogoś, kto, tak jak Jan, nie lubił osobistych zwierzeń, kto niechętnie odnosił się do doznań zmysłowych na drodze życia duchowego. Jest on jednak zgodny z jego upodobaniem dla „obrazów realistycznych i żywych, które pobudzają wolę i pobożność wiernych” (DGK, III 35, 3). Być może jest to także próba wyrażenia czegoś, czego nie można wyrazić słowami. W każdym razie szkic Jana od Krzyża nie jest co prawda cudem, ale nie jest też dziełem czysto ludzkim. To mistyczny impuls wyzwolił zdolności artystyczne Świętego. Mistyk i artysta są w równej mierze autorami tego dzieła. Byłoby błędem przesadnie realistyczne traktowanie wizji, która doprowadziła do powstania szkicu. Najprawdopodobniej Jan ujrzał ją zmysłami wewnętrznymi (w wyobraźni) lub własnym intelektem. Była ona wyraźna i jednocześ-nie zawierała elementy materialne.
Genialny szkic na wiele lat został zapomniany. Święty podarował go swojej ulubionej córce duchowej, s. Annie Marii od Jezusa. Przechowywała go ona ponad 40 lat. Na światło dzienne został wydobyty podczas procesu beatyfikacyjnego Jana od Krzyża.
Wtedy to została wykonana kopia dzieła, którą sporządzono na potrzeby procesu. Kopia ta później zaginęła. Natomiast sam oryginalny szkic s. Anna Maria przekazała przed swoją śmiercią s. Marii Pinel, która umieściła go w specjalnym relikwiarzu. Dzięki temu stał się on dostępny dla biografów Świętego. Jeden z nich zalecił nawet wykonanie ryciny dzieła i umieścił ją w swojej książce o Janie. Był nim Hieronim od św. Józefa. Ta rycina zapoczątkowała obiegowe przedstawianie rysunku Świętego. W pewien sposób różniło się to przedstawienie od oryginału, ale miało duży wpływ na kolejne reprodukcje dzieła. W 1641 r., po śmierci s. Marii Pinel, właścicielki rysunku, został on umieszczony w relikwiarzu, w którym przebywał do 1969 r.
W XX w. nadszedł czas na odkrycie dzieła mistycznego Jana od Krzyża. Wraz z tym procesem odkryto także szkic ukrzyżowanego Chrystusa. Najwięksi i najwybitniejsi pisarze karmelitańscy i nie tylko poświęcili wiele stron rozważań na temat wizji Świętego. Francuski karmelita bosy, wielki znawca Świętego, Bruno de Jésus-
-Marie pokazał go dwóm wybitnym malarzom hiszpańskim, José Maríi Sertowi i Salvadorowi Dalí. Sert przypuszczał, że ciało Chrystusa zostało naszkicowane w pozycji horyzontalnej, gdy już stygło. Namalował w związku z tym trzy szkice, na których Chrystus znajduje się w pozycji horyzontalnej. Analiza Serta odbiega od prawdy o oryginalnym szkicu. Dziś wiadomo już z całą pewnością, że Jan od Krzyża wykonał swój rysunek, przedstawiając Chrystusa w pozycji pionowej. Również drugi artysta, Dalí, po swojemu zinterpretował genialne dzieło Świętego. Jego Chrystus
św. Jana od Krzyża, wystawiony w Art Gallery w Glasgow, w formie i treści jest inny od oryginału. Postać Chrystusa jest zimna, niewzruszona, wręcz marmurowa i przypomina raczej bóstwo greckie niż dramatycznego i żywego Chrystusa z Kalwarii św. Jana od Krzyża. Również inne prace Dalíego przedstawiające ten temat mają niewiele wspólnego z dziełem Świętego.
W dobie współczesnej każdy z nas może dzięki milionowym reprodukcjom szkicu św. Jana od Krzyża obcować z tym niepojętym dziełem: owocem kunsztu artystycznego i mistycznego.
Źródło: Głosu Karmelu (36) 6/2010.
FOTO : Św.Jan od Krzyża // http://voxdomini.com.pl