
Wśród błogosławieństw znajduje się i to, które jest związane z cichością. „Można być cichym, ale nie mieć w sobie cichości” – powiedział Marie Dominique Philippe. Istnieje cisza udawania – milczymy, by się nie narazić. Ale to nie jest cisza błogosławiona.
Kiedy ktoś cicho schlebia, jest koniunkturalistą, kłamcą, kimś skrywającym prawdziwe intencje. Taka cisza zewnętrzna nie ma jednak ciszy sumienia. Jest też fałszywa cisza kogoś, kto się lęka i jest zamknięty w sobie. Prawda potrzebuje prawdziwego przyjaciela, by móc się z nas wydostać. Judasz sam o sobie nie wiedział, kim jest naprawdę, dopóki nie spotkał Jezusa. Ktoś skąpy jest cichy, bo musi po cichu podkradać z trzosa – Judasz niewiele się odzywał. Cichość, która wypływa z błogosławieństwa, wypływa z pragnienia zdobycia upodobania Bożego spojrzenia, a nie przypodobania się ludziom. Jest to cisza mimo odrzucenia, odtrącenia, krzywdy, mimo możliwości obrony! Wynika ona z zaufania do Boga, który nie opuści mnie nigdy, choć fakty mogą wskazywać na coś zupełnie innego.
Dziwne, że godzimy się z cudzym zbawieniem, z tym zaś, że innym dane jest cieszyć się paroma ulotnymi dobrami – nie”. Większość z nas po cichu marzy o sakiewce Judasza, a nie o dwóch groszach wdowy, których się wyrzekła. Ubodzy więcej słuchają, bogaci narzucają swą wolę rozkazami. A jednak napisano, że to ubodzy posiądą ziemię, a nie bogaci! Najbogatszym okazał się Jezus na krzyżu, bo ofiarował całe niebo złoczyńcy. To coś niewyobrażalnie więcej niż uzdrowienie z trądu czy nakarmienie chlebem pięciu tysięcy głodnych.
Za przejażdżkę w promie kosmicznym płaci się dwa miliony dolarów. Ale żeby całe niebo w jednej chwili? A przecież na krzyżu Jezus nawet na sobie już nic nie miał. Kto w to uwierzy? Cisza udziela się nam z Eucharystii. Bóg cicho ukrył się w chlebie i winie, a nie billboardach i gigabitach czy decybelach. Czy nie budzi się w naszym sercu tęsknota za byciem do Niego podobnym w takiej postaci? „Ama nesciri”, jak pisze Tomasz à Kempis, „umiłuj bycie nieznanym”, bycie cichym, nawet anonimowym.