Wyobraź sobie, że twoja dusza to wnętrze mieszkania, w którym żyjesz. Jakże zmienia się jego wygląd każdego dnia! Bywa czas, kiedy mieszkanie jest wysprzątane, że wszystko aż lśni. Robisz generalne porządki. Odsuwasz wersalki, wymiatasz kurze, myjesz okna, pastujesz podłogi. Potem zmieniasz serwety, obrusy, firanki, układasz w szafach, wstawiasz nawet świeże kwiaty do wazonu. W całym mieszkaniu aż pachnie czystością. Tak zwykle bywa przed wielkimi świętami.
Podobnie jest z twoją duszą. Czekasz na Poranek Wielkanocny. Rekolekcje wielkopostne dają ci możliwość zastanowienia się nad sobą, decydujesz się na spowiedź. Radość panuje w twym sercu, bo pozwoliłaś Chrystusowi wejść do twojej duszy. To tak, jakbyś zaprosiła Go do pięknie posprzątanego mieszkania. Ale święta szybko mijają. Przychodzą codzienne dni, w których chodzisz do pracy, masz wiele innych obowiązków, brakuje ci czasu na wielkie sprzątanie. Czy twoje mieszkanie wówczas na tym nie cierpi? Może nie jest ono wtedy tak błyszczące i pachnące jak na święta, ale przecież… powinno być czyste! Czy dobrze czujesz się w bałaganie i brudzie? Jakieś obmowy i oszczerstwa w pracy, kłótnia z sąsiadką, właściwie nie wiadomo o co, dwie opuszczone niedzielne Msze święte bez wyraźnego powodu, a może trzy, bo chyba było jeszcze jakieś święto w tygodniu – dokładnie już nawet nie pamiętasz. A modlitwa? Kiedy właściwie ostatnio tak naprawdę się modliłaś?
Źle się czujesz w takim nieporządku. Zmywasz brudne naczynia, odkurzasz dywan i kładziesz świeży obrus w salonie. Pozornie w pokoju jest czysto. Otwierasz szafę z ubraniami i wszystko ci leci na głowę. W szparze między meblami lekko drżą pajęczyny. Czy o to ci chodziło?
Zbliża się Wielkanoc, a przed nią Wielki Post – czas świątecznych porządków. Tylko od ciebie zależy, jak będzie wyglądało twoje mieszkanie. Nikt inny go za ciebie nie posprząta, nikt inny nie posprząta twojej duszy. Myślisz często o tym, że warto byłoby zaprosić Chrystusa do twojego domu. Wiesz dobrze, ile radości, nadziei i miłości wnosi On do twojego serca. Czy zadowoli się jednak gościną w salonie? A jeśli zechce zajrzeć również do innych pokoi? Oto stoję u drzwi i kołaczę. Jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną (Ap 3, 20) – mówi Pan.
Zaproś Jezusa do swojego mieszkania i do swojego serca. Zwykle puka cichutko, ale zdołasz Go usłyszeć. Pozwól Mu zagościć w twoim domu. Otwórz Mu drzwi, otwórz je na oścież, nawet jeżeli jeszcze gdzieś leży troszkę kurzu i czai się pajęczyna. Wszystko zniknie w blasku Jego światłości. Otwórz Mu i powiedz: Proszę, wejdź Panie. Jego oczy pełne niewysłowionej miłości powiedzą ci: Chcę z tobą spożyć moją Ostatnią Wieczerzę…
Joanna Wilkońska – zastępca redaktora naczelnego Tygodnika Dla Najmłodszych Jaś, autorka wielu opowiadań i książeczek dla dzieci oraz licznych publikacji w prasie katolickiej.