Ojciec święty napisał encyklikę Spe Salvi. Oznacza to, że Ewangelia nie jest tylko przesłaniem, ale tworzy fakty i zmienia życie. Bardzo często jest w nas ogromna mobilizacja by się nie poddać Bogu. Bardzo często wyraża się to przez takie litowanie się nad sobą albo swoiste budowanie w siebie lęku, by mieć motyw do ucieczki. To nas zamyka. Musimy się zgodzić na to, co Bóg chce w nas uczynić. Zostawić mu choć trochę przestrzeni by mógł zadziałać. Chwila tego spotkania z Bogiem, takiej modlitwy jest niezwykle istotna, ponieważ jest to modlitwa serca. W sytuacjach trudnych, kiedy nie umiałem być sercem przed Bogiem bez większego trudno odmawiałem brewiarz.
W tym roku w czasie bierzmowania zobaczyłem zamkniętego chłopca. Bóg daje oczy serca, którymi się dużo widzi. Zacząłem go namaszczać a on powiedział z taką mocą „Amen”. Potem powiedział: „księże biskupie od tego amen zaczęło się nowe życie!”.
Przypomniałem sobie jeden z wywiadów błogosławionego Jana Pawła II. Kiedy zapytał go dziennikarz co należy nam czynić, on odpowiedział, że modlić się. Tylu ludziom obiecałem modlitwę. Chcę się Bogu oddać by było tego więcej.
Posłuchaj dziś Boga tym słuchaniem, które sprawia, że człowiek staje się posłuszny. Ewangelia to nie suche przykazanie – to życie. I trzeba Bogu pozwolić działać. To nasze pokolenie z trudem poddaje się Bogu. Ale w tym naszym pokoleniu na nowo mamy cudownych świadków. Pośród grzechów rozlała się łaska. Obficie.
Zespół Prasowy PJ, E.Ł