Polska wybiera Prezydenta,
W Europie na przemian ulewy i upały.
W Afryce Mistrzostwa Świata w Futbolu…
W Ameryce plama ropy na oceanie Atlantyckim.
W Chinach 400-lecie Mateusza Ricci wielkiego astronoma i misjonarza.
Do Kirgizji powracają niektórzy uciekinierzy przebywający w obozach dla uchodźców w Uzbekistanie. Obozy są rozmieszczone w szkołach i hotelach andidzanskiego obwodu. Nasze siostry Matki Teresy planowały dotrzeć z pomocą humanitarna, ale okazało się to niemożliwe, bo w obozach panuje reżim wojskowy i osoby postronne nie są dopuszczane z obawy o eskalacje konfliktu na teren kraju. Dowiedziałem sie również, ze w obozach są głownie kobiety i dzieci. Mężczyźni pozostają w Kirgizji by pilnować swych domów, ponadto nie są przepuszczani przez granice również z obawy przed potencjalnymi prowokatorami. Ci którym udało sie przedrżeć są od razu kierowani do aresztu.
W samym Uzbekistanie tymczasem od tygodnia przebywa w gościnie człowiek – legenda. Współtwórca małego cudu odrodzenia kościoła na „Jedwabnym Szlaku”po kilku stuleciach niebytu. Ciekawa rzecz, ze jakoś bez echa minęła 19-go czerwca 660-ta rocznica męczeństwa Franciszkanów z Armalyku.
Sześciu braci z Włoch, Hiszpanii, Francji i z Indii w brawurowym tempie odrodziło upadłego ducha Nestorian przywracając do życia chrześcijańską wiarę w Chorezmie w Samarkandzie i w krainie Ujgorow. Niemal 800 lat Nestorianie trwali w tych okolicach. Potrzebny był im jednak nowy impuls, bo morze islamu zbliżało sie do tych okolic. Wspomniana grupa szaleńców pomimo wątłego zaplecza dokonywała cudów. Byli młodzi i utalentowani. Za swe sukcesy zapłacili cenę najwyższą, przyjęli śmierć męczeńska.
Ich mogiła zachowała się. Odszukał ja pewien pasjonat 84-letni misjonarz z USA. Znajduje sie 3 km od kazachskiej granicy na terenie Chin w prowincji Sin Dżian(Wschodni Turkiestan – Ujguria).
Zapewne do dziś te okolice byłyby nestorianskie lub katolickie, gdyby nie fanatyzm Tamerlana, który z takim samym uporem jak dzisiejsi talibowie zmuszał swych poddanych do przyjmowania islamu.
Warunki do powrotu chrześcijan powstały po podboju Turkiestanu przez Rosyjskie imperium w 1865-1875-tych latach. Trafili tutaj rosyjscy koloniści wyznający prawosławie i polscy zesłańcy katolicy. Zaroiło sie wiec od cerkwi i kościołów. Poprzez głupotę i złośliwość komunistów meczety i wieże chrześcijańskich świątyń zniknęły. Kościół jednak trwał poprzez żywioł polskich, niemieckich, nadbałtyckich, ormiańskich a nawet węgierskich i ukraińskich zesłańców. W Azji Środkowej w czasach sowieckich chrześcijański zaczyn trwał jakby wbrew logice.
Pomimo wielu przeszkód i ogromnej migracji ludów zaczyn ten trwa.
Historia zna pewne nazwiska osób, które jak średniowieczni Franciszkanie postawili na kartę wszystko ryzykując nawet życie.
Podobnie brawurowym człowiekiem jak nasi męczennicy z Armalyka był w latach 1975-1992 był wzmiankowany wyżej gość Uzbekistanu x. Prałat Jozef Świdnicki, który podążając śladami innego wybitnego zesłańca ks.
Bukowińskiego podniósł ducha tutejszych zesłańców i przekonał ich, ze ich cierpienia miały sens teologiczny.
Na te i inne tematy chce zwrócić uwagę polskich powodzian, kibiców i polityków. Warto przecież dla przewietrzenia mózgu zmienić temat i zagłębić sie w los odległych ludów.
Mam nadzieje, ze ta lektura poszerzy horyzonty czytelnika.
Polacy juz dawno przestali być ludźmi zaściankowymi. To podarunek wolności.
Oby nam go nikt nie odebrał, jak to bywa na codzień na Azjatyckim Kontynencie. Zapraszam do obejrzenia kilku egzotycznych zdjęć dwu medresę z epoki Tamerlana, naszego kościoła i cerkwi w Taszkiencie oraz kaplicy w mieście Fergana. Zachęcam tez do zapoznania sie z dwoma tekstami poswieconymi osobie Prałata Jozefa i jego współczesnych.
Abstynentów chce uspokoić, ze wspomniany w tytule kielich byl pusty.
Rozmowy natomiast były pełne treści.
Życzę miłej lektury.
ks. Jarosław Wiśniewski – Taszkient – Uzbekistan www.orient.to.pl