Trwa Tydzień Misyjny, który nasz wzrok kieruje ku misjonarzom i misjonarkom na całym świecie oraz przypomina o misyjności Kościoła Katolickiego. Sens misyjności przybliży nam ks. Damian Siwicki ze Zgromadzenia Misjonarzy Krwi Chrystusa (CPPS).
Maria: Wstąpił Ksiądz do Congregatio Missionariorum Pretiosissimi Sanguinis Domini Nostri Iesu Christi (popularna nazwa Zgromadzenie Misjonarzy Krwi Chrystusa), które założył na początku XIX wieku św. Kasper de Bufalo. W czym owa misyjność jest widoczna? Czemu charakter zgromadzenia koncentruje życie zakonników na adoracji Krwi Chrystusa?
Ks. Damian : Dużo tych pytań na razJ Zaczynając od pierwszego nie pytania to ta nazwa jest bardzo naukowa, a nie popularna. Jesteśmy Misjonarzami Krwi Chrystusa i tej nazwy się najczęściej używa. Nasza misyjność, jak Pani wspomniała później, w jakiś sposób koncentruje się na Adoracji Krwi Chrystusa; ale proszę nie mylić tej adoracji z pobożnością tylko. Jako Misjonarze chcemy widzieć Krew Jezusa w świecie; tam gdzie są wojny, brakuje pojednania, człowiek nie radzi sobie ze swymi problemami, dzieci umierają na AIDS, w zagubieniu świata w patrzeniu bardzo konsumpcyjnym i indywidualnym. To są tylko niektóre przykłady, gdzie Misjonarze Krwi Chrystusa chcą adorować Krew Jezusa i modlić się oraz działać tak, by doświadczenie wybawienia nas przez Jezusa było bardziej obecne.
Maria : Działacie w Polsce, jakie są sposoby na bycie misjonarzem we własnym kraju?
Ks. Damian : Myślę, że podstawowym jest głoszenie Słowa. Prowadzimy rekolekcje parafialne, a także rekolekcje i dni skupienia u nas w Domach Misyjnych dla dzieci, młodych, dorosłych; w Swarzewie dla rodzin, związków niesakramentalnych, czy anonimowych alkoholików. W Łabuńcach pod Zamościem prowadzimy Hospicjum. W Częstochowie wcześniej angażowaliśmy się we współpracę z ośrodkiem dla uzależnionych od narkomanii czy alkoholu. Na obecny czas próbujemy robić coś więcej od strony ewangelizacyjnej. Raz w miesiącu organizujemy taką akcję „Pociąg do Nieba”. Odbywa się to w kaplicy na Dworcu PKP w Częstochowie w ostatnią sobotę miesiąca, gdzie młodzi starają się robić coś dla młodych i nie tylko. W Polsce jest wiele przestrzeni do pracy misyjnej. Wymienione to tylko niektóre z nich.
Maria: Czym Ksiądz kierował się wstępując do tego właśnie zgromadzenia?
Ks. Damian : Nigdy nie chciałem zostać księdzem, ale jak spotkałem Misjonarzy pokazali mi trochę inny obraz kapłaństwa. W wakacje jeździłem z nimi do narkomanów, bezdomnych, pomagałem także w misjach jako świecki. Powoli zacząłem się zastanawiać, czy nie mam tego robić w życiu. Jakiś czas walczyłem z tym wewnętrznym przynagleniem, ale okazało się ono silniejsze 🙂
Maria: Ilu Polaków jest w Zgromadzeniu?
Ks. Damian : Po profesji wieczystej prawie 30.
Maria: W jaki sposób Misjonarze Krwi Chrystusa pojawili się w Polsce i gdzie oprócz naszego kraju działają? Jakie dzieła podejmujecie i czy wasza pomoc jest życzliwie przyjmowana przez ludzi?
Ks. Damian : To dłuższa Historia. Siostry Adoratorki Krwi Chrystusa, które przybyły do Polski po II wojnie światowej zaprosiły do Polski w 1981 r. ówczesnego vice generała Zgromadzenia –ks. Winfrieda Wermtera. Tak się wszystko zaczęło. Po rekolekcjach pojawiły się pierwsze powołania. Pierwszy kandydat wyjechał do Niemiec do nowicjatu. Później jednak ks. Winfried zaczął starać się o pozwolenie na przebywanie w Polsce. Kandydaci do 1989 roku musieli ukrywać się w seminariach diecezjalnych bądź u Pallotynów, ponieważ komuniści nie wyrażali zgody na działanie w Polsce nowego zgromadzenia. Po roku 1989 funkcjonujemy już oficjalnie 🙂 Poza Polską działamy w 20 krajach na 5 kontynentach. Nasza posługa uzależniona jest od potrzeb, jakie są w danym kraju. W Tanzanii prowadzimy Wioskę Nadziei dla dzieci chorych na AIDS, których rodzice nie żyją oraz szpital. W Indiach mamy szkoły, leprozoria dla trędowatych; pomagamy sierotom. W Stanach Zjednoczonych organizujemy np. Misję Pojednania między młodocianymi przestępcami, którzy dopuścili się nawet zabójstwa, a rodzinami tych ofiar. W każdym z krajów staramy się odpowiedzieć na „Krzyk Krwi”, który dobiega z miejsc potrzebujących naszej obecności, a przede wszystkim obecności Boga. Czy jesteśmy życzliwie przyjmowani? Na pewno w wielu miejscach tak, ale nie wszędzie. To normalne. Jeśli w Ameryce Południowej pomagamy ubogim, chcemy by się kształcili i byli świadomi swych praw to właścicielom ziemskim to się nie podoba. Za to grozi śmierć i dla tych ludzi i dla nas. Niektórzy z moich współbraci do dzisiaj są ścigani listami gończymi, a na jednym z nich kilka lat temu wykonano wyrok. Jeśli ktoś chce żyć na serio Ewangelią nie podobna by nie napotykał na przeszkody czy nawet prześladowania.
Maria : Czy był Ksiądz poza krajem? Jeżeli tak, to gdzie i na czym polegała praca tam? Jak odbierali ją mieszkańcy?
Ks. Damian : Nie byłem na misjach, choć jest to moim pragnieniem i mam nadzieję, że w najbliższych latach uda mi się wyjechać, by choć jakiś czas popracować w innej kulturze, doświadczyć innego Kościoła.
Maria : W orędziu na tegoroczny Tydzień Misyjny papież Benedykt XVI napisał „ Umiłowani, w tym Światowym Dniu Misyjnym, w którym oczami duszy patrzymy na niezmierzone obszary misyjne, poczujmy, że wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za zadanie Kościoła, jakim jest głoszenie Ewangelii. Misyjny zapał był zawsze znakiem żywotności naszych Kościołów (por. Redemptoris missio, 2), a ich współpraca jest szczególnym świadectwem jedności, braterstwa i solidarności, nadającym wiarygodność zwiastunom Miłości, która zbawia.” W jaki sposób przeciętna osoba żyjąca w Polsce może być odpowiedzialna za misje, za misjonarzy, pomagać im?
Ks. Damian : Św. Tereska od Dzieciątka Jezus jest Patronką Misji, choć nigdy na nich nie była, ale modliła się za misjonarzy, pisała z niektórymi. To dużo. Uważam, że każdy człowiek jeśli czyta Słowo Boże, rozważa je i słucha natchnień Ducha Świętego już staje się misjonarzem. Jezus do każdego mówi :”Idźcie i głoście”. Dla każdego może to co innego oznaczać, ale ważne by chcieć znaleźć swoje miejsce w Kościele i odpowiedź na pytanie: co jest moją misją do zrobienia? Oczywiście można wspierać misje finansowo i to jest duża pomoc, ale ważniejsze jeszcze jest byśmy wokół nas byli misjonarzami. Jesteśmy nimi wtedy, kiedy staramy się postępować na wzór Jezusa.
Maria: Jeżeli wspomina się o misjach, jako pierwsze nasuwa się skojarzenie Wschodu, dlaczego tak jest?
Ks. Damian : Nie wiem. Mi nie nasuwa się skojarzenie Wschodu. Nie wiem od czego to zależy. Mi misje wcześniej kojarzyły się z Afryką, potem z Azją. Moim dzieciakom w szkole też kojarzyły się raczej z Afryką 🙂
Maria : Jak Misjonarze podchodzą do Ewangelizacji krajów które są chrześcijańskie ale z biegiem czasu zapomniały o swych korzeniach np. Francja? W jaki sposób ewangelizacja jest tam przeprowadzana? Czy ludzie są skorzy do współpracy?
Ks. Damian : Nie jesteśmy niestety we Francji, choć moja intuicja mówi mi, że to kraj bardzo otwarty na Krew Chrystusa. Może kiedyś będę miał okazję to sprawdzić 🙂 Pracujemy za to np. w Niemczech, Austrii, Lichtensteinie. Ewangelizuje się tam różnie. Misjonarze Krwi Chrystusa mają tam raczej parafie, więc ich praca przypomina trochę duszpasterstwo księży diecezjalnych. Trzeba wziąć pod uwagę, że w tamtych krajach jest mało powołań, dużo starszych księży. Mimo to misjonarze są wysyłani do Ameryki Południowej. W samych Niemczech poza pracą parafialną prowadzimy jedną szkołę. Za to w Austrii w Salzburgu są młodsi współbracia i tam się więcej dzieje. Ewangelizacja polega na organizowaniu różnych akcji, nie w Kościele, bo tam ludzie często nie przyjdą, ale w różnych miejscach, gdzie np. spotykają się ludzie młodzi. Na pewno ludzie nie są skłonni tak do współpracy jak w Polsce; wygląda to trochę inaczej, ale pomagają; myślę, że mają też większą odpowiedzialność za życie takiej parafii niż u nas w Polsce, gdzie księża czasem za bardzo czują się niezastąpieni.
Maria : Jakie ojciec ma nadzieje względem Ewangelizacji? Czy ma ojciec prośby do czytelników naszego portalu?
Ks. Damian : Ewangelizacja jest przyszłością Kościoła. Jest też podstawowym działaniem każdego chrześcijanina. Mam nadzieję, że w Polsce i na świecie będziemy znajdowali odpowiednie środki, by Dobra Nowina była głoszona w duchu Jezusa. Korzystając z okazji, proszę o modlitwę za Misjonarzy Krwi Chrystusa, ale także za wszystkich misjonarzy i dzieło Ewangelizacji w świecie. Dziękuję
Wywiad przeprowadziła Maria Rachel Cimińska.
COPYRIGHT BY SANCTI