Obrona zagrożonego życia nienarodzonych stała się bardzo palącym problemem ze względu na modę rezygnacji z życia a tym bardziej z życia naznaczonego niepełnosprawnością. Kobiety działające w mediach podjęły działanie aby ukazać że „głos za prawną ochroną poczętych jest głosem za przywróceniem ładu moralnego”. O Liście Otwartym Dziennikarek Przeciwko aborcji, niszczącej także w wielu wymiarach kobietę z koordynatorką akcji Natalią Dueholm, rozmawiała Maria Rachel Cimińska
Maria: Już od jakiegoś czasu w Internecie odnaleźć możemy stronę internetową zawierającą List Otwarty Dziennikarek: „Przeciwko aborcji”. Jaki jest cel tej inicjatywy? Skąd pomysł?
Maria: Dlaczego właśnie dziennikarki? Czy do akcji mogą przyłączyć się mężczyźni – dziennikarze albo osoby nie związane z pracą w mediach?
Natalia Dueholm: Można też zapytać: A dlaczego nie dziennikarki? Przecież tu chodzi o dzieci, ich rodzeństwo, kobiety, ojców, rodziny… Bardzo ważne sprawy. Zgoda na zabijanie nienarodzonych nie jest kwestią opinii, jak czasem jest to niestety w mediach przedstawiane. Dziennikarze powinni pisać i mówić o prawdzie, stawać po stronie dobra, a nie być rzecznikami zła.
Nie ukrywam, że liczymy również na reakcję innych środowisk, które odważnie wystąpią w obronie kobiet i dzieci. Pyta Pani o dziennikarzy- wierzę, że istnieją prawdziwi mężczyźni-dziennikarze, którzy na ten apel odpowiedzą. Wierzę, że inne grupy zawodowe również się odezwą. Ludzie się obudzą. I w końcu przyjdzie kolej na polityków.
Maria: Czy media katolickie właściwie reagują na problem aborcji i antykoncepcji? Czy nie znajduje Pani czasem drugiego dna różnorodnych inicjatyw?
Natalia Dueholm: Prawdopodobnie niektóre media zajmują się problemem aborcji i antykoncepcji lepiej, niektóre gorzej. Zawsze można coś zrobić lepiej. To samo dotyczy mojej działalności.
Jeśli chodzi o problem aborcji, to można dużo mówić. Problem jest bardzo szeroki. O pewnych sprawach trudno się w mediach mówi, kiedy wiele ofiar aborcji czy antykoncepcji milczy (z różnych powodów). O innych sprawach, np. rynku tkanek aborcyjnych wykorzystywanych w przemyśle farmaceutycznym i kosmetycznym, nie wszyscy chcą pisać (i czytać). To są sprawy bardzo drastyczne. Nie spotkałam się jeszcze z polskimi opracowaniami dotyczącymi zespołu stresu pourazowego aborterów. Reakcja mediów to jedno. W mediach można walczyć z ignorancją na temat aborcji. Ważne jest też pomaganie ofiarom: m.in. kobietom z syndromem aborcyjnym, czy dzieciom ocalonym od aborcji. A to nie jest łatwe. Tutaj potrzeba poważnej pomocy wielowarstwowej.
Maria: Każdy słyszał o zaciętej walce o prawo do życia dziecka nienarodzonego, ale okazuje się, że nie każda kobieta a tym bardziej mężczyzna zdaje sobie sprawę z przebiegu i skutków zabicia dziecka w łonie kobiety. Czy lekarze, którzy dokonują aborcji, informują przybyłą do nich kobietę o długofalowych skutkach aborcji medycznej czy też chirurgicznej?
Natalia Dueholm: Myślę, że niestety ludzie, a więc i lekarze, są czasem obojętni. Mam nadzieję, że prawdziwi lekarze, którzy wiedzą, że kobieta rozważa taką decyzję, poinformują ją o skutkach. Jak wynika z mojego skromnego rozeznania, niektórzy „lekarze”- aborterzy są zwolennikami kontroli populacji. Ich interesuje to, aby nie rodziło się zbyt wielu ludzi. Niektórzy to radykalni ekolodzy, którzy chcą ochronić Ziemię przed ludźmi. Inni mają poglądy eugeniczne. Nie chcą, aby proste czy biedne kobiety miały dzieci, a już na pewno żeby rodziły dzieci niepełnosprawne. Wielu się zdaje, że pomagają kobietom pozbyć się kłopotu. Wreszcie niektórzy chcą na aborcji zarobić. Chyba dla nich wszystkich ważna jest wysoka jakość życia w sensie materialnego komfortu, zaś życie samo w sobie jest niewiele warte. Nie widzą, że każdy człowiek ma swoją wartość i jest bogactwem samym w sobie. Długofalowe skutki aborcji, których doświadczają kobiety, nie są dla nich istotne. Mogą w te skutki nie chcieć uwierzyć. To zresztą może przeszkadzać w zarabianiu na aborcji i niepokoić sumienie.
Maria: W prawie polskim istnieje przyzwolenie na zabicie dziecka nienarodzonego, jeżeli potwierdzone zostało wykrycie u niego wady genetycznej….
Natalia Dueholm: Nie jestem pewna, czy musi być naprawdę potwierdzone, sądzę, że wystarczy podejrzenie. Testy nie dają 100% pewności.
Maria: W jaki sposób służba zdrowia i społeczeństwo reagują na decyzję kobiety pragnącej mimo wszystko urodzić dziecko, które skazane jest na niepełnosprawność? Czy kobieta taka może liczyć na pomoc w opiece nad nim?
Natalia Dueholm: Są ludzie, którzy pomagają. Znam ludzi, którzy to robią. Nie pisze się o nich na pierwszych stronach gazet. Kto chce czytać np. o pracownikach hospicjum? Na pewno zdarzają się bardzo trudne i dramatyczne sytuacje. Kobietom, rodzinom w takich sytuacjach trzeba więcej pomagać. Dlatego ważny jest ten pierwszy krok- wprowadzenie prawnej ochrony życia człowieka w fazie przedurodzeniowej. Bo aby każdej kobiecie w ciąży (czyjejś matce, córce, żonie, siostrze, cioci, przyjaciółce) zapewnić pełne bezpieczeństwo i opiekę u lekarza czy w szpitalu, prawo musi stanowić jasno, że życie jej i jej dziecka jest chronione. Życie każdego poczętego musi być traktowane godnie i musi być otoczone najlepszą możliwą opieką i starannością. To zresztą pomoże w przywróceniu należytej godności macierzyństwu, a także godności lekarza, zwłaszcza ginekologa i całego personelu medycznego (m.in. studentów medycyny, położnych).
Maria: Czy wprowadzenie ustawy chroniącej życie człowieka w fazie przedurodzeniowej polepszy system zdrowotny?
Natalia Dueholm: Dzięki nowej ustawie zapewnimy większe bezpieczeństwo i lepszą opiekę matkom i dzieciom. Stanie się tak, ponieważ lekarze nie będą mieli „furtek” medycznych do aborcji, będą zmuszeni do tego, żeby zrobić wszystko co w ich mocy, aby pomóc dziecku i matce. Ochrona każdego człowieka w fazie przedurodzeniowej to objęcie kursu na prawdziwą medycynę, która ma leczyć, pomagać, ratować, a nie zabijać. Jeśli nie ma takiego kursu, nie ma też wielu specjalistów od leczenia trudnych przypadków. Z drugiej strony, niektórzy lekarze, położne odchodzą z zawodu z powodu traumatycznych doświadczeń z aborcją, w której musieli uczestniczyć.
Maria: Czy to polepszy sytuację osób niepełnosprawnych?
Natalia Dueholm: Na pewno teraz mamy sytuację chorą. Z obecnej ustawy można wywnioskować, że osoby niepełnosprawne są w Polsce niechciane. Ustawa pozwala zabijać chorych, niewinnych i bezbronnych. Władza nawet te zabójstwa organizuje. To skutkuje tym, że ludzie zaczynają myśleć, że kiedy rodzi się człowiek chory, to winna jest temu matka. Uważają, że lepiej było go zabić przed narodzeniem. Proszę sobie wyobrazić, jak to działa na matkę. To jest złe myślenie, ale można je w społeczeństwie zaszczepić. Niestety to już się dzieje, choć w Polsce ruch eugeniczny po wojnie wcale się nie przyjął.
Mamy też sytuację dwuznaczną- chronimy życie poczęte czy nie? Jeśli są wyjątki, to znaczy, że nie. Niektórzy politycy, zwolennicy kompromisu są pewnie zadowoleni, że aborcja jest niby nielegalna, ale dopuszcza wyjątki, pod którymi się podpisują. Być może niektórzy są nieświadomi, że furtki z tzw. względów medycznych stają się wielkimi i stale otwartymi bramami. Aborterzy łamią wszelkie ustalane prawnie granice – mówię to na podstawie tego, co sami przekazują w swoich książkach wydawanych w USA. Np. jeśli prawo dopuszcza tzw. przerywanie ciąży do 24 tyg., w karcie pacjentki mogą napisać, że była ona w 23 tygodniu, choć faktycznie była w 26. Mogą napisać w karcie, że kobieta chorowała na różyczkę i płód może mieć zmiany rozwojowe- – nikt nie sprawdzi, czy była chora. Jeśli ustawodawcy nie chcą być naiwni, jeśli chcą być poważni w ograniczaniu aborcji, muszą poprzeć całkowitą ochronę życia człowieka w fazie przedurodzeniowej. Aborcja oczywiście nigdy nie zniknie, ale trzeba i można ją ograniczać.
Maria: Gdzie można znaleźć rzetelne informacje o skutkach aborcji i antykoncepcji oraz poznać osoby ze środowisk pro-life?
Natalia Dueholm: W Polsce pomocą dla osób doświadczonych aborcją zajmują się psychologowie zrzeszeni w Stowarzyszeniu Psychologów Chrześcijańskich. Wiadomo mi też o Centrum Psychoedukacji i Mediacji, gdzie można uzyskać pomoc. Była dyrektor kliniki aborcyjnej w Teksasie, Abby Johnson poleciła stronę anglojęzyczną dotyczącą syndromu poaborcyjnego: http://postabortionsyndrome.org/. Strony polskie to między innymi:
Forum zamknięte: Blizna 2 żałując aborcji: http://forum.gazeta.pl/forum/f,26148,Blizna_2_zalujac_aborcji.html
Dość milczenia, gdzie można znaleźć pomoc i bardzo dużo informacji- http://doscmilczenia.blogspot.com/
Fundacja Nazaret: http://www.nazaret.iap.pl
Fundacja Pro – Prawo do życia: http://w3.stopaborcji.pl
Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka: http://www.pro-life.pl
Human Life International Polska: http://www.hli.org.pl
Polska Federacja Ruchów Obrony życia http://www.prolife.com.pl
Czasopismo IMAGO Fundacji Pro Humana Vita www.imago.org.pl
http://prawdaoaborcji.wordpress.com
Z góry przepraszam tych, o których zapomniałam. Na pewno jest więcej ludzi i miejsc godnych polecenia.
Maria: Dziękuję za rozmowę. Jako Portal zachęcamy do składania podpisów pod Listem Otwartym.
Dopisać się można za pośrednictwem strony www.za-zyciem.pl wysyłając swoje dane.