P I Ą T E K po Popielcu; Iz 58,1-9; Ps 51,3-5.18-19; Am 5,14; Mt 9,14-15
Dzisiaj przeżywamy pierwszy z piątków w tym Wielkim Poście, kolejny dzień modłów o trzeźwość w narodzie.
Słyszymy bardzo wymagające słowa proroka Izajasza: „Czyż nie jest raczej ten post, który wybieram: rozerwać kajdany zła, rozwiązać więzy niewoli, wypuścić wolno uciśnionych i wszelkie jarzmo połamać; dzielić swój chleb z głodnym, wprowadzić w dom biednych tułaczy, nagiego, którego ujrzysz, przyodziać i nie odwrócić się od współziomków.”
Są one programem postu, mają realne odbicie w relacjach z naszymi bliskimi i przez to budują wspólnotę. Jest wielką mądrością podjąć trud, w którym dostrzeżemy naszą niesprawiedliwość wobec drugiego człowieka: naszą wciąż smutną twarz, zabijanie dobrych pomysłów w drugim, brak wysiłku, aby dotrzymać słowa; lenistwo w myśleniu i wczuwaniu się w drugiego; traktowanie bliźniego jako użytecznego przedmiotu dla własnych planów. Post to okazja, aby bliźni tak bardzo konkretnie zaistniał dla nas, aby nas kosztował, abyśmy odczuli jak „pachnie”, może nawet nieprzyjemnie jako bezdomny; abyśmy poczuli ciężar człowieka, który nie jest, tak jak niby My, ułożony; abyśmy na nowo odczuli bycie bliźnim, bycie w rodzinie naturalnej i ludzkiej, solidarność człowiekiem, która jest wyższą miara sprawiedliwości i jednocześnie jej podstawą.
Najważniejszą osobą, która ma udział w naszej pokucie, jest Jezus Chrystus. Co więcej Nasz Zbawiciel daje nam jej przykład, o którym śpiewamy w Hymnie z Nieszporów w okresie Wielkiego Postu: „Dałeś nam przykład, o Jezu, – czterdziestu dni umartwienia; – aby w nas ducha odnowić, – wymagasz postu i skruchy”.
Droga krzyżowa, która pójdziemy czy to w kościele czy to w naszych domach, niech będzie drogą z Chrystusem – człowiekiem. Nadążajmy za Nim w kroczeniu droga krzyża.