Miałem wtedy 18 lat i byłem studentem pierwszego roku filozofii. Przeżywałem powtarzające się okresowe stany depresji i lęku. Pewnego razu uczucie trwogi i bezsensu było tak silne, że pomyślałem o otworzeniu gazu i skończeniu ze sobą. Byłem sam w mieszkaniu. Podszedłem do kuchni ale nagle ogarnęło mnie uczucie żalu. Wróciłem do pokoju, upadłem na kolana i zacząłem się modlić: Zdrowaś Maryjo …. Od czterech lat uważałem się za niewierzącego, ale w chwili gdy zrobiło mi się żal życia, a czułem, ze tonę w pustce, słowa Pozdrowienia Anielskiego spontanicznie wypłynęło gdzieś z mego, serca. To świadectwo pewnego studenta. Uratowane zostało życie ziemskie ale także i niebieskie, Boże – obok była Maryja.
Kim jest ta osoba? Co nam pragnie przynieść dzisiaj? Ona zawsze szła służyć. Ona „podjęła najniezwyklejszą przygodę życia i jest uosobieniem odwagi Boga” – Bernard Bro. Przychodząc do Maryi narażamy się na jedno: stajemy przy jej ogromnej miłości i postawie pokory tak prostej, ze aż przerażającej dzisiejszego uwikłanego człowieka. Od niej nie odejdziemy już obojętni. Od Niej można się zapalić albo odejść pełnym nienawiści do wszystkiego co Jej podobne.
W pozornym zaciszu nazaretańskiego domu rodzą się wielkie rzeczy. Najpierw te w sercu i duszy Maryi: jeszcze nie wie, że jest zachowana od grzechu pierworodnego. Z całego serca i duszy służy. Najpierw Bogu – o którym wiele się dowiedziała od swoich pobożnych rodziców. Potem bliskim z którymi dzieliła swój los i musiała pomagać im w zdobywaniu potrzebnego chleba. Zachowana od grzechu jednak nie od pokus; każda z nich była tylko większą chwałą Boga, który w niej działał.
Największym jednak był ten gdy przybył do Maryi anioł Pański Gabriel i oznajmił jej wolę Bożą. Bóg zniża się do człowieka. Bóg prosi człowieka o współpracę. Dobry Bóg stara się udzielić człowiekowi uczestnictwa w swoich planach i w swojej miłości. Słowo zawisło pomiędzy ustami anioła i gorącym sercem Dziewicy. Rozważa, widzi wielkość Boga i brak rozumności w swoim posłannictwie. Wierzy. Dotychczasowa dobroć Boga ją o tym przekonała. Pytanie sprawdzające. Fiat Rozradował się Bóg Ojciec. Rozradował się posłaniec niebieski i wszystkie chóry archaniołów. Odetchnęła udręczona grzechem ziemia ze swoimi stworzeniami. Nadzieja wlała się w serca wszystkich mieszkańców ziemi. Zadrżał tylko szatan, On przecież ze względu na Zapowiadanego odpadł od Boga i nie złożył hołdu Jezusowi Chrystusowi, wcielonemu Synowi Boga.
Maryja rozumie że od tej pory jej życie będzie związane z tą tajemnica. Matka Boga, Matka syna Bożego … Jakie wybranie? Jakie zaufanie Bogu, że pomoże spokojnie przeżyć najbliższy czas. Prośba do Boga: Niech to nie będzie moją zasługa. Twoja wola . Twoja wola.
„Ale właśnie w tym momencie otwiera przed ludzkością całe Boże Królestwo, trzyma się jak najściślej rzeczywistości. … Przyjmuje rzeczywistość w całym jej wymiarze: przyjmuje zwiastowanie anioła w pełnym jego znaczeniu. Zna tylko jedna odpowiedź: zaufanie; jest służebnica. Słowo, które streszcza wszystko: pokora. Będzie to powtarzać wszędzie: w Nazarecie, w Kanie, w Kafarnaum, pod Krzyżem i w Wieczerniku.”
„Pokora” jest to słowo odrzucane przez wszystkie ideologie. Jest nie do przyjęcia. Treść jaką wyraża zmusza do ucieczki. Ale niestety nie ma innej drogi wejścia w plany Boże: pokora. Wiedzieć, że się jeszcze nie wie, wiedzieć, że trzeba słuchać, że trzeba przyjąć słowo, światło od kogoś drugiego a nie tylko od siebie. Zgodzić się na to, ze przeznaczenie człowieka jest większe niż nam się wydaje i raczej zmieniać siebie niż oskarżać innych”
Wcielone Słowo wybrało sobie Maryję za Matkę. To znaczy, że pragnie by Ona była także Matką każdego z nas. Matka to nie znaczy tylko dobrodziejka, kimś wyjednującym tylko łaski i dary. „Maryja jest dla mnie i dla mojej wspólnoty czymś więcej niż wzorem: jest Matka, która asystuje w rodzeniu i wychowywaniu w nas nowego człowieka, który uczy się służyć innym i wychowywać innych do dojrzałego chrześcijaństwa aby Boże Królestwo, Królestwo jej Syna mogło się szerzyć w świecie aby On był coraz bardziej kochany i uwielbiany przez ludzi” – to świadectwo Barbary
Czy jestem tam gdzie rodzi się życie? Czy zależy mi na wypełnieniu Bożej woli? Czy cieszę się gdy ktoś z bliskich odpowie „tak” Panu Bogu? Czy wzywam Maryję jako Matkę moją i moich bliskich w potrzebie? Czy proszę ją na modlitwie o wspomożenie w wychowywaniu do wiary powierzonych osób?
Zwiastowanie w naszym, życiu zapewne już się dokonało. Tyle ludzi czeka na objawienie im wielkości Bożej miłości w Jezusie, który dociera do nas indywidualnie bo każdego z nas kocha. Zapytaj Maryję jak zrodzić w bliźnim Jezusa.