To nie było akurat przdmiotem mojej poprzedniej wypowiedzi.
To, że tych darów i charyzmatów jest więcej, to nie ulega wątpliwości.
Chciałem tylko zwrócić Waszą uwagę na to, że:
- pewne dary Ducha Świętego są "zwyczajne", to znaczy występują we wszystkich okresach rozwoju Kościoła i są zawsze pożądane
- pewne dary Ducha św. są "nadzwyczajne" i ujawniają się "masowo" tylko w przełomowych momentach dziejów Kościoła {IMHO teraz właśnie jest taki moment], lub w też w przełomowych sytuacjach życiowych/duchowych
- zarówno dary zwyczajne jak i nadzwyczajne są dla wszystkich wierzących
- niemniej, podczas gdy Kościół zaleca modlitwę do Ducha św. o dary zwyczajne, raczej nie zaleca jej w stosunku do nadzwyczajnych [ze względu na to, że bywają one trudne do udźwignięcia i mogą doprowadzić do popadnięcia w pychę]
- w znanych mi wspólnotch Odnowy we Francji w trakcie modlitwy o wylanie Ducha św. nie modliliśmy się bezpośrednio o żaden konkretny charyzmat nadzwyczajny; ewentualność otrzymania jakiegoś daru nadzwyczajnego była wręcz postrzegana jako ofiara: "dla Ciebie, Panie, gotów jestem się nawet tak 'wygłupić', aby prorokować na zgromadzeniu, jeśli tylko Ty tego ode mnie zechcesz".
Otóż między starożytnością a Odnową XX wieku też miały miejsce od czasu do czasu spektakularne "wysypy" charyzmatów: na przykład we Włoszech w XIII w. w czasie odnowy franciszkańsko-dominikańskiej. Przejrzyj sobie np "Kwiatki św. Franciszka": tam aż "kipi" od różnego rodzaju charyzmatów, choć nieco innych niż to, co obserwujemy współcześnie.
Podobnie ks. Siemieniewski doszukał się, że świadectwa o charyzmatach z pierwszych wieków wskazują na istotne różnice w porównaniu do tego, co obserwujemy dzisiaj na naszych zgromadzeniach modlitewnych.
Wydaje się to zatem potwierdzać Twoją opinię:
Offca napisał(a):Nie ograniczajmy Ducha Świętego, bo na pewno stać Go na jeszcze więcej niż sądzimy