Marek MRB napisał(a):Nie było czarnych niewolników w koloniach hiszpańskich. : Meksyku , Argentynie , Chile ,Peru , Boliwii. Wyjątkiem są tu niestety Kuba i Karaiby z czasem. Portugalska Brazylia wprowadziła niewolnictwo
i dziwnym trafem są to kraje, które zniosły niewolnictywo czarnych ...jako ostatnie (1880 i 1888) A np. stan Vermont wydał pierwsze prawo zakazujące niewolnictwa już w XVIII wieku (1777), potem była Wenezuela, dalej Argentyna, Chile, Meksyk, Wielka Brytania, Bermudy, Kanada, Urugwaj, Peru...
Bo wbrew temu co piszesz w Bliwie (1831) Argentynie (1913), Chile (, 1823), Peru (1856) albo w Meksyku (1829) niewolnictwo jednak istniało na wielka skalę (w nawiasie rok formalnego zniesienia). W Wenezueli niewolnictwo zniesiono na sutek serii powstań niewolników (z resztą krwawo tłumionych), których los był w tym kraju wyjątowo beznadziejny. Po wyzwolenu niewolników w Argentynie ich społecznośc popadła w tak skrajną nędzę, że praktycznie Murzyni wymarli w tym kraju.
Buenos Aires i Lima należały do najważnuejszych portów przeładunkowych "towaru" jakim byli czarni niewolnicy. Wg spisu z 1614 roku 40% mieszkańców Limy to byli czarni niewolnicy.
mówiąc krótko i eufemistycznie:
przeoptymizowałeś nieco swoje informacje
Marek MRB napisał(a):NIe, nie podważam.
Z tym że jeśli właściwie rozłożyć akcenty to nie "nie tylko katolicy" , ale "nie tylko protestanci".
Z kilku powodów:
1. Skali, która na protestanckiej Północy była zupełnie nieporównywalna
w liczbach bezwzględnych na słabo zaludnonej pólnocy było mniej, a pamiętajmy, że działali tam również katolicy (np. w Kanadzie), a nie tylko protstanci
Marek MRB napisał(a):2. Motywacji (katolicy mordowali Indian WBREW zaleceniom wiary - przybyli do Ameryki purytanie robili to W JEJ RAMACH (ubzdurali sobie że Ameryka to "nowa ziemia obiecana" i że założą tam "państwo boże" i uważali exterminację Indian za coś pozytywnego.
Stąd nie było możliwości np. ożenku z Indianką.
tiaaa...
nie ożenienie się z Indianką to wielka zbordnia a Indianie na pólnocy wyginęli z powodu złamanych serc Indianek
To właśnie na pólnocy prtotestanci pierwsi tłumaczyli Biblię na rdzenne języki tych "pozytywnie exterminowanych" Indian - w 1663 pierwszy przekład Biblii na język szczepu Pequot, dokonał purytanin John Elliot. To właśnie na pólnocy protestanci ordynowali te "zwierzęta" na duchownych (czego KRz-K zakazał) już w latach70-tych XVII wieku w Nowej Anglii pracowało ponad 20 indiańskich pastorów.
Od wieku XVIII na misje wśród indian wyjeżdżają setki protestantów z krajów protestanckich: Holandii, Danii, Szwecji, Saksonii, Anglii, Szkocji - są wysyłani przez organizacje misyjne prowadzone przez purytan, pietystów, braci morawskich, kalwinów, kwakrów (organizacje te często podejmowły wspólne przedsięwzięcia), rezultaty tych misji były widoczne od Gujany, poprzez Karaiby, aż po Grenlandię. Pierwszą protestancką misję (niestety nieudaną) do Ameryki (Brazylii) zorganizował już sam Kalwin.
Wybacz więc Marku, ale to co napisałeś nie jest prawdą: na pólnocy interesy kosciołów protstanckich (misje) i interesy państwa (handel, osadnictwo, ekspoatacja) stały w całkowitej sprzeczności. Państwa (a zwłaszcza biznesy) były zainteresowane exterminacją i często kompanie handlowe nie tylko domagały sie zakazania działalności misjonarzy, ale wręcz prześladowały misjonarzy na równi z Indianami.
Poza tym myślę, że tymi porównaniami sami zapędzamy sie troche w kozi róg, bo o polityce kolonizatorów wobec Indian (po obu stronach Rio Grande) względy teologiczne decydowały najmniej. A wśród żołdactwa rżnącego Czerwonoskórych pod gwieździstym sztandarem katolików nie brakowało, np. Irlandczyków.
Marek MRB napisał(a):Choc na pewno Hiszpanie w Ameryce południowej, środkowej i Meksyku mają sporo za uszami, to nie umywają sie do "świątobliwych" osadników protestanckich ( głównie baptyści) rozwalających Indian w USA aż do praktycznej eksterminacji. A w końcu jeszcze i tak zabrali Meksykowi jego ziemie (5 stanów, w tym Kalifornia z Los Angeles).
Dzięki czemu Kalifornia jest dziś chyba najbogatszym regionem kuli ziemskiej
(do którego Meksykanie masowo imigrują przez zieloną granicę)
Troche się chyba zapędziłeś w tej tyradzie. No śmiało - komu jeszcze baptyści coś ukradli albo kogoś zamordowali? Zapomniałeś np. że baptysta kazał ciepnąć atomice na miłujących pokój Japończyków.
ech -takie to gadanie
Jakbyś jeszcze tylko wyjaśnił co w baptystycznej teologi wzbudza takie zbrodnicze instynkty wiernych tego kościoła, to Twoje wywody nabrałyby jakiegoś głębszego sensu.
[ Dodano: Wto 01 Lip, 2008 17:56 ]
syn marnotrawny napisał(a):miasto napisał(a):Bo tak jest - nie wiem, czy to jest wyjątkowe (np. na tle buddymu), ale tak jest. Chrzescijaństwo nakazuje nie wymierzania nikomu kary ani pomsty na własną rękę. Jesłi jacys chrześcijanie postępowali inaczej, to dlatego, że nie całkiem dobrze rozumieli (praktykowali) chrześcijaństwo.
He he to taka argumentacja w stytlu "marksism jest świetny ale wypaczyli go marksiści" .
wypaczyli?
komunizm miał w założeniu zlikwidowanie przemocą klasy posiadającej
syn marnotrawny napisał(a):Religia monoteistyczna jest nietolerancyjna u samych swoich teologicznych korzeni.
nietolerancja to postawa, która jest albo jej nie ma - niezależnie od wyznawanej ideologii, czy religii
chrzescijaństwo zaś wyraźnie zakazuje sądzenia i wymierzaisprawiedliwości na włąsna rękę
syn marnotrawny napisał(a):miasto napisał(a):syn marnotrawny napisał(a):Nie za bardzo wiem o jaką skalę Ci chodzi.
zapewne o taką, że np. Rewolucja Francuska zabijająć 36 tysięcy ludzi w dwa lata przeskoczyła liczbę, na którą Hiszpańska Inkwizycja (uchodząca za najokrutniejszą) pracowała przez ...trzy wieki. Jest to więc proporcja jak 1:100 mniej więcej.
A był to tylko skromnywstęp do tego, czego dokonywały później rewolucje komunistyczne w niektórych krajach.
To znowu argument w stylu "a u was biją murzynów"
nie
te fakty pokazują jasno, że dopóki wartości chrześcijańsie obowiązywały przynajmniej formalnie i śladowo, doputy zło nie było w stanie przekroczyć rozmiarów, które przerastają wyobraźnię przeciętnego człowieka
syn marnotrawny napisał(a):miasto napisał(a):syn marnotrawny napisał(a):Chzreścijańskie "JA MAM RACJĘ" doprowadziło własnie do wybuchu wojen religijnych w XVI wieku pomiedzy chrzescijanami.
ale tylko dlatego, że chrześcijanskie (?) "ja mam rację" nie zostało połączone z chrzescijańskim "kochaj nieporzyjaciół"
Taaa. Przecież inkwizytorzy kochali swoje ofiary i troszczyli się o ich dusze. Czyż Jezus nie powiedział, ze coż nam po zyciu jak na duszy szkode poniesiemy?
Powiedział to o ...własnym życiu tych, do których kierował te słowa.
Tylko analfabetyzm lub zławola mogłyby zasugerować interpretację, że jest to nakałanianie do agresji wobec innych.
syn marnotrawny napisał(a):Dał też przypowieść o przymuszaniu do uczty weselnej
aby na pewno?
może zacytuj...
syn marnotrawny napisał(a):z którą nietolerancyjny umysł Augustyna poradził sobie znakomicie dając intelektualny poczatek wywodom na temat przymuszania do wiary. Tomasz wpisał się pięknie w tą tradycję
Augustiańska idea państwa Bożego jest w oczywisty sposób sprzeczna z chrzescijaństwem
nie ma dwóch zdań
nawet Krz-K ją zarzucił
syn marnotrawny napisał(a):miasto napisał(a):syn marnotrawny napisał(a):Coś czego Rzym nie znał gdyż nie był monoteistyczny. Zresztą obrazem całego tego sporu jest mowa Pawła na Agorze. Grecy i Rzym czcili nawet to "czego nie znali". Chrześcianie zaś zmuszali innych aby czcili to co oni znają .
tak?
kogo Paweł zmuszał na Agorze i do czego?
Wtedy oczywiście jeszcze nie.
nigdy oczywiście nie
syn marnotrawny napisał(a):Tutaj zwróciłemjedynie uwagę, że tak naprawde poganom chrzescijaństwo nie przeszkadzało. Uwierał chrzescijański monopol na prawdę i zarodek zacietrzewienia i nietolerancji który tak pięknie zakwitł w całej historii chrześcijaństwa.
dpiwero wtedy zakwitł?
hmm..
Musiałbyś udowodnić najpierw, że w cywilizacji Chin, Indi, Japonii, Egiptu, Mezopotamii, Ameryki prekolumbijskiej, czy przedzchrzescijańskiego Rzymu albo Grecji zacietrzewienie i nietolerancja występowały na skale wyraźnie mniejszą.
Sądzę, że miałbyś z tym niemały problem, by wykazać tolerancyjność perskich satrapii, chińskich cesarzy, indyjkich maharadżów lub egipskich faraonów
o tym jak rozkwitła tolerancja tam, gdzie wartości chrześcijańskie zakwestionowano już pisałem, ale zbyłeś to retorycznym hasełkiem